Ratownicy po słowackiej stronie Tatr otrzymali w piątek po południu pilne wezwanie. Przypadkowy świadek zauważył upadek turysty z wysokości 50 metrów tuż pod szczytem Wysokiej. Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, do centrali zgłosił towarzysz Polaka, który nie był w stanie zejść samodzielnie…Niestety, ratownicy HZS nie mogli pomóc jednemu z polskich turystów. 38-latek zmarł.
Od soboty 23 września w Tatrach trwa walka z czasem, aby dotrzeć do potrzebującego pomocy polskiego turysty. Grzegorz podczas zejścia z Lodowego Szczytu złamał nogę. Chwilę po wezwaniu pomocy zaginął.Już kolejny dzień trwa ogromna akcja w regionie Lodowego Szczytu po słowackiej stronie Tatr. Dziesiątki ratowników, helikopter i psy tropiące przeczesują kolejne tereny. Do akcji wkroczyło również TOPR.
Już od czterech dni trwają poszukiwania 50-letniego Grzegorza, który w sobotę 23 września ruszył samotnie w Tatry. Akcja poszukiwawcza przybiera na sile, jednak po Polaku zaginął wszelki ślad.Wtorek 26 września był kolejnym dniem poszukiwań 50-letniego Grzegorza. Od godzin porannych słowaccy ratownicy przeczesywali kolejne partie Tatr, mając nadzieję na odnalezienie naszego rodaka.
Od sobotniego wieczoru trwają poszukiwania 50-letniego Grzegorza. Mężczyzna ruszył samotnie zdobyć Lodowy Szczyt po słowackiej stronie Tatr. Wiadomo jednak, że podczas zejścia doznał poważnej kontuzji.W sobotę ok. godzony 21 z ratownikami TOPR skontaktował się polski turysta. Mężczyzna poinformował, że podczas zejścia z Lodowego Szczytu doznał kontuzji i nie jest w stanie samotnie kontynuować wędrówki. Niestety Grzegorz nie mógł podać swojej dokładnej lokalizacji, co utrudnia pracę ratowników. Od sobotniego wieczoru nikt nie ma z nim kontaktu.
W Tatrach przy sprzyjającej, słonecznej pogodzie turyści często szukają ochłody w potokach i stawach. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że takie miejsca są ściśle chronione. Dla tych, którzy weszli do Zielonego Stawu Gąsienicowego, nie stanowiło to żadnego problemu.“Tymczasem w Zielonym Stawie Gąsienicowym…Ludzie słodcy, mózgu Wam halny nie wywiał przypadkiem i go tam może szukacie? - czytamy we wpisie Aktualnych warunków pogodowych na Facebooku.
Wrzesień bardzo długo rozpieszczał turystów świetnymi warunkami do uprawy turystyki w Tatrach. Niestety podczas weekendu doszło do załamania aury. W fatalnych warunkach, z niemal zerową widocznością, trwała akcja poszukiwawcza.Ratownicy TOPR i ich koledzy ze słowackiej Horskiej Zachrannej Służby od soboty szukają 50-letniego Polaka. Mężczyzna miał doznać poważnej kontuzji podczas schodzenia ze słowackiego Lodowego Szczytu. Jednak jak na razie nie udało się go odnaleźć.
Niebezpieczna pogoda w Tatrach. W sieci pojawiły się zdjęcia trąby powietrznej zrobione po słowackiej stronie gór. Autor zdołał uchwycić to zjawisko przyrodnicze, gdy znajdował się w schronisku. Na fotografiach widać w dole oświetlone miasta, a w pobliżu szczytów szalejący, groźnie wyglądający lej.
Fundacja Viva! pokazała wstrząsający raport dotyczący pracy koni pociągowych nad Morskim Okiem. Mimo wielu lat pracy, nowych przepisów i prób wprowadzania zmian, sytuacja zwierząt nadal jest dramatyczna. Badania fundacja prowadziła aż przez 10 lat. Ponad 60% z obserwowanych 1002 koni szybko skończyło swoją pracę, trafiając prosto do rzeźni. Sprawa poruszyła internautów.
Przez całe wakacje Polacy informowali na temat słynnych "paragonów grozy" nad Bałtykiem i w górach, m.in. w Zakopanem. Tym razem pewna tiktokerka postanowiła pokazać prawdziwie drogą restaurację. Tiktokerka pochwaliła się aż czterocyfrową kwotą na paragonie.
17 września w niedzielę przed południem doszło do śmiertelnego wypadku w Tatrach. Turystka spadła z dużej wysokości w rejonie Orlej Perci. Na miejscu natychmiast pojawił się TOPR. Upadek niestety okazał się śmiertelny.
17 maja podczas zdobywania górskiego szczytu w Szwajcarii tragicznie zginął Kacper Tekieli. Żona wspinacza Justyna Kowalczyk-Tekieli właśnie ogłosiła, że wraz z przyjaciółmi i rodziną chcą oddać hołd zmarłemu. Justyna Kowalczyk-Tekieli poinformowała o swojej inicjatywie w mediach społecznościowych.
Wakacje dobiegły już końca, jednak sezon w polskich górach nadal trwa. Pogoda sprzyja, stąd też w Tatrach są tłumy turystów, którzy chcą jeszcze zdobyć kilka szczytów. Jeden z nich zdobył szczyt, owszem, ale głupoty. Zobaczcie sami, co miał na nogach.
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego pochwalili się na swoich mediach społecznościowych wyjątkowym nagraniem. Widzimy na nim trzy niedźwiedzie, które pasą się na zboczu polany obok przejeżdżających wagonów kolei linowej na Kasprowy Wierch. Taka dodatkowa atrakcja nie zdarza się co dzień. Tym bardziej warto to zobaczyć.
Tegoroczna jesień rozpieszcza wczasowiczów. Turystów nie brakuje nad morzem, ale z uroków idealnej aury cieszą się przede wszystkim miłośnicy górskich wędrówek. Tych jest w tym roku nad wyraz wielu.Wrzesień i październik to najlepsze miesiące na górskie wędrówki. Temperatura jest wówczas z reguły niższa niż w wakacje, a niebezpieczne burze należą do rzadkości. Zwłaszcza ostatnich kilkanaście dni rozpieszczało turystów w Tatrach. Jednak nie wszyscy potrafili się tam właściwie zachować.
Szykuje się wielki remont w Tatrach. I to już od 14 września. Starostwo Powiatowe w Zakopanem planuje remont drogi do Morskiego Oka na odcinku około 1 km, od Włosienicy w dół.W przyszłym tygodniu ten popularny wśród turystów trakt będzie całkowicie zamknięty.
Sezon letni dobiegł końca, jednak sprzyjająca ciepła pogoda wprost zachęca do podróży. W ostatnich dniach turyści bardzo chętnie odwiedzali polskie góry Tatry, jednak na przedłużone wakacje zdecydowała się duża część Polaków i z pewnością mało kto spodziewał się tak ogromnych tłumów, jakie teraz można tam zastać. Na taki widok nie jeden może zrezygnować z wycieczki.Stanie w długich kolejkach, by dotrzeć na szczyt? Jednych ten widok może rozbawić, ale turystom, którzy tam byli z pewnością nie było do śmiechu.
Na Morskie Oko w Tatrach przez cały rok przybywa wielu turystów. To jedna z najpopularniejszych atrakcji w polskich górach. Aby tam się dostać trzeba jednak przejść długi szlak, który już wkrótce zamknięty. Co muszą wiedzieć turyści?Oprócz tymczasowo zamkniętej trasy prowadzącej na Morskie Oko, turystów czekają także utrudnienia w innych punktach.
W niedzielę ratownicy górscy przeżyli niezwykle trudny dzień. Piękna pogoda w górach splotła się z duża liczbą turystów i większą niż zazwyczaj brawurą. Tylko w w Tatrach Wysokich doszło do kilku groźnych wypadków, a akcje ratunkowe praktycznie się na siebie nakładały. Przez cały dzień ratownicy mieli ręce pełne roboty. Zaczęło się od fatalnego upadku polskiego paralotniarza.
W Tatrach doszło do niecodziennej sytuacji. Niedźwiedź, próbując podkraść pokarm dzikom, ugrzązł głową w specjalnym cylindrze służącym do karmienia. Jak wyjawili specjaliści z Państwowej Ochrony Przyrody Republiki Słowackiej, kilkunastodniowe poszukiwania skończyły się odnalezieniem zwierzęcia.Zwierzę chodziło z przedmiotem na głowie aż 17 dni. Na szczęście udało mu się w porę pomóc.
385 turystów w potrzebie i 5 wypadków śmiertelnych. Tak prezentują się smutne statystyki pracy ratowników TOPR - zaledwie w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy. Od od 24 czerwca do 3 września helikopter ruszał na akcje aż 116 razy. Wypadków było znacznie więcej, niż w ubiegłym roku. O pracy TOPR-owców opowiedział Andrzej Marasek - ratownik z ponad pięćdziesięcioletnim stażem.
Jak poinformowała Horska Zachranna Służba, polscy turyści, będąc po stronie Tatr Wysokich po słowackiej stronie, trafili na ludzkie zwłoki. Ciało zostało zabezpieczone przez ratowników i obecnie trwa identyfikacja tożsamości zmarłej osoby.To nie pierwszy taki przypadek, kiedy to na szlaku doszło do zgonu jednego z wędrowców. Góry bowiem niekiedy bywają bardzo niebezpieczne i należy zachować szczególną ostrożność. Warto na szlak udać się przynajmniej we dwie osoby bądź w grupie, by w razie kryzysowej sytuacji móc liczyć na czyjąś pomoc.
Spacery po Tatrach z psami należą do rzadkości. Tatrzański Park Narodowy nie zezwala na wejście z pupilami na większość szlaków. Innego zdania są za to Słowacy. To właśnie tam przyłapano turystę z dużym psem w torbie.
Ostatni weekend wakacji w Tatrach nie zaczął się dobrze. W sobotnie południe TOPR otrzymało zgłoszenie o wypadku na szlaku. Niestety na pomoc było już za późno.
W ostatni weekend wakacji na górskich szlakach nie brakuje turystów. Tak będzie pewnie jeszcze przez cały wrzesień i październik, ponieważ sezon wakacyjny w górach trwa dłużej niż nad morzem.
Sezon w Zakopanem nadal trwa. To właśnie wrzesień i października są najlepszymi miesiącami na górskie wędrówki. Jednak jak się okazuje, coraz więcej osób w Zakopanem skarży się na dolegliwości żołądkowe.Problemy żołądkowe, bóle brzucha, wymioty, biegunka, czy odwodnienie – wszystko to jest codziennością lekarzy w zakopiańskim szpitalu. Wzrost liczby interwencji związanych z takimi dolegliwościami notuje również TOPR.
"To prawdziwy ewenement" - tak o bobrze pływającym w Morskim Oku napisał Tatrzański Park Narodowy. Ostatnio jednak tatrzańska gwiazda zaczęła sprawiać problemy. Bóbr zbudował tamę, przez którą zalany został szlak. Okazuje się, że nie jest to również jedyny osobnik w najwyższych górach w Polsce.Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego rozebrali tamę. Mówią, co będzie dalej z najsłynniejszym górskim bobrem.
Wakacje powoli dobiegają końca. Po początkowo niepewnym sezonie i niesprzyjającej aurze pogodowej, górale z Podhala nie uważają tego sezonu turystycznego za stracony. Jest jednak wiele rzeczy, które pozostają dla nich sporym zaskoczeniem. Nawet preferencje i wybór pamiątek przez turystów. W tym sezonie zaszło wiele zmian, które na stałe mogą zmienić branżę turystyczną na Podhalu.
W ostatnich dniach w wielu regionach kraju doszło do załamania pogody. Nie inaczej jest również w górach. W Tatrach deszcz i zmrok zastały parę turystów. Z pomocą musiało ruszyć TOPR.