Pogoda w Tatrach jest jednym z najważniejszych czynników, od którego zależą plany wyjazdowe turystów. W ten weekend lepiej odpuścić sobie wędrówki po górach, ponieważ warunki są rudne i jest niebezpiecznie.Jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, na południu Polski wieje silny wiatr, od 35 do 45 km/h, a w porywach nawet do 80 km/h. W Tatrach jego prędkość to 45 - 60 km/h, a w porywach nawet do 140 km/h.⛅️Przeważnie pogodnie, jedynie na zachodzie oraz południu więcej chmur i miejscami opady deszczu. Ciepło, od 3°C, 5°C na wschodzie i w centrum do 9°C, 10°C na zachodzie i południu. Silniejszy wiatr wiał będzie nad morzem oraz w górach, do 60 km/h nad morzem i 80 km/h w Karpatach. pic.twitter.com/4Wf4HXmCoJ— IMGW-PIB METEO POLSKA (@IMGWmeteo) January 22, 2021W piątek jeszcze pojawią się przejaśnienia, lecz sobota i niedziela będą pochmurne. Należy się spodziewać opadów deszczu, a w górach także śniegu. Temperatury utrzymają się powyżej zera, w Zakopanem będzie ok. 3 st. C.Również nad morzem należy się spodziewać dosyć silnego wiatru, który osiągnie większą prędkość po południu. Termometry wskażą od 6 st. C. w Gdańsku do 10 st. C. w Szczecinie.
Bieszczady zyskują na popularności wśród turystów, jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, jak niebezpieczne zwierzęta można tam spotkać. Kazimierz Nóżka z Nadleśnictwa Baligród opowiedział nam o spotkaniach z niedźwiedziami, które zapamiętał do końca życia.
„Górska Odyseja” to coś więcej, niż krajoznawcza podróż od Bieszczad po Sudety Zachodnie. Dominik Dobrowolski chce zachęcić Polaków do zbierania śmieci, które turyści zostawiają na szlakach. Ekolog i podróżnik planuje pokonać 700 kilometrów.Akcje takie jak „Górska Odyseja” pokazują problem, jaki pojawia się nie tylko w regionach górskich. Turyści zostawiają na łonie natury mnóstwo śmieci zarówno w drodze na szczyty, jak i opalając się na plażach. Niektóre tereny leśne zaczynają niestety przypominać wysypiska, a Lasy Państwowe wydają 20 milionów na ich oczyszczanie.
Szerpowie są ludem zamieszkującym niższe partie Himalajów w Indiach i Nepalu. Tradycyjnie zajmują się hodowlą jaków, owiec i kóz, a także uprawą zbóż, herbaty czy cytrusów. Od wielu lat pracują dla turystów - jako tragarze górscy i przewodnicy.Domy Szerpów zamieszkujących zbocza gór na wysokości 3 do 6 tys. metrów n.p.m. mają specyficzną budowę. Na parterze zwykle mieści się obora, w której zwierzęta znajdują schronienie. Ciągłe przebywanie na dużych wysokościach sprawia, że mieszkańcy świetnie radzą sobie ze wspinaczką.Na znacznych wysokościach powietrze bywa rozrzedzone. Z tego powodu turyści pochodzący z nizinnych terenów, mają problemy ze złapaniem oddechu w górach. Mieszkańcom Nepalu nie sprawia kłopotu wchodzenie pod górę z ogromnym bagażem, dlatego są najlepszymi tragarzami.
TOPR przekazał informacje na temat ubiegłych ferii. W tym roku wyglądały one zupełnie inaczej ze względu na kwarantannę narodową. Jak się jednak okazuje, wiele osób nie zrezygnowało z wyjazdów. Na szlakach było sporo turystów.
Góry to miejsce zarówno piękne, jak i niebezpieczne. Szczególnie zimą oraz w tych najwyższych pasmach. Przekonał się o tym turysta, który próbował wejść na sześciotysięcznik w Himalajach. Zginął w nieszczęśliwym wypadku.
Nadmorskie kurorty tracą przez obostrzenia także zimą. Nie są tak popularne jak górskie, w których znajdują się duże ośrodki narciarskie, lecz oferują m.in. usługi uzdrowiskowe. Przedstawiciele nadbałtyckich gmin oczekują równego traktowania.
Karkonosze przyciągają turystów pomimo restrykcji. Niektórzy wybierają się na spacer lub na zjeżdżanie na sankach. Na ten temat wypowiedział się Karkonoski Park Narodowy. Apel nie spodobał się wielu internautom.
Park Gwiezdnego Nieba „Bieszczady" to wyjątkowe miejsce wyznaczone specjalnie dla miłośników obserwacji ciał niebieskich. Widać tam o wiele więcej niż w jakimkolwiek innym zakątku Polski.- Przyszłe pokolenia mają prawo do dziewiczej i nieskażonej Ziemi, w tym prawa do czystego nieba. Ciemne niebo to kulturalne, naukowe i ekologiczne dziedzictwo ludzkości - Międzynarodowa deklaracja UNESCO (Tenerife, 1994, La Palma 2007)Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Przemek | Fotograf Warszawa (@przemek_chudzik)
Z tego artykułu dowiesz się:Do czego służą tyczki na szlakachJak możemy o nie zadbaćO systemie ułatwiającym odnalezienie turystówO szlaki górskie dbają zwykle leśnicy, pracownicy parków narodowych i członkowie lokalnych PTTK. Turyści rzadko zwracają uwagę na stan techniczny oznaczeń, chociaż w prosty sposób mogliby się przyczynić do wydłużenia ich trwałości. O czym mowa? O tyczkach, które są ważnym elementem szlaków w górach. Wielu turystów, którzy przyjeżdżają zimą na wędrówki czy na narty, z pewnością miało okazję z nich korzystać.
Chata pod Śnieżnikiem jest dobrze znana turystom, którzy wędrują po Masywie Śnieżnika. Można tam odpocząć, napić się herbaty, a nawet przygotować ciepły posiłek. W razie potrzeby jest możliwość przenocowania, a o wszystko dbają sami turyści - każdy po sobie sprząta i stara się zostawić chatkę w jak najlepszym stanie.
Góry Opawskie leżą na pograniczu Polski i Czech w Sudetach Wschodnich. Najwyższy szczyt nie ma nawet 1 tys. m n.p.m., jednak jest to najwyżej położony region w województwie Opolskim.O tym dlaczego warto tam pojechać, powiedział prezes Klubu Turystyki Narciarskiej głuchołaskiego oddziału PTTK Grzegorz Kamiński w rozmowie z Radiem Opole.
Z tego artykułu dowiesz się:Jak wygląda protest w ZieleńcuCzego oczekują przedsiębiorcyJakie straty ponieśliZieleniec Ski Arena to duży ośrodek narciarski położony w pobliżu Duszników-Zdroju. Gdy tylko warunki pozwoliły na naśnieżenie stoków, przystąpiono do przygotowań przed sezonem narciarskim. W grudniu wyciągi nie były czynne nawet dwa tygodnie, a już trzeba było zawiesić ich działanie.
Zagrożenie lawinowe wzrosło nie tylko w Tatrach, ale i w niektórych rejonach Sudetów. W piątek doszło do tragedii po tym, jak lawina zeszła w Wielkim Kotle po czeskiej stronie i zabrała ze sobą jednego ze ski-alpinistów.
Żywiec jest miastem położonym na południu Polski. Wiele osób kojarzy je wyłącznie z alkoholem o tej samej nazwie. Jak się jednak okazuje, niewielkie miasteczko ma znacznie więcej do zaoferowania, niż się wydaję. Ciekawostki o mieście to prawdziwa gratka dla zapalonych podróżników.
Góry Świętokrzyskie kryją wiele tajemnic, które co roku próbują zgłębiać turyści. Podczas wędrówek na Łysicę czy Łysą Górę, na której szczycie znajduje się słynne sanktuarium, to niezapomniana przygoda dla wczasowiczów, którzy lubią dziką naturę. Okolica oferuje podróżnym jednak znacznie więcej, a wśród nich – nieprzetarte szlaki Doliny Dębniańskiej.Zwiedzając Góry Świętokrzyskie, wędrówka na najwyższy szczyt tego regionu wydaje się wręcz obowiązkową atrakcją. Łysicę uznaje się za królową tutejszych gór – jej wysokość wynosi 614 metrów n.p.m. Wejdziemy na nią, idąc czerwonym szlakiem.
Cały świat wczoraj skierował uwagę na K2. Słynny ośmiotysięcznik do 16 stycznia był niezdobyty zimą. Aż do godziny 17:00 czasu lokalnego (pakistańskiego), gdy na szczyt dotarła grupa Szerpów. Nepalscy himalaiści przeszli do historii. Chociaż po sukcesie ruszyła lawina gratulacji i entuzjastycznych komentarzy, to nie wszyscy patrzą na to wydarzenie w ten sam sposób.Fakt, że grupie Szerpów udało się wejść na szczyt K2 zimą, zasługuje na wielkie gratulacje – pozostali himalaiści nie mają co do tego żadnych wątpliwości. Jednak nie wszyscy uważają, że wyścig należy uznać za zakończony, ponieważ, jeśli Nepalczycy używali dodatkowego tlenu – na co wskazują, niektóre media – to trzeba tratować ich wyczyn jako osiągnięcie w innej kategorii.
Chociaż w ciągu ostatnich dni do Polski dotarła prawdziwa zima, to w sobotę Babia Góra przyciągnęła mnóstwo turystów. Niestety z relacji ratowników GOPR wynika, że wczasowicze bagatelizowali komunikaty i rady służb. Wiele trudnych interwencji – w tym jedna szczególnie dramatyczna, związana z „górskimi morsami”. Kobieta uratowana przez grupę trafiła do szpitala z odmrożeniem wszystkich kończyn.Babia Góra w sobotę 16 stycznia była celem wielu turystów, ale nie wszyscy podołali trudnym warunkom, jakie panowały w Beskidach Zachodnich. Warto przypomnieć, że na trasach leży bardzo dużo świeżego śniegu, a temperatury odczuwalne spadają do nawet -20 stopni. Kolejne utrudnienie to silny wiatr. Mimo to na wędrówkę zdecydowała się grupa tzw. „górskich morsów”, którzy byli letnich ubraniach.
Góra Ślęża znajduje się na południe od Wrocławia. Choć szczyt ten ma wysokość zaledwie 718 metrów n.p.m., to pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych punktów na mapie Polski. Swoją popularność zawdzięcza wielu historiom, które opowiadają o nadprzyrodzonych mocach, a nawet wejściem do piekła.Góra Ślęża już w przeszłości wzbudzała w ludziach ciekawość. Niektóre ludy były wręcz przekonane o jej magicznej naturze. Widok samotnej góry na tle niemal płaskiego krajobrazu wywoływał w człowieku niepokój. Dlatego na jej szczycie poganie odprawiali swoje rytuały.
Włoski fotograf Franco Lanfredi pochwalił się niesamowitymi zdjęciami z Wenecji, które wzbudzają podejrzliwość internautów. Wszystko za sprawą nietypowego dla panoramy miasta tła - Dolomity wyglądają tak, jakby znajdowały się bardzo blisko.Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Franco Lanfredi (@lanfree63)
Na Podhalu najlepiej widać nastroje przedsiębiorców z branży turystycznej, którzy poparli Góralskie Veto. Okazuje się, że jest też druga grupa, która ma podobne postulaty, lecz nie chce działać wbrew przepisom. Na konferencji prasowej ich przedstawiciel odczytał oświadczenie skierowane do rządu.
W nocy z piątku na sobotę ratownicy otrzymali zgłoszenie od turystów, którzy utknęli na górze Łan w Beskidzie Sądeckim. Ich auto terenowe zakopało się w śniegu i sami nie mogli sobie z nim poradzić.Amatorzy off-roadu wysłali prośbę o pomoc przez aplikację „Ratunek" o godzinie 21:45. Było ciemno i wyjątkowo zimno, a każda kolejna godzina spędzona w aucie mogłaby być męczarnią. - Okazało się, że znajduje się tam sześć osób, które zupełnie nieprzygotowane do warunków zimowych wybrały się autem terenowym na off-road. Niestety ich samochód ugrzązł w śniegu i nie byli w stanie sobie sami poradzić. W dodatku na zewnątrz panowała bardzo niska temperatura i padał śnieg - relacjonował na Facebooku ratownik Krynickiej grupy GOPR.Fot. GOPR w akcji/ facebook.com/ Grupa Krynicka GOPR
Nagranie z Hali Kondratowej jest najlepszym dowodem na to, że Polacy ruszyli w góry mimo obostrzeń związanych z pandemią. Na szlakach nie brakuje turystów, chociaż opady śniegu ograniczają widoczność. Tegoroczne ferie trudno będzie zaliczyć do udanych, jednak są osoby, które mimo wielu przeciwności postanowiły się dobrze bawić. W Tatrach spotkamy narciarzy biegowych, traperów i fanów jazdy na sankach.Przewodnik tatrzański, Mariusz Grefkowicz, prowadził transmisję dla Portalu Tatrzańskiego na żywo z Hali Kondratowej w sobotę, przedostatniego dnia ferii. Przy schronisku towarzyszyło mu wiele innych osób, którym nie straszny śnieg i zaspy.- Powiem Wam, że kurzy, sypie niesamowicie. Zobaczcie sobie, ile ludzi na Hali Kondratowej; skitourowców, pieszych, turystów, na prawdę masa - opisał sytuację przewodnik.
Zagraniczne media przekazały smutną wiadomość: nie żyje hiszpański himalaista, który próbował zdobyć K2. Sergi Mingote był kierownikiem sportowym w wyprawie organizowanej przez agencję „Seven Summit Treks”.Hiszpan po osiągnięciu Obozu III i aklimatyzacji na wysokości ok. 7600 m, schodził dziś do bazy. Na początku pojawiła się informacja o jego upadku i braku przytomności.Inni wspinacze starali się mu pomóc. 4 osoby, w tym dwójka Polaków, dotarły do Mingote'a i wezwały pomoc. Mimo podjętej próby podtrzymania funkcji życiowych, himalaista zmarł, zanim medykom udało się dotrzeć na miejsce.
Zarówno serwisy informacyjne, jak i nagrania himalaistów, które pojawiają się w mediach społecznościowych, potwierdzają, że K2 zostało wreszcie zdobyte zimą. Ta wyprawa z pewnością przejdzie do historii, a każdy z członków grupy nepalskich himalaistów zostanie zapamiętany jako pierwszy człowiek, który dokonał niemal niemożliwego.K2 to jedyny ośmiotysięcznik niezdobyty zimą – to stwierdzenie przestało być aktualne o godzinie 17:00 czasu lokalnego (pakistańskiego). Wielkie nadzieje towarzyszyły organizatorom wyprawy już od rana, gdy o godzinie 10:00 czasu polskiego poinformowano, że Szerpowie, którzy będą najszybsi, zaczekają 10 metrów przed szczytem na resztę grupy.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal Tatromaniak grupa 10 himalaistów, która wyruszyła w góry w niesprzyjających warunkach, w piątek 15 stycznia w godzinach wieczornych czasu polskiego przystąpiła do ostatniego etapu. Nepalczycy rozpoczęli atak szczytowy na K2. Jeśli uda im się dotrzeć do celu, okryją się sławą i przejdą do historii.Chociaż najwyższe góry od dekad przyciągają himalaistów, to K2 do dziś pozostaje ostatnim ośmiotysięcznikiem, którego jeszcze nikt nie zdobył zimą. W przeszłości cel ten osiągnąć próbowało wielu wspinaczy, jednak dotychczas próby kończyły się rezygnacją, a czasem nawet śmiercią. Tym razem może być inaczej. Jeden z himalaistów po zdobyciu szczytu chce z niego zlecieć na paralotni.
Karkonosze to góry, w których przebiega granica polsko-czeska. Wybierając się w takie regiony należy zawsze pamiętać, że zasady obowiązujące za granicą mogą obowiązywać inne zasady niż w Polsce. Dotyczy to również opłat za akcje ratunkowe.
Tatry cieszą się szczególną popularnością również zimą, jednak właśnie wtedy są również najbardziej niebezpieczne. GOPR w najnowszym komunikacie poinformował o wprowadzeniu trzeciego stopnia zagrożenia lawinowego. Warunki są bardzo trudne dla uprawiania turystyki.