Niemcy zdecydowały się na zamknięcie granic z Czechami i austriackim Tyrolem. Minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer zapowiedział w niedzielę, że rząd zezwoli na wjazd do kraju jedynie pracownikom transgranicznym z Czech oraz Tyrolu wykonującym „bardzo ważne zawody".
Szczepienia przeciw Covid-19 są nadzieją organizacji turystycznych oraz państw, które swoją gospodarkę opierają na turystyce. Niedawno pisaliśmy, że Grecja ma zamiar wprowadzić dokument potwierdzający przyjęcie preparatu. Przeciwnicy twierdzą jednak, że pomysł jest dyskryminujący dla niektórych grup.
Minister Zdrowia, Adam Niedzielski, oraz Główny Inspektor Sanitarny, Krzysztof Saczki, obejrzeli nagrania z Krupówek, które pojawiały się w mediach przez ostatnie 2 dni. Na wielu z nich widać tłumy turystów bez maseczek, tańczących i śpiewających bez zachowywania dystansu. W wielu przypadkach bohaterowie filmów nie zasłaniają również nosów i ust. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów stwierdził dzisiaj, że „ta sytuacja jest wyrazem absolutnego braku odpowiedzialności". W podobnym tonie wypowiadali się również organizatorzy dzisiejszej konferencji prasowej. – To, co obserwowaliśmy w weekend, zwłaszcza obrazki z Zakopanego, trudno komentować. Każdy, kto to widział, musiał łapać się za głowę. Nie chciałbym, żeby Krupówki były początkiem trzeciej fali epidemii w Polsce – skrytykował sytuację Niedzielski. Przypomniał również, że w Polsce wciąż obowiązuje obowiązek noszenia maseczek i zachowywania dystansu społecznego. Wydaje się, że uczestnicy zabawy w Zakopanem o tym zupełnie zapomnieli. Filmy, które obejrzeć można m.in. na profilu Tygodnika Podhalańskiego na Facebooku, rzeczywiście pokazują tłum ludzi, którzy znajdują się bardzo blisko siebie. W dalszej części wystąpienia nawiązano do kontroli w obiektach noclegowych, które od 12 lutego wznowiły działalność. Przypomnijmy, że zgodnie z decyzją rządu, właściciele mogli wynająć turystom tylko 50 proc. dostępnych pokoi. Co więcej, nie uruchomiono restauracji hotelowych, a działać może jedynie room service, czyli wysyłanie zamówionych przez gości potraw prosto do ich pokoju. Na szczęście wyniki akcji nie przyniosły kolejnych skandali. – Kontrole w hotelach wypadły dobrze – ocenił Minister Zdrowia. Jednocześnie polityk zasugerował jednak, że nie można uznać tego za wielkie zwycięstwo, bowiem incydent na Krupówkach kładzie się cieniem na pierwszych dniach po zniesieniu obostrzeń. Kolejny raz usłyszeliśmy ostrzeżenie przed możliwością przywrócenia zakazu dla branży turystycznej oraz podkreślenie, że przez najbliższe 2 tygodnie panuje jedynie warunkowe poluzowanie obostrzeń. – Ale jeśli chcemy pozwolić na powrót do normalnego funkcjonowania biznesu, to takie zachowania (sytuacja na Krupówkach) przekreślają takie możliwości i mogą doprowadzić do tego, że będziemy musieli podejmować decyzje, które cofną luzowanie obostrzeń i będą ukierunkowane na to, żeby ponownie wprowadzać pewne formy lockdownu – podkreślił Niedzielski. Ministrowie poruszyli także jeszcze jedną, istotną kwestię - jedna z restauracji na Krupówkach była otwarta mimo zakazu. Do jej drzwi ustawiała się kolejna turystów, a wszystkie stoliki były zajęte. Niestety w lokalu również przeprowadzono kontrolę, która zakończyła się wydaniem decyzji jego zamknięciu. – Przeprowadziliśmy kontrolę i została wydana decyzja o natychmiastowym zamknięciu tego lokalu. Bądźmy odpowiedzialni za siebie, za swoich najbliższych, rodzinę i sąsiadów. To od nas zależy, czy tak pandemia nadal będzie się rozwijać – oświadczył Główny Inspektor Sanitarny, Krzysztof Saczka. Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]ły polecane przez redakcję Turysci.pl: Niestety nie żyje, nic nie dało się zrobić. W Karkonoszach zeszła lawinaChcą obowiązkowych szczepień dla wyjeżdżających za granicęZnoszą restrykcje, ale tylko dla zaszczepionych. Jeden kraj zdecydował
12 lutego rząd zezwolił na otwarcie obiektów noclegowych, czego konsekwencją był nie tylko najazd turystów na popularne miejscowości wypoczynkowe, ale również wzrost cen w hotelach. Zyski za walentynkowy weekend były rekordowe, a wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Jak mówili nam właściciele ośrodków noclegowych w górach i nad morzem, turyści bezustannie dzwonią i rezerwują pokoje nie tylko na najbliższe tygodnie, ale także majówkę, a nawet wakacje. Polacy cieszą się z możliwości wypoczynku w ładnym miejscu, ale również korzystają z szansy na wykorzystanie bonu turystycznego.
Lotnisko we Wrocławiu uruchomiło jakiś czas temu błyskawiczne testy dla podróżnych przylatujących do Polski. Miały one uchronić turystów przed obostrzeniem, jakim była obowiązkowa, 10-dniowa kwarantanna, którą przejść musiała każda osoba przekraczająca granicę kraju komunikacją zbiorową.
Bieszczadzki oddział GOPR poinformował o niebezpiecznej akcji - turysta odłączył się w czasie górskiej wędrówki od swych towarzyszy. Szli razem z Ustrzyk Górnych na Tarnicę, jednak w pewnym momencie zdecydował, że nie chce iść dalej. Zgodnie z zapowiedziami, miał wracać do samochodu z Szerokiego Wierchu. Po czasie jednak doszło do zmiany zdania. Piechur zadzownił do znajomych i poinformował, że ruszył w innym kierunku - podążał dalej Szerokim Wierchem. Stwierdził również, że sam dotrze na Tarnicę, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Warunkowe łagodzenie obostrzeń, do którego doszło 12 lutego, miało zaskakujące konsekwencje. Zakopane zostało zalane przez tłumy turystów, którzy zdawali się zupełnie nie przejmować stanem epidemicznym. Nagrania z zabaw, śpiewów i tańców na Krupówkach obiegły nie tylko polskie, ale też zagraniczne media.
Polacy mogą zauważyć skutki kryzysu pandemicznego w bardzo wielu sektorach gospodarki. Widać je m.in. w służbie zdrowia czy handlu, ale również w branży turystycznej. Podróżujemy inaczej niż przed powstaniem koronawirusa, zmieniają się nasze preferencje, a nadchodzące wakacje mogą wyglądać zupełnie inaczej niż nam się wydaje.
Hotele, pensjonaty i innego rodzaju obiekty noclegowe, już od kilku miesięcy mogą działać w Polsce jedynie z licznymi ograniczeniami lub mają całkowity zakaz przyjmowania gości. Początkowo Polacy omijali obostrzenia, tłumacząc się wyjazdami służbowymi, przez ostatnie tygodnie jednak nie było już nawet takiej możliwości. To doprowadziło wiele firm na skraj bankructwa, pojawili się więc chętni na odkupienie lokali.
Stoki narciarskie jednak pozostaną zamknięte mimo wcześniejszych zapewnień rządu o ich otwarciu. Funkcjonować miały ośrodki narciarskie, które znajdują się w strefach żółtych. Więcej na ten temat pisaliśmy we wcześniejszym artykule.
Czechy zdecydowały się na przedłużenie stanu wyjątkowego. Decyzja zapadła niespełna siedem godzin przed końcem obowiązywania obecnych obostrzeń i będzie obowiązywać przez następne 14 dni na terenie całego kraju. W tym czasie mają odbyć się rozmowy między rządem i opozycją w sprawie m.in. uchwalenia ustawy o stanie pandemii.
Krupówki w weekend stały się na chwilę centrum Polski. Właśnie tam zgromadziły się tłumy roztańczonych turystów, których nagrania pojawiły się w mediach społecznościowych. Więcej na ten temat pisaliśmy w poprzednim artykule.
Tanie linie lotnicze starają się odpowiadać na oczekiwania klientów również w czasie trwającej pandemii koronawirusa. Niedawno pisaliśmy, że Chorwacja w zeszłym roku biła rekordy popularności. Wówczas turyści najchętniej jeździli tam samochodami. Już tego lata będzie można podróżować tam samolotem tanim kosztem.
Beskidy cieszą się niesłabnącą popularnością wśród turystów, którzy nawet w czasie pandemii chętnie odwiedzają tamtejsze kurorty. Wczoraj pokazywaliśmy ogromne kolejki, które powstawały przed wyciągami. Jak powiedział Gazecie Wyborczej Jerzy Siodłak, wielu zapomniało, jak dbać o bezpieczeństwo swoje i innych.
Walentynkowy weekend w Karpaczu przebiega o wiele spokojniej niż w Zakopanem. Podczas gdy w stolicy Tatr ludzie wieczorami urządzają imprezy na Krupówkach, ikona Sudetów pełna jest fanów narciarstwa, których spokojnej zabawy na stokach pilnuje policja. Sytuację online na terenie miasta oglądać można na stronie webcamera.pl i karpacz.pl.
Częściowe odmrożenie sektora turystycznego ucieszyło zarówno podróżnych, jak i przedsiębiorców. Niestety jednak spontaniczne zachowania gości przyjeżdżających do Zakopanego, zaczęły niepokoić ekspertów. Wskazują na zaniedbanie przestrzegania reżimu sanitarnego, co zresztą łatwo zauważyć na licznych zagraniach, które oglądać można m.in. na profilu Tygodnika Podhalańskiego na Facebooku.
O tragicznej lawinie, do której doszło na terenie Słowacji, poinformowały w mediach społecznościowych tamtejsi ratownicy górscy. Na profilu Horská záchranná služba opublikowana została relacja oraz szczegóły akcji. Jak z nich wynika, lawina porwała trzech mężczyzn - skialpinistów.
Turystyczny sezon zimowy został niemalże całkowicie zrujnowany przez ograniczenia pandemiczne, podróżni więc z niepokojem czekają na lato. Wszyscy mają nadzieję, że do tego czasu obostrzenia zostaną zniesione choć w pewnym stopniu, jednak czy rzeczywiście będzie to możliwe?
Słowacja podjęła decyzję o ograniczeniu ruchu na swoich przejściach granicznych. Początkowo mówiło się o przywróceniu wzmożonych kontroli oraz zaostrzeniu przepisów wjazdu, jednak teraz TVN24 potwierdził, że 10 przejść na granicy z Polską zostanie zamkniętych całkowicie.
Luzowanie obostrzeń przez rząd doprowadziło do lawiny gości w Zakopanem, a to z kolei miało przełożenie na wyższą liczbę interwencji miejscowej policji. Jak można się było domyślić, tysiące Polaków od razu po otwarciu hoteli zdecydowało się na szybki urlop, który połączyli z walentynkowym weekendem. Od piątku do sieci trafiają niewiarygodne nagrania ze stolicy polskich Tatr.
Turyści najechali Zakopane oraz inne, turystyczne miejscowości w górach, korzystając ze złagodzenia obostrzeń przez rząd. Od 12 lutego działają hotele oraz stoki narciarskie, sytuacja jest jednak trudna, bo jest to jedynie warunkowe odmrożenie gospodarki na 2 tygodnie, o czym niektórzy niestety najwyraźniej zapominają.
Nad polskim morzem turystów jak nie było, tak nie ma. Chociaż od 12 lutego hotele i obiekty noclegowe mogły ponownie zostać otwarte, muszą działać w sanitarnym reżimie. W związku z tym może przebywać tam jedynie 50 proc. obłożenia, a posiłki mogą być serwowane jedynie do pokoju.
Wyjazd nad morze zimą może brzmieć dziwnie, jednak w rzeczywistości może być to pomysł na niezapomnianą przygodę. Taka wycieczka ma również wiele atutów.
Gdańsk cieszy się ogromną popularnością wśród turystów nie tylko latem. Również zimą można spotkać tam amatorów wyjazdów nad polskie morze. Chociaż chętnych do spacerów starówką nie brakuje, przyjezdnym bardzo doskwiera brak restauracji.
Tatry ze względu na rządowe restrykcje pozostawały uśpione przez kilka miesięcy. Chociaż pojawiali się tam turyści przyjeżdżający mimo zakazu, ich liczba nie była wystarczająca, aby udało się nadrobić poniesione straty. Od piątku wiele przedsiębiorców może odetchnąć z ulgą.
Beskidy ponownie żyją. Zgodnie z decyzją rządu, ośrodki narciarskie mogły ponownie otworzyć się na turystów 12 lutego. Przedsiębiorcy już od dawna alarmowali, że muszą zwalniać ludzi, a ich firmy stoją na skraju bankructwa, dlatego teraz robią wszystko, aby odrobić straty.
Stoki narciarskie we Włoszech miały zostać otwarte już w najbliższy poniedziałek. Niestety, ze względu na rosnącą liczbę zakażeń koronawirusem nie wszędzie będzie to możliwe. Trydent będzie musiał poczekać na narciarzy jeszcze co najmniej dwa tygodnie.
Do Zakopanego znów wrócili turyści. Wszystko dzięki zmianom, jakie wprowadził polski rząd. Od 12 lutego na dwa tygodnie ponowie została otwarta część branży turystycznej. W Tatach podróżnych nie brakuje. Pierwszej nocy od zniesienia restrykcji doszło do wielu przykrych incydentów. Służby miały ręce pełne roboty.