Bałtyk w tym roku cieszy się wyjątkową popularnością. Powody mogą być różne - jedni wskazują na wpływ Polskiego Bonu Turystycznego, z którego korzysta juz mnóstwo Polaków. Inni przypuszczają, że osoby, które zazwyczaj spędzają wakacje np. nad Adriatykiem, chociaż zrezygnowały z wczasów za granicą z powodu pandemii koronawirusa, to wciąż chcą wypoczywać na plażach, dlatego wybierają polskie kurorty nadmorskie. W związku z podjętymi decyzjami, niektórzy mogą się jednak rozczarować.Większość podróżnych kieruje się nad Bałtyk właśnie po to, aby wypoczywać na polskich kąpieliskach. Obecne w ostatnich dniach intensywne upały skłaniają do chłodzenia się w morzu. Jednak w wyniku dynamicznej zmiany, służby musiały podjąć decyzję o zamknięciu popularnych nadbałtyckich plaż. W sobotę 15 sierpnia oficjalnie poinformowano o wyłączeniu z użytkowania 4 kąpielisk, co niestety może rozczarować turystów.
Morze Bałtyckie wciąż cieszy się nieustającym zainteresowaniem turystów, które prawdopodobnie potrwa już do końca wakacji. W nadmorskich kurortach pojawiły się tłumy podróżnych, którzy wypoczywają na plażach. W związku z pandemią koronawirusa i zauważalnym wzrostem potwierdzonych przypadków służby przeprowadzają szczegółowe kontrole na kąpieliskach. Sytuacja ta dotyczy między innymi Władysławowa, gdzie posypały się wnioski do sądu i upomnienia.Turyści jadący nad polskie morze muszą być przygotowani na niezapowiedziane kontrole. Plaże zaczęły być intensywnie obserwowane przez pucką policję, sanepid z Pucka i Straż Miejską Władysławowo. Funkcjonariusze tłumaczą, że działania mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa wśród Polaków i przypominać o panujących zaleceniach resortu zdrowia. Podczas akcji mundurowi tłumaczą przepisy, przypominają o obostrzeniach i rozdają ulotki oraz darmowe maseczki - czynności te mają zwiększać świadomość dotyczącą zagrożenia wynikającego z SARS-CoV-2.
Ustka - a w zasadzie trasa, która prowadzi do popularnego kurortu - może zaskoczyć kierowców. Podróżni poruszający się drogą między nadmorską miejscowością a Słupskiem w piątek 14 sierpnia zauważyli coś bardzo dziwnego. Świadkowie przyznali, że przy trasie biegał tajemniczy włochaty zwierz. Po krótkiej obserwacji okazało się, że najprawdopodobniej po przydrożnych drzewach skacze pokaźnych rozmiarów małpa, jak informuje Głos Pomorza.Ustka jest jednym z najpopularniejszych kurortów, do których latem wybierają się turyści z całej Polski. W piątek 14 sierpnia podróżnych już na trasie mogła spotkać pierwsza nieplanowana atrakcja. Skacząc między rosnącymi przy drodze drzewami, jezdnię przecinała sporych rozmiarów małpa. Zwierzę zostało zauważone o godzinie 16:00 na wysokości miejscowości Bydlin. Dziennikarze, którzy otrzymali niecodzienne zgłoszenie, postanowili skontaktować się z pobiliskim ogrodem zoologicznym.
Grecja skusiła nie tylko autorkę bestsellerów i najgorętsze nazwisko (przynajmniej) międzynarodowego Netflixa. Na południe Europy postawił również członek polskiego Sejmu, który podzielił się ze swoimi obserwatorami niepopularną opinią na temat pandemii COVID-19 i tegorocznych cen. Zdaniem polityka, wakacje w dobie koronawirusa mogą być nawet lepszym wyborem, niż pozostanie w kraju. Najpewniej nie w kontekście zachorowań, a wakacyjnych tłumów mógł się o tym przekonać jeden z ministrów, któremu z zakopiańskiej posesji skradziono samochód.
Polsat potwierdził informacje o projekcie nowelizacji ustawy, który został już opublikowany na stronach Sejmu. Autorem dokumentu są posłowie aktualnie rządzącej naszym krajem partii PiS. Z zapisu wynika, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny dokonywać będzie wypłat na rzecz podróżnych za nieodbyte imprezy turystyczne w związku z epidemią koronawirusa. Skorzystać może wielu Polaków.Informacja przekazana przez telewizję Polsat może spodobać się wielu Polakom. Część osób zaplanowała wcześniej wakacje, które ostatecznie musiała odwołać. Nie znaczy to jednak, że wszyscy otrzymali 100 procent zwrotu. Niektóre biura turystyczne zacięcie wzbraniają się przed zdejmowaniem kosztów ze swoich klientów. Zwłaszcza jeśli chodzi o opłaty za dodatkowe ubezpieczenia oraz wykonywanie testów na obecność koronawirusa, których wynik trzeba okazać przed przekroczeniem granic, z niektórymi krajami.
Gwiazdy wyjeżdżają za granicę i bawią się świetnie, chociaż nadal trwa pandemia koronawirusa. Mnóstwo celebrytów cieszy się egzotycznymi widokami, spędzając wczasy z najbliższymi. Na szczęście nie zapominają o swoich fanach i dzielą się z nimi zdjęciami z urlopów. Dokąd podróżują znane osobistości? Szczególnym zainteresowaniem cieszą się Hiszpania, Grecja ale też i polskie morze.Wakacje trwają w najlepsze, o czym regularnie przypominają nam gwiazdy. Kasia Cichopek wypoczywa nad polskim morzem, Ania Lewandowska wraz z mężem spędzili rodzinne wakacje w Grecji, natomiast Natalia Siwiec uczciła urodziny na luksusowej łodzi u wybrzeży Hiszpanii. W mediach pojawiły się kolejne zdjęcia z wczasów osobistości telewizyjnej. Fani zachwycają się fotografią Ani Wndzikowskiej, która udostępniła materiał z wakacji na swoim Instagramie @aniawendzikowska.
Wakacje górach to jedna z ulubionych form spędzania urlopu wśród turystów. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszą się polskie Tatry. Jednak nie wszyscy pamiętają, że nie każdy górski to dobre miejsce dla zwierząt. Za przykład może posłużyć sytuacja, do której niedawno doszło na trasie na Orlą Perć. Jeden z podróżnych wprowadził ze sobą czworonoga, którego stan zaniepokoił strażników.Wiele osób zabiera na wakacje swoich pupili. Niektórzy nie mają z kim zostawić swoich ulubieńców, a inni po prostu nie mogą lub nie chcą się z nimi rozstać nawet na chwilę. Powinniśmy jednak pamiętać, aby zachować rozsądek i nie ciągnąć ze sobą zwierząt tam, gdzie może im coś zagrażać. Słowacki turysta, który wchodził po polskiej stronie Tatrów, najwyraźniej o tym zapomniał. Podróżni, którzy po drodze zobaczyli okaleczonego i skomlącego psa, szybko zaalarmowali strażników.
Portugalia została szczególnie dotknięta pandemią SARS-CoV-2. Po tym, jak w kraju zapanował lockdown, w turystycznych regionach zaobserwowano interesujące zjawiska. W związku z tym, że miejsca tłumnie odwiedzane przez podróżnych przez pewien czas świeciły pustkami, natura zaczęła wykorzystywać tę okazję. W okolicach popularnych plaż zaobserwowano liczne gatunki zwierząt.W ostatnim czasie Portugalia przekonała się, że natura nie lubi próżni. W miejscach, które na czas lockdownu nie były zatłoczone turystami - co zazwyczaj miało miejsce przed pandemią koronawirusa - zaczęło przybywać różnorodnych gatunków zwierząt. Zjawisko zaobserwowano zarówno na zachodnim, jak i południowym wybrzeżu kraju, gdzie pojawiły się rekiny. Mieszkańcy nadmorskich kurortów oraz rybacy twierdzą, że wpływ na to miało ograniczenie transportu morskiego.
Sopot - to tutaj doszło do dramatycznego wypadku, który na zawsze odmieni losy najbliższych zmarłego. Od teraz nadmorska plaża przy słynnym molo stanie się dla nich synonimem tragicznych wydarzeń z wtorku. Pomimo dynamicznej akcji służb, mężczyzna nie miał szans na przeżycie. To kolejne w przeciągu ostatnich dni kontrowersje, które rzutowały na nadmorski kurort.
Krynica Morska jest częstym kierunkiem turystów podczas wakacji. W tym roku może przeżywać jeszcze większe oblężenie - podobnie jak pozostałe polskie kurorty nadmorskie - w związku z sytuacją pandemiczną. Duża część Polaków zrezygnowała z wczasów za granicą, przez co ruch turystyczny na Pomorzu uległ znacznemu zwiększeniu. Burmistrz Krynicy Morskiej postanowił przypomnieć urlopowiczom o bardzo ważnej kwestii.W związku z tym, że Krynica Morska jest tłumnie odwiedzana przez turystów, burmistrz Krzysztof Swat skierował do wszystkich specjalny apel. Jego treść dotyczy sytuacji związanej z pandemią. W ostatnim czasie w województwie pomorskim pojawiają się nowe ogniska zarażeń. Wzrost potwierdzonych przypadków SARS-CoV-2 jest zauważalny też w całym kraju. Natomiast na plażach odpoczywają tłumy turystów, wśród których niestety część zapomina o społecznym dystansowaniu się i postępowaniu według pozostałych zaleceń resortu zdrowia.
Bałtyk dawno nie przyciągnął aż tylu turystów. Wystarczy przejrzeć najpopularniejsze serwisy do rezerwacji noclegów. W ciągu najbliższych sierpniowych dni obłożenie w Kołobrzegu wyniesie nawet 99 procent. Ofert pozostało coraz mniej i niestety większość z nich jest bardzo droga. To może być najgorętsze i najbardziej zatłoczone lato nad polskim morzem od długiego czasu. Tygodniowy urlop może wynieść nawet 12 tysięcy złotych.Dlaczego Bałtyk w tym roku cieszy się aż taką popularnością? Powodów może być wiele. Wielu Polaków, którzy zazwyczaj w sezonie letnim wypoczywali nad Adriatykiem, w obecnym sezonie zdecydowali się nie wyjeżdżać z kraju. Jednak nie chcąc rezygnować z wczasów na plaży, wybrało się nad polskie morze. Do nadmorskich kurortów turyści napływają cały czas. Część rodzin korzysta też z Polskiego Bonu Turystycznego. To składa się na bardzo duże obłożenie, co widać choćby ma przykładzie Kołobrzegu.
Świnoujście mają duży problem z prawdziwą plagą, która dotknęła miasto. Popularny kurort nadmorski już od dłuższego czasu zmaga się z komarami. Insekty pojawiły się tam wraz z początkiem lata i do teraz nie dają za wygraną, chociaż zarówno władze, jak i mieszkańcy próbują wszelkich metod, aby odstraszyć naprzykrzające się owady. Miasto zapewnia, że nadal będzie próbowało podejmować działania zwalczające.Plaga komarów dotknęła Świnoujście już w czerwcu. Od tego czasu uciążliwe owady nie opuszczają popularnego kurortu nadmorskiego, bardzo przeszkadzając mieszkańcom i turystom. Od wielu tygodni władze korzystają z metody zamgławiania, aby niszczyć komary na miejskich terenach położonych na wszystkich trzech zamieszkanych świnoujskich wyspach. Niestety walka jest utrudniona przez warunki pogodowe.
Plaże są obecnie oblegane przez turystów, którzy tłumnie ruszają nad kąpieliska, aby korzystać ze słońca i wysokich temperatur. Niestety wiele obiektów zostało obecnie wyłączonych z użytkowania po decyzjach podjętych przez służby sanitarne w porozumieniu z ratownikami, którzy pracują przy brzegu. Z uwagi na bezpieczeństwo wczasowiczów postanowiono zamknąć aż 17 plaż. Niestety wśród z nich są najpopularniejsze kąpieliska w Polsce.Kolejne plaże są zamykane przez służby sanitarne, które utrzymują stały kontakt z miejscowymi ratownikami wodnymi. Już w większości kąpielisk w Zatoce Gdańskiej zobaczymy czerwone flagi wywieszone przy kąpieliskach. Niestety obecnie wyłączone z użytkowania są również najpopularniejsze plaże w Polsce. Powodem są sinice, które znowu zaczęły zakwitać w wodzie. To efekt ostatnich dni związany z warunkami pogodowymi.
Koszalin jest miastem, które ma wiele atrakcji do zaoferowania, ale duża część turystów odwiedza je również z innego powodu. Z uwagi na bliskie położenie można dostać się z niego do innych, popularnych kurortów nadmorskich, takich jak Mielno i Łazy. Można się tam dostać między innymi przez jezioro Jamno za pomocą jednostki pływającej. W związku z tym, że to popularna droga wybierana przez turystów, Miejski Zakład Komunikacji postanowił przygotować niespodziankę.Odwiedzający Koszalin turyści będą mogli płynąć przez jezioro Jamno do Mielna z większym komfortem, ponieważ Miejski Zakład Komunikacji podjął się zaprojektowania, wybudowania i dostarczenia fabrycznie nowej jednostki pływającej o napędzie hybrydowym wraz z urządzeniem do wodowania oraz wyciągania statku na brzeg. Nowa łódź będzie obsługiwała linię Koszalin-Mielno od przystani Jamno do przystani Unieście I i II.
Ceny w kontekście pandemii koronawirusa mogą utrzymać się na niższym poziomie niż w standardowym sezonie wakacyjnym. Według analiz jednego z pośredników wynika, że ostatni miesiąc przyniósł znaczącą szansę dla turystycznego portfela. Jak podają krajowe media - w perspektywie 6-letniej jest to najkorzystniejszy moment dla polskich urlopowiczów.
Lotnisko w Suwałkach czekało na otwarcie wiele miesięcy. Wreszcie w sobotę 8 sierpnia odbyło się uroczyste otwarcie, na którym pojawili się inwestorzy, władze oraz uczestnicy 22. Międzynarodowego Zlotu Przyjaciół Lotnictwa Mazur. Prezydent miasta i wicemarszałek województwa podlaskiego podkreślili, że obiekt przyczyni się do rozwoju regionu i wzrostu jego atrakcyjności.Lotnisko w Suwałkach ma pas startowy dla małych samolotów. Jego długość wynosi 1320 metrów, natomiast szerokośći 30 metrów. Władze zakładają, że obiekt będzie służył przede wszystkim ruchowi biznesowemu i turystycznemu. Przewiduje się, że będą z niego korzystały samoloty pasażerskie przewożące do 50 osób, ale również np. awionetki, śmigłowce, szybowce czy motolotnie. Poza pasem startowym na lotnisku znajduje się też płyta do zawracania, płyta postojowa, droga kołowania oraz infrastruktura techniczna.
Urlop w niektórych miejscach może okazać się bardzo kosztowny. Zwłaszcza jeśli nie jedziemy sami, a chcemy zabrać całą rodzinę. Wiele osób narzeka na ceny, które mogą zaskoczyć turystów podczas tegorocznych urlopów. Okazuje się jednak, że można nie wydać zbyt dużo i cieszyć się wczasami z najbliższymi członkami rodziny w malowniczym miejscu. Mnóstwo Polaków decyduje się spędzić urlop w kraju w związu z sytuacją pandemiczną na całym świecie. Jednak rezygnacja z wakacji za granicą nie musi oznaczać mniejszych wydatków. Niektórzy wskazują nawet, że w polskich miastach turystycznych można zapłacić tyle samo co w Grecji. Dotyczy to szczególnie nadmorskich kurortów - a to właśnie tam w obecnym sezonie tłumnie wyjeżdżają Polacy. Na szczęście okazuje się, że można wypocząć i to z całą rodziną, nie przepłacając.
Międzyzdroje walczą z wakacyjną “falą”, jednak nie chodzi o ostatnie ostrzeżenia IMGW, a sezonowy napływ turystów, którzy według lokalnych służb - coraz częściej mają na bakier z obowiązującymi przepisami. Sprawie przyjrzeli się dziennikarze Onetu. Przedstawiciele WOPR-u są zgodni - sytuacja w kurorcie to cervandesowska “walka z wiatrakami”.
Świnoujście - podobnie jak wiele innych polskich kurortów nadmorskich - jest obecnie przepełnione turystami. Plażowicze gęsto rozmieszczają się na plaży, nie tylko nie zwracając uwagi na zalecenia sanitarne dotyczące pandemii koronawirusa, ale także środowisko naturalne, które jest nie tylko atrakcją, ale także domem różnych stworzeń. Niestety przekonał się o tym bezbronny bóbr. Ze względu na to, że Świnoujście ma atrakcyjne plaże, mnóstwo turystów właśnie tam spędza czas wolny. Nad bezpieczeństwem nad kąpieliskami czuwają ratownicy WOPR. Niedawno przeprowadzili akcję rautnkową, która została udokumentowana, a zdjęcia pojawiły się na Facebooku OSiR Wyspiarz. Chociaż zazwyczaj ratownicy pomagają ludziom dotrzeć na brzeg, tym razem musieli pomóc bobrowi, który przez zachowanie turystów znalazł się niebezpieczeństwie.
Karpacz to miejsce, które wielu turystom kojarzy się przede wszystkim z sielskimi wakacjami. Czytając w mediach o tym mieście, bardzo trudno natknąć się na wiadomości, które nie byłyby pozytywne. Podróżni odnajdują tam relaks i nie są zaskakiwani przez wygórowane rachunki za jedzenie, co niestety przytrafia się Polakom wypoczywającym w największych, krajowych kurortach. Jednak niedawno pojawił się komunikat z ostrzeżeniem skierowany zarówno do turystów, jak i mieszkańców.Uwielbiany przez Polaków Karpacz został dotknięty niepokojącą plagą. Kolejne ofiary publikują zdjęcia w internecie i opisują przykre sytuacje, w jakich się znaleźli. Okazuje się, że w okolicach popularnego miasta grasują złodzieje. Problem ten znacznie urósł w ostatnim czasie, co zauważyli zarówno mieszkańcy, jak i funkcjonariusze policji. Według części Polaków, miejscowość powinna być omijana szczególnie przez konkretną grupę, która może paść ofiarą rabusiów.
Kołobrzeg, Sopot czy Mielno - bez względu na to, który nadmorski kurort wybieracie podczas wakacji, z pewnością chociaż raz widzieliście okrytych już sławą "poszukiwaczy skarbów". Czasem samotnie, czasem parami, przechadzają się po plażach z wykrywaczami metalu i szukają tego, co mogli zgubić turyści. Niektórzy przyznają, że to ich prawdziwa pasja i okazja do interesujących odkryć.Turyści odwiedzający Kołobrzeg oraz inne nadmorskie kurorty czasem mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co może kryć się pod ich stopami. W piasku można tkwić różne rzeczy, chociaż niestety bardzo często są to kapsle od piwa, które powinne były znaleźć się w koszach na śmieci. Jednak wczasowicze mają też przy sobie pieniądze, którymi płacą za zimne napoje, hot dogi czy gofry. One także nieraz lądują w piasku. Dziennikarz Wirtualnej Polski postanowił sprawdzić, jakie skarby kryje popularna plaża.
Władysławowo niedawno zasłynęło w sieci po publikacji zdjęcia plaży. Na fotografii widać wręcz przeludnione kąpielisko, gdzie nie ma już wolnego miejsca. Parawan na parawanie, człowiek na człowieku - gdzie w tym wszystkim społeczny dystans, o który tak często apeluje Ministerstwo Zdrowia? Teraz możemy zobaczyć kolejne zdjęcie z uwielbianego przez turystów kurortu.Jeszcze niedawno Władysławowo i sytuacja na lokalnej plaży skłoniły do debaty publicznej na temat stosowania się do zaleceń resortu zdrowia. Obecnie w Polsce - podobnie jak w wielu innych, europejskich krajach - notuje się wyraźny wzrost potwierdzonych przypadków SARS-CoV-2. Chociaż pandemia wciąż trwa, to w sezonie wakacyjnym widać wyraźne rozluźnienie w społeczeństwie. Natomiast służby nie mają możliwości kontrolowania każdego plażowicza.
Cypr Północny to popularna wyspa, która cieszy się zainteresowaniem Polaków. Podróżowanie tam jest możliwe już również podczas pandemii koronawirusa i można znaleźć ten kierunek w ofercie wielu biur turystycznych, między innymi Exim. Grupa Polaków postanowiła skorzystać z okazji i wykupić wycieczkę na wyspę. Po tym, jak zapoznali się z warunkami, powstał konflikt, który może skończyć się nawet pozwem zbiorowym.Wybierając się na Cypr Północny, grupa Polaków musi zapłacić za testy na SARS-CoV-2. To jednak nie wszystko. Badania nie dają pewności, że zostaną wpuszczeni lub wypuszczeni z wyspy. Polacy postanowili zrezygnować z oferty i ubiegać się o zwrot pieniędzy. Biuro turystyczne oświadczyło natomiast, że przepisy o bezkosztowym anulowaniu umowy nie mają w tym przypadku zastosowania, co wywołało oburzenie klientów.
Policja pomorska przeprowadza kontrole w związku z epidemią koronawirusa. Funkcjonariusze sprawdzają, czy i jak Polacy stosują się do zaleceń sanitarnych. Województwo pomorskie obecnie jest kierunkiem setek tysięcy Polaków, którzy wybierają się na wczasy nad morze. Gdańska policja poinformowała o kontrolach, które rozpoczęły się w środę 6 sierpnia br. Służby obserwują zarówno turystów, jak i mieszkańców nadmorskich miejscowości.Policja przede wszystkim kontroluje miejsca objęte obowiązkiem noszenia maseczek ochronnych. W Gdańsku patrole pojawiły się na Jarmarku św. Dominika - historycznym centrum miasta. Mundurowi kontrolują także pojazdy komunikacji miejskiej i pociągi SKM. Funkcjonariusze wspierają także pracowników Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w kontroli sklepów - zarówno tych mniejszych, jak i wielkopowierzchniowych. Co prawda policja oświadczyła, że starała się ograniczać swoje interwencje wobec osób nieprzestrzegających obostrzeń do pouczeń, to jednak część osób kar nie uniknęło.
Karpacz to miasto, które postanowił niedawno odwiedzić reporter Wirtualnej Polski, Klaudiusz Michalec. W materiale wideo WP padły pytania o to, jak wygląda obecna sytuacja w Karpaczu związana z pandemią koronawirusa. Odpowiedź, która wybrzmiała, niestety potwierdza obawy wielu ekspertów. Turyści nie mają wątpliwości - pozwalamy sobie na zbyt duże rozluźnienie. Konsekwencje tego mogą okazać się bardzo poważne.W sezonie wakacyjnym turyści wręcz zasypują Karpacz - nie inaczej jest również w tym roku. Być może popularne miasto przeżywa jeszcze większe oblężenie niż zazwyczaj, w końcu duża część Polaków zrezygnowała z wakacji za granicą i postawiła na polskie miejscowości turystyczne. Jednak coraz większe rozluźnienie i zapominanie o społecznym dystansowaniu się, może przyczyniać się do wzrostu zakażeń. W Polsce w ciągu ostatnich dni rekordowy wzrost przypadków SARS-CoV-2 został pobity dwukrotnie.
Kraków co roku przyciąga mnóstwo turystów. W sezonie wakacyjnym zazwyczaj poruszanie się po Rynku Głównym jest znacznie utrudnione. Jednak wiele wskazuje na to, że obecnie dawna stolica Polski może pozazdrościć nadmorskim kurortom, w których tłumy wczasowiczów wręcz wylewają się na plaże. Skutki natomiast odczuje cały sektor turystyczny, jak twierdzi szef sieci sklepów Lewiatan, Robert Rękas, a sytuacja nad polskimi kąpieliskami może trochę zniekształcać obraz sytuacji.Kraków - choć ma do zaoferowania wiele atrakcji - jak dotąd nie przyciągnął tłumów. Polacy, którzy zrezygnowali z wakacji za granicą, tłumnie ruszyli do nadmorskich kurortów jak Władysławowo, Hel czy Trójmiasto. Dawna stolica Polski co sezon inkasowała duży dochód dzięki zagranicznym turystom. W związku z pandemią koronawirusa do Krakowa w te wakacje podróżni zagraniczni nie przyjeżdżają. To niestety znacznie odczuwa sektor turystyczny.
Kasprowy Wierch to jedna z największych atrakcji polskich Tatr. Polacy tłumnie ruszają na szczyt, chcąc podziwiać wspaniałe widoki. Tę trasę znają prawdopodobnie wszyscy - młodzi turyści, rodziny z dziećmi oraz seniorzy. Wiele osób z różnych powodów rezygnuje z wchodzenia i wybiera drogę kolejką. Ta grupa zostanie dotknięta zmianami, które wprowadzają Polskie Koleje Linowe.W związku ze zmianami wprowadzonymi przez Polskie Koleje Linowe, każdy, kto będzie chciał wjechać na Kasprowy Wierch kolejką, powinien przygotować dokumenty. Powód? Sprzedawane przez PKL bilety będą imienne, a każdy nabywca będzie musiał się wylegitymować, wsiadając do wagonu. Zmiany są spowodowane potrzebą zachowania niezbędnych środków bezpieczeństwa, jak informuje firma. Sytuację wyjaśniła Marta Lewkowicz z Biura Prasowego PKL.
Mielno zostało już zasypane przez Polaków z Polskim Bonem Turystycznym, chociaż świadczenia funkcjonują dopiero od 2 dni. Pojawienie się gościa z bonem w recepcji hotelu Blue Marine już o godzinie 8:00 było zarówno zaskakującą, jak i pozytywną zapowiedzią tego, co zaczęło dziać się później. Okazuje się, że turyści bardzo chętnie korzystają już z wakacji w ramach świadczeń przyznanych przez rząd. Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oficjalnie umożliwił korzystanie z bonu turystycznego 1 sierpnia o 3:00 nad ranem, a zaledwie 5 godzin później hotel w miejscowości Mielno zarejestrowało już pierwszego klienta, który skorzystał ze świadczeń. Zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Turystycznej jak dotąd w systemie zarejestrowało się ponad 7 500 pomiotów, które świadczą usługi hotelarskie oraz imprezy turystyczne. Jak na razie wiele wskazuje na to, że mnóstwo rodzin czekało na rozpoczęcie świadczeń.