Dziwne objawy u turystów w Tatrach. Śmigłowiec TOPR krążył przez cały dzień
Ratownicy w Tatrach mieli w piątek pracowity dzień. Kilkukrotnie musieli interweniować w przypadku turystów, którzy wykazywali podobne objawy choroby. Nad Tatrami niemal przez cały dzień krążył helikopter Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Nie wiadomo jeszcze, czy zakażenia wśród turystów pochodzą z jednego ogniska i czy są ze sobą powiązane.
Akcje ratunkowe w Tatrach. Helikopter TOPR latał niemal bez przerwy
Zgłoszenia do centrali TOPR spływały już od początku dnia. Rano ratownicy musieli polecieć na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Otrzymali zgłoszenie o turystce, którą bardzo osłabiły gwałtowne objawy jelitówki.
Kobieta nie była w stanie zejść na dół o własnych siłach. Do akcji natychmiast ruszył śmigłowiec.
Turyści w górach skarżyli się na te same objawy choroby
Kolejne zgłoszenie było również zaskakujące. Następnie ratownicy musieli udać się w okolice Równi Waksmundzkiej i Hali Gąsienicowej. Tutaj dwójka turystów zgłosiła bardzo podobne objawy. Turyści również skarżyli się na ostre zatrucie żołądkowe.
Po południu natomiast ratownicy musieli polecieć na Rysy. Tam para turystów również zgłosiła bardzo podobne dolegliwości. Wymioty i biegunka były tak silne, że oboje nie byli w stanie zejść ze szczytu. Ewakuowano ich za pomocą śmigłowca.
Plaga grypy żołądkowej w Tatrach. Problemy wśród turystów
Podczas tego lotu ewakuowano także turystkę z urazem nogi. Akcja ratunkowa przeniosła się w region Szpiglasowej Przełęczy.
Objawy grypy żołądkowej tylko dziś były przyczyną, aż 5 interwencji. Nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do takich problemów wśród turystów, oraz czy zakażenia mogą być ze sobą w jakiś sposób powiązane.
