Podkarpacie jest regionem, które oferuje podróżnym wiele różnicowanych i niezwykłych miejsc. Południowo-wschodnie województwo polski posiada bogatą architekturę i zapierające dech w piersiach skarby przyrody. Podkarpacie jest doskonałym pomysłem na urlop. Co warto zobaczyć w tym regionie?Bieszczady, fot. pixabay/Jacek50, pixabay license
Test na koronawirusa stał się pewną normalnością dla wszystkich podróżnych. Mimo że osoby, które wyjeżdżają z kraju, bardzo często narzekają na dodatkowe koszty związane z badaniem, to społeczeństwo na całym świecie zaczęło się przyzwyczajać do tego, że negatywny wynik jest niezbędny do odbycia podróży.Obowiązek wykonania testu w międzynarodowych wycieczkach to nie wszystko. Jak się okazje, Słowacja zaostrzyła restrykcję i bez negatywnego wyniku mieszkańcy naszych południowych sąsiadów nie mogą wychodzić z domu. Nowe obostrzenia utrudnią również zwiedzającym pobyt w kraju. Stan wyjątkowy na Słowacji, fot. pixabay/Walkerssk, pixabay license
Od dekad pociąg jest jednym z najpowszechniejszych środków transportu. Pasażerowie wybierają kolej przede wszystkim ze względu na łatwy dostęp oraz komfort związany z podróżą. Polska kolej od wielu lat przechodzi nieustanne renowacje, które mają jeszcze bardziej umilić oraz przyspieszyć podróż wczasowiczom. Co więcej, kolej wykorzystywana jest również do przewożenia towarów po kraju i Europie.Realizacja wszystkich planów rozwojowych i popularyzacja korzystania z pociągów z roku na rok przybierała na sile. Niestety, skutki epidemii koronawirusa spowodowały olbrzymie straty, które widoczne są już gołym okiem. Polska kolej mierzy się z dużym kryzysem.
Osoby planujące wakacje muszą liczyć się z tym, że będą musiały wykonać test na koronawirusa lub odbyć obowiązkową kwarantannę. Ponadto do 14 lutego obowiązuje kwarantanna dla osób przekraczających granicę Polski, stanowiącą zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną granicę UE, samolotem, autobusem lub innym środkiem transportu zbiorowego.
Chociaż kalendarzowa zima wciąż trwa, większość sezonu już za nami. Dzisiaj Minister Zdrowia ogłosił przedłużenie większości obostrzeń do 14 lutego. Spotkało się to z błyskawiczną reakcją branży turystycznej, która obawia się o swoją przyszłość.
Test na koronawirusa kilka godzin przed podróżą stał się normą dla wszystkich podróżnych. Dużym jednak zaskoczeniem dla turystów była decyzja niderlandzkiego rządu o wymaganych dwóch testach. Jak się jednak okazuje, Lotnisko Chopina w Warszawie wyszło naprzeciw potrzebom pasażerów. Na warszawskim Okęciu będzie można zrobić szybki test. Nie jest to jedyne lotnisko w Polsce, które startuje ze swoją pomocą.
Szczepienia na koronawirusa mogą wkrótce stać się jednym z warunków ułatwiających podróże po świecie. Również w Unii Europejskiej coraz głośniej poruszany jest temat paszportów szczepionkowych. Na ten moment do krajów rozważających zwolnienie z kwarantanny po drugiej dawce szczepionki dołączyła Tajlandia.
Dziś odbyła się zapowiadana konferencja ministra zdrowia, na której Polacy mieli się dowiedzieć, jak będą wyglądały kolejne tygodnie walki z koronawirusem. Jak ogłosił Adam Niedzielski, restrykcję zostają przedłużone do 14 lutego, z małymi wyjątkami. Luzowania nie obejmą branży turystycznej.
Wulkan w Indonezji - Merapi, znów się przebudził. Tym razem z krateru wypłynął strumień lawy, a chmura gazów i pyłów pokryła niebo. Władze regionu alarmują, aby trzymać się z daleka od strefy wokół wulkanu. Turyści przebywający obecnie w Indonezji powinni wstrzymać się od wszelkich podróży do prowincji, w której doszło do wybuchu.
Niejeden zakaz, który został wprowadzony przez polski rząd w ramach walki z koronawirusem, uderzył w biznesy Polaków. Od miesięcy branża turystyczna jest jedną z najbardziej poszkodowanych. Bez wątpienia pandemia pokrzyżowała plany hotelarzom, jak i turystom, którzy nie mogą swobodnie podróżować po kraju.Właściciele ośrodków noclegowych mają nadzieję, że 1 lutego polski rząd zniesie zakazy na tyle, by działalność hoteli była znów możliwa. Onet dotarł do nieoficjalnych informacji, które mogą zasmucić branżę turystyczną. Rzekomo obostrzenia mają obowiązywać jeszcze do 1 marca.
Giewont od wielu pokoleń jest jednym z najchętniej zdobywanych szczytów w polskich Tatrach. Wśród turystów zdobył popularność głównie za sprawą krzyża, który został wybudowany w 1901 roku na pamiątkę narodzin Chrystusa. Niedawno na Giewoncie pojawił się niespodziewany znak, który może zaskoczyć wędrowców. Mowa tutaj o Błękitniej Tarczy, którą oznaczane są zabytki.
Zamrożenie branży turystycznej przez rząd wywołało ogromny kryzys. Tysiące przedsiębiorców nagle straciło środki do życia. W tej grupie znaleźli się zarówno właściciele hoteli, jak i stoków narciarskich czy obiektów pośrednio związanych z sektorem, np. restauratorzy utrzymujący się w głównej mierze z osób przyjeżdżających do miejscowości górskich.Wszyscy z niepokojem czekają na decyzję rządu o odmrożeniu - choć częściowym - całej branży. Ograniczenie ferii do jednego terminu w całej Polsce sprawiło, że turystów w górach i innych częściach kraju było niewielu, pozostawała jednak nadzieja, że choć od lutego zaczną normalnie zarabiać. Najnowsze, nieoficjalne informacje, napawają jednak niepokojem.
Właściciel Ośrodka Narciarskiego Chrzanów - Narciarski Raj u Rzetelskiego znalazł się w bardzo trudnej sytuacji przez to, że zdecydował się otworzyć biznes dla turystów. Mimo zakazu, 15 stycznia uruchomiono wyciągi, jednak służby bardzo szybko zainteresowały się sprawą.Jak mówi nam właściciel ośrodka, Piotr Rzetelski, na miejscu codzienne pojawiali się funkcjonariusze policji i sanepid. Doszło również do wszczęcia postępowania, ale przedsiębiorca nie zamierza się poddawać. Na profilu ośrodka na Facebooku pojawił się apel do turystów o pomoc.– Szanowni Państwo ogromna prośba od właściciela ośrodka: Poszukuję 1000 świadków, (że zachowany jest reżim sanitarny) w Ośrodku Narciarskim w Chrzanowie do postępowania jakie policja ma zamiar rozpocząć przeciwko mnie [pis. org.] – czytamy we wpisie na profilu Ośrodek Narciarski Chrzanów - Narciarski Raj u Rzetelskiego na Facebooku.Odzew na tę prośbę okazał się gigantyczny. Wpis został edytowany - dopisana została informacja o adresie mailowym, pod który można się zgłaszać z chęcią pomocy. Jak możemy przeczytać, „w telefonie już się nie mieszczą smsy”.[EMBED-3199]Postanowiliśmy skontaktować się z właścicielem i porozmawiać o tej niesamowitej mobilizacji turystów. Zapytaliśmy również sytuację Ośrodka Narciarskiego Chrzanów - Narciarski raj u Rzetelskiego.– Niektórzy podawali numer telefonu, niektórzy w mailach informowali, [...], też osoby, które tutaj przychodzą bezpośrednio do okienka, będąc na ośrodku, deklarują osobiście, że chcą [nas – przyp. red.] wesprzeć [...] – opowiada o akcji portalowi Turyści.pl właściciel Ośrodka, Piotr Rzetelski.Nasz rozmówca powiedział również, ile osób zgłosiło się z chęcią pomocy Ośrodkowi na dzień 27 stycznia.– Trudno jest podać konkretną liczbę, [...], ale na chwilę obecną jest to 2500 osób na spokojnie, tak to wygląda z moich szacunkowych obliczeń. Natomiast osoby cały czas się zgłaszają, tych osób cały czas przybywa i akcja zatacza coraz szersze kręgi – mówi nam Rzetelski.fot. Facebook.com/Ośrodek Narciarski Chrzanów - Narciarski Raj u RzetelskiegoW dalszej części dowiadujemy się również, dlaczego - zdaniem naszego rozmówcy - turyści w takim stopniu zmobilizowali się do pomocy.– Nasza stacja jest jedną z większych, jeśli chodzi o Lubelszczyznę. Jedyni mamy wyciąg krzesełkowy, więc też tych osób jest dość dużo. Te kilka dni spowodowało, że tu dużo osób było obecnych. W normalnych warunkach myślę, że nie byłoby tak dużego odzewu, bo sprzeciw społeczny nie byłby taki duży. Ludzie wychodzą z założenia, że nieraz nie warto się angażować w takie sprawy, bo później trzeba jeździć po sądach czy policjach. Natomiast w tych czasach, środowisko ludzi jeżdżących na nartach, ale nie tylko, jest zbulwersowane tym wszystkim, [...] więc ci ludzie przyłączają się spontanicznie – twierdzi.Zapytaliśmy, jak wyglądały kontrole służb w Ośrodku Narciarskim Chrzanów - Narciarski raj u Rzetelskiego przed wprowadzeniem kwarantanny narodowej oraz po ponownym otwarciu. Okazuje się, że kontrole policji i sanepidu były na porządku dziennym.– 7 czy 8 dni funkcjonowaliśmy przed ogłoszeniem kwarantanny narodowej i każdego dnia mieliśmy kontrolę policji i sanepidu, czy wypełniamy zalecenia dla zorganizowanych terenów narciarskich. Kontrole wypadły bez zarzutu, nie otrzymaliśmy nigdy mandatu. Jakieś drobne uwagi były, żeby bardziej coś oznakować czy np. zmienić oznakowanie pisane na graficzne [...], więc my dodatkowe oznaczenia wprowadziliśmy natychmiast po tych uwagach i funkcjonowaliśmy bez zarzutu – deklaruje Rzetelski, po czym relacjonuje, jak sytuacja wygląda po otwarciu biznesu 15 stycznia: – Teraz, gdy ruszyliśmy, to nadal te kontrole są codziennie, ale one odbywają się pod kątem zachowania reżimu sanitarnego i nadal są one bez zarzutu, jeśli chodzi o reżim, pomijamy temat otwarcia czy zamknięcia, tylko reżim, który stosujemy – twierdzi.Mężczyzna deklaruje, że w jego Ośrodku wszelkie przepisy związane z utrzymywaniem reżimu sanitarnego realizowane są w odpowiedni sposób. Jego zdaniem nie było również żadnego przypadku zakażenia koronawirusem, który miałby związek z funkcjonowaniem jego działalności.– Potwierdzenie na to, że my to [przestrzegamy przepisów sanitarnych - przyp. red.] robimy bardzo dobrze, jest to, że 12. dzień dzisiaj funkcjonujemy i nie ma nawet 1 podejrzenia lub potwierdzenia jakiegolwiek przypadku, którym mogła by być osoba zarażona u nas. Ani sanepid, ani wojewódzki sanepid nie ma potwierdzenia, podejrzenia, że jest jakiś przypadek, który byłby z naszego terenu – twierdzi w rozmowie z portalem Turyści.pl – Te wytyczne, które były opracowane, są mądre i dobre i zapewniają bezpieczeństwo. My je stosujemy, nie ma przypadku, czyli nie można zarzucić stacjom narciarskim, że jest jakiekolwiek zagrożenie, bo jest wyeliminowane w 100 proc. – dodaje.Piotr Rzetelski opowiedział nam też, jak jego zdaniem powinno wyglądać znoszenie obostrzeń. Przypomnijmy, że obowiązujące zakazy są ważne do końca stycznia, lecz wciąż nie wiadomo, czy rząd zdecyduje się na otwarcie branży turystycznej. Początkowo pojawiały się nieoficjalne wiadomości, zgodnie z którymi nastąpić miało otwieranie restauracji oraz częściowe wznowienie działalności hoteli. Inne źródła z kolei twierdzą, że odmrażanie obiektów noclegowych jest mało prawdopodobne.– Ja jestem tego zdania, że nawet jakbyśmy mówili o tych brazylijskich i brytyjskich szczepach [koronawirusa - przyp. red.], to należałoby teraz pozwolić ludziom ruszyć, zarobić jakieś pieniądze na przeżycie na odsetki, kredyty i leasingi, a jak się szczep pojawi, to wtedy chyba wszyscy wtedy powiemy: rozumiemy, teraz pojawiło się zagrożenie, no to natychmiast zamykamy. Bo jesteśmy też patriotami, obywatelami Polski i jest nam na sercu bliskie życie i zdrowie naszych rodaków, ale my nie chcemy być bankrutami. [...] – zapewnił.Na koniec mężczyzna podzielił się z nami gorzką refleksją. Jego zdaniem nawet 2 tygodnie działalności mogą być prawdziwym ratunkiem. Szansą, na przetrwanie do sezonu letniego i ponownej szansy na zarobienie pieniędzy. Niestety wciąż nie wiadomo, czy taki scenariusz będzie możliwy. Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Norwegia zdecydowała się na podjęcie drastycznych kroków w związku z trwającą pandemią koronawirusa. Premier Erna Solberg ogłosiła w środę zamknięcie od północy z czwartku na piątek granic dla osób nie mieszkających w tym kraju.
Z powodu zawieszonych połączeń lotniczych oraz obostrzeń i zakazów wprowadzanych przez kraje na całym świecie w ciągu ostatniego roku, biura podróży zmuszone były do anulowania wielu wycieczek. Klienci zostali z niczym, a co więcej, branża turystyczna była w tak złej sytuacji, że pojawiały się głosy o problemach z oddawaniem wpłaconych pieniędzy. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny uważnie kontroluje tę sprawę i czuwa nad regularnymi zwrotami dla niedoszłych urlopowiczów. Jak wynika z najnowszych, przekazanych informacji, wypłaty zrealizowano już w przypadku 80 proc. wniosków, które zostały złożone.
Krynica-Zdrój jest jednym z tych miast, których bez wątpienia nie trzeba przedstawiać żadnemu turyście. Przepiękne miejsce, położone w województwie małopolskim, przyjmuje gości zarówno w sezonie letnim, jak i zimowym - a przynajmniej było tak przed pandemią. Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Emuzyk1974 (@emuzyk1974)Obecnie turystyka przeżywa poważny kryzys, na który przedsiębiorcy reagują bardzo różnie. W Wiśle ogłoszono wielkie otwarcie ośrodka narciarskiego, który działać ma w reżimie sanitarnym. Krynica-Zdrój pozostała jednak po drugiej stronie barykady i większość bieznesów nadal pozostaje zamkniętych, bo właściciele obawiają się kar nakładanych przez sanepid czy inne służby.
Hotelarze oraz właściciele pensjonatów mogą liczyć na wsparcie ze strony tarcz pomocowych, organizowanych przez rząd. Choć wielu przedstawicieli branży turystycznej mówi, że nie są to wystarczające działania, niestety są sektory, które nie mogą otrzymać ani grosza. Mowa tu o gospodarstwach agroturystycznych. W ostatnich latach na mapie Polski pojawiło się ich bardzo wiele, a taka forma wypoczynku zyskiwała na popularności wśród mieszkańców szczególnie większych miast. W chwili wybuchu pandemii jednak sytuacja diametralnie się zmieniła.
Choć temat obowiązkowych szczepień na koronawirusa wciąż wywołują ogromne emocje, linia United Airlines oświadczyła, że chciałaby poddać im wszystkich swoich pracowników. Sprawa jest o tyle poważna, że w grę wchodzi zaszczepienie około 88 tys. osób. To ogromne przedsięwzięcie, firma jednak podkreśla, że chodzi o ich zdrowie i bezpieczeństwo.Prezes linii lotniczej publicznie poinformował o chęci szczepienia wszystkich osób zatrudnionych, a jego wpis wywołał ogromne emocje. Pojawiły się głośne komentarze zarówno ze strony zwolenników takiej taktyki, jak i osób sprzeciwiających się masowym szczepieniom. – Wiem, że szczepionki są bezpieczne i stanowią najlepszy sposób na zapewnienia bezpieczeństwa naszym pracownikom – mówił prezes, Scott Kirb.Branża turystyczna przeżywa ogromny kryzys. Zdaniem licznych ekspertów, nadzieją na uratowanie sytuacji, może być odporność populacyjna, której sprzyjają takie działania, jak te planowane przez United Airlines. Trwają też rozmowy nad wprowadzeniem paszportu szczepionkowego, na podstawie którego pasażerowie mogliby podróżować po świecie.Krib podkreślił, że jego zdaniem szczepienia obowiązkowe dla pracowników są słuszną drogą. Deklarował, że gdy tylko będzie zgoda firm na wprowadzenie obowiązkowych szczepień dla pracowników firm, on na pewno również się zdecyduje na to rozwiązanie. – Jeśli inne firmy zgodzą się z wprowadzeniem nakazu szczepień u pracowników, to United znajdzie się w tym gronie – słowa prezesa United Airlines cytuje Radio ZET.Zauważyć należy, że takie działanie zapewniłoby bezpieczeństwo nie tylko samym pracownikom, ale również pasażerom samolotów tej linii. Jeśli szczepieniu poddani zostaną członkowie załóg samolotów, turyści również bez najmniejszych obaw będą mogli wchodzić na pokład. Prezes UA zwraca uwagę na fakt, że najtrudniejszą chwilą w jego karierze było wysyłanie listów do rodzin swoich pracowników, którzy zmarli na koronawirusa. To doświadczenie utwierdziło go w przekonaniu, że obowiązkowe szczepienia są dobrym rozwiązaniem. Jednocześnie rzecznik linii lotniczej podkreślił, że na ten moment kwestia ta nie jest wpisana do obowiązującej polityki firmy. Zwrócił uwagę m.in. na wyzwania logistyczne, wynikające z dużej liczebności firmy. Coraz więcej krajów zapowiada, że otworzy ruch turystyczny wyłącznie dla osób zaszczepionych przeciwko koronawirusowi. Podobne kroki podejmują również prywatne firmy związane z obsługą pasażerów. Niedawno pisaliśmy o biurze podróży, które jako pierwsze ogłosiło, że obsługiwało będzie jedynie zaszczepione osoby. Nurt ten w branży turystycznej widoczny jest coraz bardziej i niewykluczone, że więcej linii pójdzie za przykładem United Airlines. Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]Źródło: Radio ZET
O tragicznym zdarzeniu z udziałem autobusu turystycznego poinformował 26 stycznia 2021 roku portal The Irish Sun. Zgodnie z informacjami medium, autokar spadł z górskiej, stromej drogi w południowo-wschodniej części Brazylii.
Wrocław jest jednym z najchętniej odwiedzanych miast w naszym kraju. Stolica Dolnego Śląska ma do zaoferowania wiele atrakcji, które podbijają serca nie tylko polskich, ale i zagranicznych wczasowiczów. Co należy zobaczyć w tym pięknym mieście podczas weekendowego wyjazdu?Wrocław, fot. pixabay/ uroburos, pixabay license
Górale od początku roku zaczęli się buntować przeciwko obostrzeniom, które nakłada polski rząd na polską turystykę i gospodarkę. Wszystkie decyzje rządzących podejmowane są w wyniku walki z pandemią koronawirusa.Niestety frustracja Górali, hotelarzy, restauratorów sięga zenitu. Jak się okazuje, deklarowana pomoc finansowa rządu nie jest wystarczająca, aby pokryć wszystkie straty, które w sezonie zimowym ponieśli przedsiębiorcy. Górnicy wyjawili całą prawdę.
Syberia jest jednym z tych regionów na świecie, gdzie co jakiś czas odnajdywane są szczątki pradawnych zwierząt, które mogą opowiedzieć naszej cywilizacji o prehistorii. Tym razem Rosjanie znaleźli ciało nosorożca włochatego, który może mieć nawet 40 tysięcy lat. Takie wydarzenia w dużej mierze przyczyniają się na popularyzację Syberii wśród turystów.
Wulkany na cały świecie w ostatnich miesiącach wykazują się dużą aktywnością. Niewiele osób jednak wie, że na terenie Polski również istnieją wulkany, które kiedyś były aktywne. Dziś są popularną atrakcją wśród turystów. Robią niebywałe wrażenie. Wiemy, gdzie się znajdują.
IBRiS, na zlecenie Rzeczpospolitej, zapytał Polaków o to, które obostrzenia chcieliby znieść jako pierwsze, bo najbardziej im przeszkadzają. Jak się okazało, aż 49,3 proc. zapytanych jest za otwarciem hoteli oraz restauracji. To wyraźnie pokazuje, jak turyści tęsknią za wyjazdami, zwłaszcza że przez część zimowego sezonu 2020/2021 zmuszeni już byli do znacznego ograniczenia przemieszczania się. Niestety wirusolog, prof. Włodzimierz Gut podkreśla, że zniesienie akurat tych obostrzeń może mieć niepokojące skutki. Ekspert wskazał, że taka decyzja może zachęcić ludzi do przemieszczania się, co nie będzie dobre w obliczu panującej pandemii. – Otwarcie tych miejsc wiąże się ze zwiększeniem mobilności ludzi. A ona przyczynia się do rozwoju pandemii - tłumaczył prof. Włodzimierz Gut, cytowany przez Radio ZET. W czasie pandemii podróże rzeczywiście są zdecydowanie utrudnione. Liczne obostrzenia i wymagania poszczególnych krajów sprawiają, że część turystów rezygnuje z urlopowych wyjazdów. Zamknięte stoki i hotele również sprawiają, że podróżni nie mają możliwości i motywacji do opuszczania domów, dlatego część przedsiębiorców w ramach protestów otwiera swoje biznesy. Choć to zachęca wiele ludzi do odwiedzin, mimo wszystko są to zyski niższe niż w ubiegłych latach. Raport pokazał również, jak bardzo część Polaków tęskni za odleglejszymi podróżami, np. do innych krajów. Wiele osób jest w stanie zaakceptować nawet tzw. paszporty koronawirusowe, o ile umożliwią one wakacyjne wyjazdy. – By móc swobodnie wyjeżdżać, Polacy są w stanie zaakceptować paszporty dla zaszczepionych. Obecnie zastanawia się nad nimi UE. Aż 47,5 proc. respondentów popiera ich wprowadzenie – 14,7 proc. ocenia ten pomysł zdecydowanie dobrze. Stanowczo "nie" takiemu rozwiązaniu mówi co czwarty ankietowany - informuje Rzeczpospolita. Na kolejnych miejscach w ankiecie było otwarcie kolejnych miejsc publicznych. Polacy czekają na uruchomienie galerii handlowych oraz instytucji sportowych. – Niemal co piąty czeka na otwarte galerie handlowe i prawie tyle samo respondentów mówi o konieczności uruchomienia instytucji kultury i sportu. 12,1 proc. nie określiło, co powinno być luzowane najpierw - przeczytać można w wynikach ankiety IBRiS. Zauważyć należy, że liczne ograniczenia - często z przerwami - trwają już niemalże rok. Uderza to nie tylko we właścicieli zamkniętych obiektów, ale również w osoby korzystające z oferowanych usług. Tęsknota za otwarciem hoteli wskazuje wyraźnie, jak ważne są podróże i turystyka w życiu codziennym Polaków.Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]Źródło: Radio ZET
Choć w wyniku pandemii ucierpiała cała branża turystyczna, to szczególnie potężne straty odnotowują obiekty funkcjonujące jedynie podczas sezonu zimowego. Właściciele stoków narciarskich zwykle zarabiają przez kilka miesięcy w roku, dzięki czemu są w stanie pokryć koszta utrzymania ośrodków aż do kolejnej zimy. Niestety w tym roku jest inaczej, a stoki są zamknięte przez większość czasu. Choć rząd organizuje pomoc dla właścicieli, zdaniem wielu jest ona niewystarczająca. Z tego powodu coraz więcej osób decyduje się na łamanie przepisów i przyjmowanie turystów. Taką decyzję podczas wtorkowej konferencji prasowej ogłosili również właściciele 15 stoków w Beskidach. Jak twierdzą, aktywność na stokach jest bezpieczna i od nowego miesiąca chcą znów zapraszać gości do siebie. – Chcemy, aby 1 lutego stacje narciarskie ruszyły, ponieważ uważamy, że jest to bardzo bezpieczny sport, który w żaden sposób nie wpływa na rozszerzanie się koronawirusa. Mamy maseczki, rękawice, dystans społeczny - powiedział podczas konferencji prasowej Arkadiusz Matuszyński, pełnomocnik zarządu Wiślańskiego Skipasu, zrzeszającego 15 ośrodków z Istebnej, Wisły i Ustronia. Jak przyznali przedsiębiorcy, nie stać ich na dalsze utrzymywanie swoich zamkniętych biznesów. Podkreślili również, że przy skali kosztów, które muszą ponosić, pomoc proponowana ze strony rządu jest niewystarczająca. – Będziemy to powtarzać tak długo, aż ktoś nas wreszcie usłyszy. My chcemy w Wiśle pracować - znaznaczał Matuszyński.– Mogę tylko potwierdzić, że 1 lutego ruszamy razem, bo nie stać nas na dalsze przerwy. Nie mamy z czego pokrywać zaciągniętych zobowiązań, wypłat. Musimy pracować, bo inaczej padniemy - dodał szef stacji Soszów, Waldemar Wióra.Przedsiębiorcy zostali zapytani podczas konferencji również o kwestie ochrony turystów przed koronawirusem. Stwierdzili, że pod tym względem również wypracowali odpowiednie zasady bezpieczeństwa. Wyjaśnili, że na stoki będą wychodzić specjalnie wyznaczeni pracownicy, zaopatrzeni w megafony. Będą oni pilnować zachowywania dystansu między turystami, dodatkowo przypominać również będą o względach bezpieczeństwa. Wszystkie osoby przebywające na terenie obiektu zobowiązane będą do noszenia maseczek - gościom, którzy nie zasłonią twarzy zgodnie z wymaganiami, blokowane będą karnety. Zgodnie z zapowiedziami dezynfekowane mają być również stoły, dzięki czemu przyjezdni będą mogli bezpiecznie zjeść przy nich jedzenie, które ze sobą przywiozą. Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]Źródło: Money.pl/Konferencja prasowa
Wisła jest jednym z najbardziej lubianych ośrodków turystycznych w naszym kraju, a wyjątkowy wkład w promocję tego regionu ma jeden z mieszkańców - słynny skoczek, Adam Małysz. Cała branża turystyczna traci gigantyczne pieniądze w wyniku pandemii, sportowiec postanowił więc zwrócić się do miłośników polskich gór. Coraz więcej miast zapowiada otwieranie hoteli, restauracji i infrastruktury turystycznej, ale to może jedynie częściowo zniwelować dotychczasowe straty. Najważniejsze jest teraz zaangażowanie podróżnych i ich wyjazdy w góry, gdy będzie to już dozwolone. Na razie w Wiście prawie w ogóle nie ma przyjezdnych, co obserwować można na kamerach online na stronie Wisla.pl.
Tanie linie lotnicze zwykle sprzedają bilety w niskich cenach, jednak swój zysk budują na dodatkowych opłatach, które naliczane są za wiele usług. Pasażerowie muszą więcej zapłacić za wyznaczenie odpowiadającego im miejsca czy bonusowy bagaż na pokładzie, wiele zależy też od daty podróży. Opłaty bagażowe również zmieniają się wyjątkowo dynamicznie. Stawki dyktowane są m.in. przez sezon wysoki i niski. Różnicę w cenie zobaczymy nawet w zależności od tego, czy dokupujemy bagaż w chwili zakupu biletu, w ramach danej taryfy, czy oddzielnie jako usługę dodatkową. Każda linia ma wypracowane swoje sposoby na zarobek, ale szczególnie popularne jest „męczenie" turystów ograniczeniami bagażu. Dodatkowe opłaty za przekroczenie limitu kilogramów czy mierzenie wysokość i szerokość walizki na lotnisku to częste zabiegi, przez które muszą przejść turyści.
Bez wątpienia większość turystów, którzy choć raz wybrali się na górski szlak, miała okazję odwiedzić któreś z licznych schronisk górskich rozsianych po całym południu naszego kraju. Chwila wytchnienia w ciepłej, klimatycznej chacie, po długiej wędrówce, jest niezapomnianym przeżyciem. Niestety obecnie wiele takich miejsc ma poważne kłopoty i musi szukać niekonwencjonalnych rozwiązań. Jednym z miejsc jest Schronisko „Koliba" na Łapsowej Polanie. Na stronie internetowej ośrodka oraz profilu na Facebooku znaleźć możemy wiele zdjęć potwierdzających, że obiekt ten jest cieszy się wyjątkową popularnością wśród turystów i przed pandemią odwiedzały go tłumy.