Góry Świętokrzyskie kryją wiele tajemnic, które co roku próbują zgłębiać turyści. Podczas wędrówek na Łysicę czy Łysą Górę, na której szczycie znajduje się słynne sanktuarium, to niezapomniana przygoda dla wczasowiczów, którzy lubią dziką naturę. Okolica oferuje podróżnym jednak znacznie więcej, a wśród nich – nieprzetarte szlaki Doliny Dębniańskiej.Zwiedzając Góry Świętokrzyskie, wędrówka na najwyższy szczyt tego regionu wydaje się wręcz obowiązkową atrakcją. Łysicę uznaje się za królową tutejszych gór – jej wysokość wynosi 614 metrów n.p.m. Wejdziemy na nią, idąc czerwonym szlakiem.
Cały świat wczoraj skierował uwagę na K2. Słynny ośmiotysięcznik do 16 stycznia był niezdobyty zimą. Aż do godziny 17:00 czasu lokalnego (pakistańskiego), gdy na szczyt dotarła grupa Szerpów. Nepalscy himalaiści przeszli do historii. Chociaż po sukcesie ruszyła lawina gratulacji i entuzjastycznych komentarzy, to nie wszyscy patrzą na to wydarzenie w ten sam sposób.Fakt, że grupie Szerpów udało się wejść na szczyt K2 zimą, zasługuje na wielkie gratulacje – pozostali himalaiści nie mają co do tego żadnych wątpliwości. Jednak nie wszyscy uważają, że wyścig należy uznać za zakończony, ponieważ, jeśli Nepalczycy używali dodatkowego tlenu – na co wskazują, niektóre media – to trzeba tratować ich wyczyn jako osiągnięcie w innej kategorii.
Chociaż w ciągu ostatnich dni do Polski dotarła prawdziwa zima, to w sobotę Babia Góra przyciągnęła mnóstwo turystów. Niestety z relacji ratowników GOPR wynika, że wczasowicze bagatelizowali komunikaty i rady służb. Wiele trudnych interwencji – w tym jedna szczególnie dramatyczna, związana z „górskimi morsami”. Kobieta uratowana przez grupę trafiła do szpitala z odmrożeniem wszystkich kończyn.Babia Góra w sobotę 16 stycznia była celem wielu turystów, ale nie wszyscy podołali trudnym warunkom, jakie panowały w Beskidach Zachodnich. Warto przypomnieć, że na trasach leży bardzo dużo świeżego śniegu, a temperatury odczuwalne spadają do nawet -20 stopni. Kolejne utrudnienie to silny wiatr. Mimo to na wędrówkę zdecydowała się grupa tzw. „górskich morsów”, którzy byli letnich ubraniach.
Góra Ślęża znajduje się na południe od Wrocławia. Choć szczyt ten ma wysokość zaledwie 718 metrów n.p.m., to pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych punktów na mapie Polski. Swoją popularność zawdzięcza wielu historiom, które opowiadają o nadprzyrodzonych mocach, a nawet wejściem do piekła.Góra Ślęża już w przeszłości wzbudzała w ludziach ciekawość. Niektóre ludy były wręcz przekonane o jej magicznej naturze. Widok samotnej góry na tle niemal płaskiego krajobrazu wywoływał w człowieku niepokój. Dlatego na jej szczycie poganie odprawiali swoje rytuały.
Włoski fotograf Franco Lanfredi pochwalił się niesamowitymi zdjęciami z Wenecji, które wzbudzają podejrzliwość internautów. Wszystko za sprawą nietypowego dla panoramy miasta tła - Dolomity wyglądają tak, jakby znajdowały się bardzo blisko.Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Franco Lanfredi (@lanfree63)
Na Podhalu najlepiej widać nastroje przedsiębiorców z branży turystycznej, którzy poparli Góralskie Veto. Okazuje się, że jest też druga grupa, która ma podobne postulaty, lecz nie chce działać wbrew przepisom. Na konferencji prasowej ich przedstawiciel odczytał oświadczenie skierowane do rządu.
W nocy z piątku na sobotę ratownicy otrzymali zgłoszenie od turystów, którzy utknęli na górze Łan w Beskidzie Sądeckim. Ich auto terenowe zakopało się w śniegu i sami nie mogli sobie z nim poradzić.Amatorzy off-roadu wysłali prośbę o pomoc przez aplikację „Ratunek" o godzinie 21:45. Było ciemno i wyjątkowo zimno, a każda kolejna godzina spędzona w aucie mogłaby być męczarnią. - Okazało się, że znajduje się tam sześć osób, które zupełnie nieprzygotowane do warunków zimowych wybrały się autem terenowym na off-road. Niestety ich samochód ugrzązł w śniegu i nie byli w stanie sobie sami poradzić. W dodatku na zewnątrz panowała bardzo niska temperatura i padał śnieg - relacjonował na Facebooku ratownik Krynickiej grupy GOPR.Fot. GOPR w akcji/ facebook.com/ Grupa Krynicka GOPR
Nagranie z Hali Kondratowej jest najlepszym dowodem na to, że Polacy ruszyli w góry mimo obostrzeń związanych z pandemią. Na szlakach nie brakuje turystów, chociaż opady śniegu ograniczają widoczność. Tegoroczne ferie trudno będzie zaliczyć do udanych, jednak są osoby, które mimo wielu przeciwności postanowiły się dobrze bawić. W Tatrach spotkamy narciarzy biegowych, traperów i fanów jazdy na sankach.Przewodnik tatrzański, Mariusz Grefkowicz, prowadził transmisję dla Portalu Tatrzańskiego na żywo z Hali Kondratowej w sobotę, przedostatniego dnia ferii. Przy schronisku towarzyszyło mu wiele innych osób, którym nie straszny śnieg i zaspy.- Powiem Wam, że kurzy, sypie niesamowicie. Zobaczcie sobie, ile ludzi na Hali Kondratowej; skitourowców, pieszych, turystów, na prawdę masa - opisał sytuację przewodnik.
Zagraniczne media przekazały smutną wiadomość: nie żyje hiszpański himalaista, który próbował zdobyć K2. Sergi Mingote był kierownikiem sportowym w wyprawie organizowanej przez agencję „Seven Summit Treks”.Hiszpan po osiągnięciu Obozu III i aklimatyzacji na wysokości ok. 7600 m, schodził dziś do bazy. Na początku pojawiła się informacja o jego upadku i braku przytomności.Inni wspinacze starali się mu pomóc. 4 osoby, w tym dwójka Polaków, dotarły do Mingote'a i wezwały pomoc. Mimo podjętej próby podtrzymania funkcji życiowych, himalaista zmarł, zanim medykom udało się dotrzeć na miejsce.
Zarówno serwisy informacyjne, jak i nagrania himalaistów, które pojawiają się w mediach społecznościowych, potwierdzają, że K2 zostało wreszcie zdobyte zimą. Ta wyprawa z pewnością przejdzie do historii, a każdy z członków grupy nepalskich himalaistów zostanie zapamiętany jako pierwszy człowiek, który dokonał niemal niemożliwego.K2 to jedyny ośmiotysięcznik niezdobyty zimą – to stwierdzenie przestało być aktualne o godzinie 17:00 czasu lokalnego (pakistańskiego). Wielkie nadzieje towarzyszyły organizatorom wyprawy już od rana, gdy o godzinie 10:00 czasu polskiego poinformowano, że Szerpowie, którzy będą najszybsi, zaczekają 10 metrów przed szczytem na resztę grupy.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal Tatromaniak grupa 10 himalaistów, która wyruszyła w góry w niesprzyjających warunkach, w piątek 15 stycznia w godzinach wieczornych czasu polskiego przystąpiła do ostatniego etapu. Nepalczycy rozpoczęli atak szczytowy na K2. Jeśli uda im się dotrzeć do celu, okryją się sławą i przejdą do historii.Chociaż najwyższe góry od dekad przyciągają himalaistów, to K2 do dziś pozostaje ostatnim ośmiotysięcznikiem, którego jeszcze nikt nie zdobył zimą. W przeszłości cel ten osiągnąć próbowało wielu wspinaczy, jednak dotychczas próby kończyły się rezygnacją, a czasem nawet śmiercią. Tym razem może być inaczej. Jeden z himalaistów po zdobyciu szczytu chce z niego zlecieć na paralotni.
Karkonosze to góry, w których przebiega granica polsko-czeska. Wybierając się w takie regiony należy zawsze pamiętać, że zasady obowiązujące za granicą mogą obowiązywać inne zasady niż w Polsce. Dotyczy to również opłat za akcje ratunkowe.
Tatry cieszą się szczególną popularnością również zimą, jednak właśnie wtedy są również najbardziej niebezpieczne. GOPR w najnowszym komunikacie poinformował o wprowadzeniu trzeciego stopnia zagrożenia lawinowego. Warunki są bardzo trudne dla uprawiania turystyki.
Zakopane powinno teraz tętnić życiem. Restrykcje wynikające z pandemii koronawirusa sprawiły, że miasto nie przyjęło turystów. Można tam zobaczyć jedynie jednodniowych przyjezdnych. Ludzie zatęsknili jednak za nartami. Okazuje się, że są sposoby, aby na nich pojeździć.
„Góralskie veto" jest głosem sprzeciwu mieszkańców Podhala wobec decyzji rządu o zamknięciu hoteli i obiektów turystycznych. Lider protestu, Sebastian Pitoń, oficjalnie zapowiedział, że 18 stycznia właściciele pensjonatów, restauracji czy stacji narciarskich otworzą swoje biznesy.
TOPR w ostatnich dniach ma bardzo dużo pracy. Trudne warunki atmosferyczne przyczyniły się do ogromnych utrudnień na szlakach. W najgorszych przypadkach turyści nie są w stanie wrócić samemu do domu. Tak też było tym razem.
Niektórzy przedsiębiorcy postanowili nie przejmować się obostrzeniami. W podkarpackiej gminie Dukla jeden z obiektów zaprasza turystów oferując wiele atrakcji. Firm, które planują otwarcie na najbliższe dni, jest coraz więcej.
Góry bez wątpienia są najbardziej popularnym regionem wśród Polaków podczas okresu ferii zimowych. W tym roku, ze względu na liczne obostrzenia, jest bardzo niewiele atrakcji, dzięki którym możemy owocnie spędzić zimę na południu Polski. Samo przebywanie na szlakach górskich nie jest zabronione, dlatego niektórzy turyści stają na wyżynasz swojej wyobraźni i próbują na własną rękę uatrakcyjnić sobie wyjazd. Niestety przez pomysły podróżnych ratownicy mają ręce pełne roboty. Non stop apelują o zachowanie szczególnej ostrożności i roztropność.
Karpacz co roku w sezonie zimowym był pełen turystów. Tym razem jest inaczej z powodu zasad kwarantanny narodowej, która praktycznie zamroziła turystykę. Władze miasta rozumieją zdesperowanie przedsiębiorców.
Ratownicy TOPR reagują na nagłą zmianę pogody. Już wcześniej przypuszczano, że atak srogiej zimy – obniżenie temperatur i regularne opady śniegu – może wpłynąć na warunki lawinowe. Teraz służby potwierdziły obawy, ogłaszając drugi stopień zagrożenia lawinowego. Zbliża się bardzo trudny czas dla turystów.TOPR potwierdził, że w górach warunki będą trudne, a w wysokich partiach nawet ekstremalne. Wczasowiczom we znaki mogą dać się silny wiatr, przez który odczuwalna temperatura może spaść aż do -30, oraz opady śniegu, które mają się utrzymywać aż do weekendu.
W górach niestety często niezbędna jest pomoc profesjonalnych ratowników. Ich interwencja konieczna była także dzisiaj. Taternik utknął w okolicy Wielkiej Galerii Cubryńskiej i nie był w stanie wydostać się samodzielnie.
Z tego artykułu dowiesz się:Gdzie pojechać na sanki w Beskidzie ŚląskimKtóre góry gwarantują śnieg na Dolnym ŚląskuO stokach dla fanów sanek w TatrachSanki już dawno nie cieszyły się taką popularnością, jak podczas tegorocznych ferii zimowych. Na zamkniętych stokach narciarskich można trafić na tłumy entuzjastów zabawy na śniegu, którzy nie zawsze zachowują odpowiednią odległość. Niestety za wejście na teren ośrodka narciarskiego można dostać mandat w wysokości 1 tys. złotych.
Rysy to bardzo wymagający szczyt to wspinaczki i wie o tym każdy, kto choć raz wszedł na najwyższy polski szczyt. Paweł, który na jednej z grup na Facebooku opowiedział o swoich błędach nie spotkał się ze wsparciem, a raczej krytyką i hejtem.
Górale walczą z kryzysem, który spowodowała kwarantanna narodowa. W sezonie zimowym, który pozwalał im na zarobienie na cały rok, nie mogli otworzyć swoich obiektów. Powstał oficjalny strajk „**Góralskie veto”.** Jego uczestnicy zapowiadają, że otworzą swoje biznesy 18 stycznia nawet, jeśli restrykcje zostaną przedłużone
Z tego artykułu dowiesz się:Ile pieniędzy trafi do poszkodowanych w wyniku restrykcjiKiedy dofinansowanie do nich dotrzeJaki apel wystosowali przedsiębiorcy z innego regionuPolski rząd zapowiadał pomoc dla wszystkich, którzy poniosą straty finansowe w wyniku restrykcji wynikających z kwarantanny narodowej. Pojawiła się informacja o kwocie, która zostanie na to przeznaczona. Mowa jednak w większości o poszkodowanych przedsiębiorcach z gór.
Z tego artykułu dowiesz się:Co to jest skitouringCo zobaczyła AngelikaGdzie można jeździć na nartach w PolsceO czym trzeba wiedzieć przed wyjazdem w góryNarty były dla wielu osób nieodłącznym elementem każdej zimy. Okazuje się jednak, że nie wszystko stracone, ponieważ można jeździć nie tylko po stokach. Skitouring to połączenie turystyki górskiej i narciarstwa. Polega on na podchodzeniu na szczyt w nartach, aby potem zjechać w nich na sam dół. Sport staje się coraz bardziej popularny również w Polsce.
Szczyrk opera swoją gospodarkę na turystyce, która została obecnie zablokowana z powodu trwającej pandemii koronawirusa. Nerwy już jednak puściły - na Facebooku Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej w sobotę pojawił się list do premiera.
Z tego artykułu dowiesz się:Co robili turyści na schodachJakie warunki panują w górachJak przygotować się do wycieczkiMorskie Oko jest jednym z miejsc, do którego należy się wybrać chociaż raz w życiu odwiedzając Zakopane. Asfaltowa trasa jest stosunkowo łatwa do przejścia, jednak można jeszcze ją skrócić schodząc po schodach. Niestety, zimą bywają one skute lodem.