Na Morskie Oko w Tatrach przez cały rok przybywa wielu turystów. To jedna z najpopularniejszych atrakcji w polskich górach. Aby tam się dostać trzeba jednak przejść długi szlak, który już wkrótce zamknięty. Co muszą wiedzieć turyści?Oprócz tymczasowo zamkniętej trasy prowadzącej na Morskie Oko, turystów czekają także utrudnienia w innych punktach.
W niedzielę ratownicy górscy przeżyli niezwykle trudny dzień. Piękna pogoda w górach splotła się z duża liczbą turystów i większą niż zazwyczaj brawurą. Tylko w w Tatrach Wysokich doszło do kilku groźnych wypadków, a akcje ratunkowe praktycznie się na siebie nakładały. Przez cały dzień ratownicy mieli ręce pełne roboty. Zaczęło się od fatalnego upadku polskiego paralotniarza.
W Tatrach doszło do niecodziennej sytuacji. Niedźwiedź, próbując podkraść pokarm dzikom, ugrzązł głową w specjalnym cylindrze służącym do karmienia. Jak wyjawili specjaliści z Państwowej Ochrony Przyrody Republiki Słowackiej, kilkunastodniowe poszukiwania skończyły się odnalezieniem zwierzęcia.Zwierzę chodziło z przedmiotem na głowie aż 17 dni. Na szczęście udało mu się w porę pomóc.
385 turystów w potrzebie i 5 wypadków śmiertelnych. Tak prezentują się smutne statystyki pracy ratowników TOPR - zaledwie w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy. Od od 24 czerwca do 3 września helikopter ruszał na akcje aż 116 razy. Wypadków było znacznie więcej, niż w ubiegłym roku. O pracy TOPR-owców opowiedział Andrzej Marasek - ratownik z ponad pięćdziesięcioletnim stażem.
Jak poinformowała Horska Zachranna Służba, polscy turyści, będąc po stronie Tatr Wysokich po słowackiej stronie, trafili na ludzkie zwłoki. Ciało zostało zabezpieczone przez ratowników i obecnie trwa identyfikacja tożsamości zmarłej osoby.To nie pierwszy taki przypadek, kiedy to na szlaku doszło do zgonu jednego z wędrowców. Góry bowiem niekiedy bywają bardzo niebezpieczne i należy zachować szczególną ostrożność. Warto na szlak udać się przynajmniej we dwie osoby bądź w grupie, by w razie kryzysowej sytuacji móc liczyć na czyjąś pomoc.
Spacery po Tatrach z psami należą do rzadkości. Tatrzański Park Narodowy nie zezwala na wejście z pupilami na większość szlaków. Innego zdania są za to Słowacy. To właśnie tam przyłapano turystę z dużym psem w torbie.
Ostatni weekend wakacji w Tatrach nie zaczął się dobrze. W sobotnie południe TOPR otrzymało zgłoszenie o wypadku na szlaku. Niestety na pomoc było już za późno.
W ostatni weekend wakacji na górskich szlakach nie brakuje turystów. Tak będzie pewnie jeszcze przez cały wrzesień i październik, ponieważ sezon wakacyjny w górach trwa dłużej niż nad morzem.
Sezon w Zakopanem nadal trwa. To właśnie wrzesień i października są najlepszymi miesiącami na górskie wędrówki. Jednak jak się okazuje, coraz więcej osób w Zakopanem skarży się na dolegliwości żołądkowe.Problemy żołądkowe, bóle brzucha, wymioty, biegunka, czy odwodnienie – wszystko to jest codziennością lekarzy w zakopiańskim szpitalu. Wzrost liczby interwencji związanych z takimi dolegliwościami notuje również TOPR.
"To prawdziwy ewenement" - tak o bobrze pływającym w Morskim Oku napisał Tatrzański Park Narodowy. Ostatnio jednak tatrzańska gwiazda zaczęła sprawiać problemy. Bóbr zbudował tamę, przez którą zalany został szlak. Okazuje się, że nie jest to również jedyny osobnik w najwyższych górach w Polsce.Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego rozebrali tamę. Mówią, co będzie dalej z najsłynniejszym górskim bobrem.
Wakacje powoli dobiegają końca. Po początkowo niepewnym sezonie i niesprzyjającej aurze pogodowej, górale z Podhala nie uważają tego sezonu turystycznego za stracony. Jest jednak wiele rzeczy, które pozostają dla nich sporym zaskoczeniem. Nawet preferencje i wybór pamiątek przez turystów. W tym sezonie zaszło wiele zmian, które na stałe mogą zmienić branżę turystyczną na Podhalu.
W ostatnich dniach w wielu regionach kraju doszło do załamania pogody. Nie inaczej jest również w górach. W Tatrach deszcz i zmrok zastały parę turystów. Z pomocą musiało ruszyć TOPR.
Choć wakacje się kończą, to sezon na górskie wycieczki potrwa jeszcze przez przynajmniej miesiąc lub dwa. Można więc spodziewać się, że nad Morskim Okien nadal nie będzie brakowało wędrowców. Niestety między nimi zdarzają się również osoby, które nie potrafią uszanować tego miejsca.
Sezon turystyczny dobiega końca. Przedsiębiorcy powoli podsumowują zachowania swoich klientów. Jeden ze sprzedawców wspomniał szejka z Dubaju, który zostawił w jego sklepie prawdziwą fortunę.Aż trudno uwierzyć, ile pieniędzy mężczyzna wydał na polskie krówki.
Turysta z Chin bardzo chciał odwiedzić Morskie Oko. Nie byłoby w tym nic dziwnego - jest to najpopularniejsze miejsce w polskich Tatrach. Chiński podróżnik wybrał jednak karkołomną trasę. Morskiego Oka szukał na Orlej Perci. W tenisówkach szedł po skałach poza szlakiem.Polscy turyści, którzy pomogli mu na szlaku nadali mu przydomek “Kamikaze”.
Konie znad Morskiego Oka są dość popularną atrakcją wśród turystów. Za pomocą fasiągów transportują zwiedzających. Dla jednych jest to ciekawe urozmaicenie wycieczki nad Morskie Oko, a dla drugich znęcanie się nad zwierzętami. Od kilku lat TPN szuka sposobu, aby ułatwić koniom ich pracę.Niedawno na drodze do Morskiego Oka zakończono testy konnego wozu hybrydowego ze wspomaganiem elektrycznym. Czy w niedalekiej przyszłości odciąży on pracę koni?
Ratownicy w Tatrach mieli w piątek pracowity dzień. Kilkukrotnie musieli interweniować w przypadku turystów, którzy wykazywali podobne objawy choroby. Nad Tatrami niemal przez cały dzień krążył helikopter Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.Nie wiadomo jeszcze, czy zakażenia wśród turystów pochodzą z jednego ogniska i czy są ze sobą powiązane.
Pomimo licznych ostrzeżeń i apeli, turyści nadal ignorują wszelkie zalecenia. Wycieczki górskie w Tatrach również stanowią zagrożenie dla osób kompletnie nieprzygotowanych. A to właśnie głównie przez zaniedbanie i lekkomyślność dochodzi do licznych, a nawet śmiertelnych wypadków.Na Instagramie pojawiło się zdjęcie z Tatr, które niejednej osobie zmrozi krew w żyłach. Ukazano na nim dorosłego turystę narażającego życie 5-letniego dziecka na via ferracie, na Czerwonej Ławce. “Ważne, że tatuś się dowartościował” - komentują oburzeni internauci.
Jak poinformowała w środę 23 sierpnia zakopiańska policja, do niebezpiecznej sytuacji mogło dojść we wtorkowy wieczór. Wówczas nad Tatrami rozpoczęła się nawałnica, a na jednym ze szlaków przebywał 86-letni mężczyzna. Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia natychmiast ruszyli na pomoc.
Tatrzański Park Narodowy poinformował turystów o utrudnieniach w ciągu najbliższych dni. Podjęto decyzję o zamknięciu jednego ze szlaków. Z użytku zostanie wyłączona trasa, którą turyści mogą dotrzeć nad najpopularniejszą atrakcję Tatr, czyli Morskie Oko.Turyści mogą spodziewać się utrudnień w zwiedzaniu w ciągu najbliższych dni. Pracownicy TPN zapewniają, że szlak nie zostanie zamknięty na długo.
Do Policji w Zakopanem we wtorek wieczorem wpłynęło pilne zgłoszenie. Jeden z turystów mówił, że z pobliskiego lasu dobiega wołanie o pomoc. Policjanci w trudnych warunkach natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą.
22 sierpnia 2019 r. nad Tatrami przeszła burza, która zapisała się na smutnych kartach historii polskich gór. W wyniku licznych wyładowań atmosferycznych zginęło aż pięć osób, a 157 zostało rannych. Dziennikarz, który był wówczas pod Giewontem opowiedział, jak ten dzień wyglądał z jego perspektywy. Czwartek 22 sierpnia 2019 r. Tego dnia Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegał przed ryzykiem wystąpienia burz w Tatrach. Nie wszyscy jednak zdawali sobie wówczas sprawę z nadchodzącego niebezpieczeństwa.
Prawdopodobnie nikt nie chciałby doświadczyć takiego spotkania w Tatrach. W niedzielę 20 sierpnia grupa turystów musiała stanąć oko w oko z najgroźniejszym zwierzęciem w polskich górach. Groźne spotkanie zamieniło się w koszmar, gdy zwierzę zaczęło gonić turystów na szlaku.Turyści próbowali się powoli wycofać, lecz na niewiele to się zdało. Byli zmuszeni uciekać kilkaset metrów przed szarżującym niedźwiedziem.
Miała być wspaniała przygoda, a skończyło się na rekordowym mandacie. Grupa turystów w Tatrach z pewnością nie w taki sposób planowała swoją wycieczkę na jeden z najpopularniejszych górskich szlaków. TPN po raz kolejny ostrzega, a turyści dodają “ta kara to zdecydowanie za mało”.
Od kilku dni pogoda zachwyca. Wysokie temperatury sprawiają, że tłumy turystów pojawiają się nad Bałtykiem, ale również na górskich szlakach. W sieci pojawiło się właśnie nagranie, które pokazuje, jak wygląda sytuacja nad Morskim Okiem.Sierpień zaczął się wyjątkowo źle. Z powodu ochłodzenia i opadów deszczu, turyści woleli zostać w domach i pensjonatach, niż ruszać na górskie szlaki. Wszystko zmieniło się jednak w połowie miesiąca. Razem z poprawą pogody przybyło również turystów. I to gwałtownie.
W ostatnim czasie media społecznościowe zalewają zdjęcia turystów z Tatr. Upamiętniają na nich zdobycie tatrzańskich szczytów. Tego typu pamiątki spotykają się też z krytyką ze strony internautów. W ich sprawie zareagował też Tatrzański Park Narodowy. Co sprawia, że zdjęcia są tak mocno krytykowane?Prawdopodobnie przeszłyby one bez echa, gdyby nie jeden przedmiot, z którym turyści pozują do zdjęcia. Mowa tutaj o kartkach z nazwami szczytów.
W szczycie sezonu wakacyjnego tłumy turystów okupują najpopularniejsze atrakcje w Polsce. Na kolejki można trafić też w górach, gdzie piękna pogoda skutecznie zachęca do aktywnego wypoczynku. Przykładowo w Tatrach jedna z najpopularniejszych atrakcji niemal codziennie przeżywa istne oblężenie.Mowa tutaj o wyciągu na Kasprowy Wierch. Wiele osób decyduje się na wjazd kolejką na szczyt zamiast na samodzielną wspinaczkę. Jednocześnie licząc się z tym, że przyjdzie im czekać w kolejce nawet kilka godzin.
Drugi weekend sierpnia zachęca do wyjścia w góry. W sobotę synoptycy zapowiadają 24 st. C. w Zakopanem, a w niedzielę 27. Turyści ruszyli w stronę Podhala. Jak się okazało, zabrakło nawet miejsc parkingowych.Morskie Oko cieszy się bardzo dużą popularnością wśród turystów. Łatwa do pokonania trasa o długości 7,8 km sprawia, że chętnie wybierają się tam rodziny z dziećmi i wózkami.