W wyższych partiach Tatr nadal trwa zima, z czego wielu turystów nie zdaje sobie sprawy. Niestety brak respektu dla warunków, a także ignorowanie apeli ratowników TOPR i TPN może zakończyć się tragicznie.Podczas długiego weekendu Tatry cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Niestety w jego trakcie doszło do jednego śmiertelnego wypadku. Kolejna tragedia miała miejsce w poniedziałek 12 czerwca.
Tym razem w Tatrach niebezpiecznie było, nie przez warunki pogodowe czy dzikie zwierzęta, ale przez pijanego turystę. Do akcji musiała wkroczyć zakopiańska policja. Mężczyzna został obezwładniony. Widoki na komendzie nie były już jednak tak przyjemne.Do niebezpiecznego incydentu doszło w najmniejszym tatrzańskim schronisku. Na Halę Kondratową w niedzielę w nocy musiał przyjechać specjalny, terenowy patrol policji.
Czerwcowy długi weekend dla wielu osób mógł być niezwykle udany. Niestety w Tatrach doszło do kilku poważnych wypadków, w tym jednego tragicznego.W niedzielę 11 czerwca w godzinach wieczornych tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podsumowało długi weekend. Ratownicy przyznali, że nie był to spokojny okres, a pomocy potrzebowało 12 osób. Niestety we wpisie pojawiła się również informacja o tragicznym wypadku.
Turyści niejednokrotnie pokazali, że mają trudności z zastosowaniem się do przepisów. Przez takie zachowanie szkodzą głównie sobie, gdyż to oni później staja się ofiarami przeróżnych wypadków w górach.Nie inaczej było w tym tygodniu. TOPR musiał kilkukrotnie reagować, aby ocalić w większości lekkomyślnych turystów.
Sprawa dwóch suń, które zeszły do Doliny Pięciu Stawów, poruszyła wielu internautów. Trzymali kciuki, aby pieski znalazły bezpieczny i kochający dom. Udostępnili post z apelem schroniska aż 1700 razy z nadzieją, że ktoś je przygarnie.10 czerwca schronisko Pięć Stawów opublikowało post z aktualizacją sprawy Górki i Dolinki. Na obserwujących czekały wspaniałe wieści.
Wchodzą na wysokie partie gór obładowani we wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Mierzą się z ładunkiem o wadze kilkudziesięciu kilogramów, który muszą zanieść w wyznaczone miejsce. Kim są i dlaczego to robią?W słowackiej części Tatr można natrafić nie tylko na turystów. Po górskich szlakach wędrują tzw. nosicze, którzy zmierzają z pakunkiem do schronisk.
Młode niedźwiadki rodzą się w trakcie snu zimowego matki, zazwyczaj między grudniem a marcem. Z tego względu obecnie maluchy mieszkające w górach uczą się funkcjonowania w świecie. Niedawno w Internecie pojawiło się zdjęcie aż trzech małych niedźwiadków spacerujących po szlaku.Niedawno nadleśnictwo Koło poinformowało o fenomenie ornitologicznym. W gnieździe tamtejszych orłów pojawiły się trojaczki. Taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko, jednak natura nie przestaje zaskakiwać.
Sezon wakacyjny powoli się rozpoczyna. W związku z tym zarówno bazy noclegowe, jak i przewoźnicy szykują dla swoich klientów odpowiednie atrakcje i udogodnienia. Od pierwszego weekendu czerwca ponownie ruszyło połączenie kolejowe, które cieszy się wśród Polaków bardzo dużym zainteresowaniem. Koleje Małopolskie i Koleje Słowackie ponownie połączyły siły. Ponownie będzie można dojechać pociągiem z Muszyny do Popradu w Tatrach. To dobre wieści przede wszystkim dla osób, które nie mają jeszcze planów na nadchodzące wakacje.
Piękna pogoda i bardzo wysokie temperatury zachęciły w ostatnich dniach wiele osób do wyjścia w Tatry. Niestety na szczytach nadal nie brakuje śniegu, o czym boleśnie przekonało się kilkunastu turystów, którzy musieli wezwać na pomoc TOPR.TOPR we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych podsumował ostatnie dni maja i początek czerwca. Ratownicy z pewnością nie narzekali na nudę, ponieważ musieli nieść pomoc potrzebującym, a niektóre wypadki były bardzo niebezpieczne. Tylko od poniedziałku do czwartku TOPR pomógł 18 osobom.
Czerwiec, a zwłaszcza długi weekend związany z Bożym Ciałem, to dobry czas na ucieczkę w Tatry. Śniegu na ścieżkach i szczytach jest coraz mniej, dzięki czemu wędrówki są bezpieczniejsze. Dodatkową dobrą wiadomością jest powrót żółtego szlaku do Doliny Białego.Jak wskazują najnowsze dane Nocowanie.pl, podczas czerwcowego długiego weekendu Zakopane czeka prawdziwy najazd turystów. Wielu z nich z pewnością wybierze się w góry. Jeśli chcecie uniknąć tłumów, zajrzyjcie koniecznie do Doliny Białego.
Odnaleziono rannego niedźwiedzia, który błąkał się po Tatrach. Po wielu dniach poszukiwań udało się uratować wykończone zwierzę.Wiele dni trwały poszukiwania rannego niedźwiedzia w słowackich Tatrach. Na szczęście w porę udało się go odnaleźć i uratować. Zwierzę było wycieńczone i miało na głowie wielki cylinder.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poinformowało o akcjach, w jakich brało udział w miniony weekend. Jak zwykle nieprzygotowani turyści ruszyli na szlak. Wielu z nich potrzebowało pomocy. Niestety, nie obyło się bez poważnych urazów. Na facebookowym profilu TOPR-u znalazło się podsumowanie weekendu. Ratownicy musieli interweniować aż kilkukrotnie. Niestety, na jednym ze szlaków doszło do śmiertelnego wypadku.
Od czwartku turyści znów mogą cieszyć się jedną z największych atrakcji Zakopanego. Kolejka linowa na Kasprowy Wierch została ponownie otwarta po przerwie technicznej.Od czwartku 25 maja do końca września odwiedzający Zakopane będą mieli możliwość wjechania na Kasprowy Wierch.
Jak poinformowało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, w niedzielę rano miał miejsce śmiertelny wypadek na jednym ze szlaków. W czwartek doszło do tragedii w Karkonoszach.W niedzielę przed południem doszło do tragedii w Tatrach w drodze na Przełęcz pod Chłopkiem (2308 m). Wcześniej TPN informował o niesprzyjających warunkach w tamtych okolicach.
12 kwietnia snowboardzista w trakcie zjazdu z Rysów spadł z lawiną ok. 850 m. Cały wypadek zarejestrowała kamera, która kilka dni temu została odnaleziona przez przypadkowych turystów.Snowboard czy jazda na nartach należą do bardzo popularnych sportów zimowych, jednak nawet najbardziej wprawieni sportowcy muszą uważać na pogodę, monitorować warunki panujące na miejscu i bezwzględnie się do nich dostosować.
W czwartek Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poinformowało, że przerywają poszukiwania zaginionej pary z Warszawy. Małżeństwo było widziane w jednym z pensjonatów na Słowacji. Sprawa robi się coraz bardziej intrygująca.W nocy z 20 na 21 maja 44-letnia Aneta Jagła i jej mąż 49-letni Adam Jagła opuścili swoje mieszkanie na warszawskim Mokotowie. Małżeństwo porzuciło swoich nastoletnich synów. Nowe fakty w sprawie wskazują, że zaginieni znajdują się za granicą.
Morskie Oko to bez dwóch zdań najpopularniejsze miejsce w polskich Tatrach. W ostatnich dniach w jego pobliżu pojawiły się bardzo nietypowe namioty, które zaintrygowały wielu turystów. TPN postanowił rozwikłać ich zagadkę.Szlak nad Morskie Oko od lat jest oblegany przez turystów. Dzięki łatwej trasie i niesamowitym widokom nad staw docierają tłumy turystów. Nie bez znaczenia jest również fakt, że można tam skorzystać również z przejazdu fasiągiem. W związku z ogromnym zainteresowanie, TPN postanowił ostrzec odwiedzających, aby nie zbliżali się do nietypowych namiotów ustawionych w pobliżu szlaków.
W czwartek informowaliśmy, że ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zaangażowali się w poszukiwania małżeństwa z Warszawy. Para porzuciła dwóch nastoletnich synów. Jak poinformował nas TOPR, w sprawie pojawił się nowy, ważny trop.Media w Polsce zaginionej 44-letniej Anety Jagły i 49-letniego Adama Jagły, którzy opuścili swoje mieszkanie na warszawskim Mokotowie w nocy z 20 na 21 maja i dotychczas nie skontaktowali się z pozostawionymi w domu nastoletnimi synami.
W czwartek 25 maja na tatrzańskich szlakach ma miejsce akcja poszukiwawcza. Na prośbę policji zaangażowali się w nią ratownicy TOPR. Sprawa ma związek z parą z Warszawy.Od kilku dni trwają poszukiwania warszawskiego małżeństwa, które w nocy z 20 na 21 maja w sposób naturalny opuściło mieszkanie na Mokotowie. Para porzuciła dwóch nastoletnich synów, którym zostawiła jedynie list.
Od kilku dni trwają poszukiwania małżeństwa z Warszawy. Para opuściła dom w nocy z 20 na 21 maja i od tego momentu nie ma z nimi żadnego kontaktu. Nastoletnim synom zostawili niepokojącą wiadomość.Trwają poszukiwania 44-letniej Anety Jagły i 49-letniego Adama Jagły. Małżeństwo nagle opuściło około północy swoje mieszkanie na Mokotowie i już do niego nie wróciło. Na jaw wyszły nowe okoliczności. Do sprawy odniosła się zakopiańska policja.
Lato tuż za rogiem, więc Tatrzański Park Narodowy przyszykował niespodziankę dla miłośników górskich wycieczek. Ponownie turyści mogą zawitać na letnich szlakach.Sezon zimowy w Tatrach zbliża się ku końcowi. Z tej okazji Tatrzański Park Narodowy otwiera kolejne szlaki na lato.
Warunki do wędrowania w Tatrach są trudne. O ile w dolinach wiosna przejęła już pełną władzę, o tyle w wyższych partiach nadal panuje zima, a szlaki są oblodzone. W czwartek mogło tam dojść do prawdziwej tragedii.Mimo oblodzonych szlaków i wczesnowiosennych warunków nie brakuje osób, które postanawiają wybrać się na Rysy. To właśnie w regionie najwyższego szczytu Polski w czwartek kilkukrotnie interweniowali ratownicy TOPR.
Polacy kochają podróżować. Wiele osób decyduje się na wyjazdy z biurami podróży, ale nie unikamy również samodzielnego organizowania wyjazdów. Jak się okazuje, szczególną sympatią darzymy Słowację.Podróże to jeden z najciekawszych sposobów na spędzanie czasu. Przed rokiem ok. 1,1 mln Polaków spędziło wakacje w Turcji. Ponad 1,5 mln wybrało się do Hiszpanii. Jest jednak kraj, który cieszy się jeszcze większym zainteresowaniem. Mowa o Słowacji.
Podczas tej akcji liczyła się każda minuta. Nieprzygotowana 52-latka ruszyła na tatrzański szlak. Jak informuje policja, "okoliczności jej wyjścia w góry mogły sugerować, że kobieta może próbować targnąć się na swoje życie".Choć w prawie całym kraju cieszymy się już piękną wiosną, w wyższych partiach Tatr zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Na trasach nadal zalega duża warstwa śniegu i lód. W takich warunkach na szlak postanowiła wyjść nieprzygotowana 52-latka. W jej poszukiwania zaangażowano służby polskie i słowackie.
Krzyż na Giewoncie od lat budzi wiele emocji. Jedni uważają go za symbol Tatr, inni są zdania, że powinien zostać usunięty, ponieważ przyciąga pioruny. Wszyscy są jednak zgodni, że nikt nie powinien się na niego wspinać. Jeden z turystów był jednak innego zdania.Maj to dobry moment na wędrówki po Tatrach. Ze szlaków zniknęły już tłumy, które pojawiły się tu podczas majówki, a wędrowcy znów mogą cieszyć się ciszą i spokojem gór. Niestety nawet w tym niewielkim gronie miłośników wędrówek znalazł się nieodpowiedzialny turysta.
Majówka dobiegła końca, choć część szczęśliwców, która wydłużyła ją sobie aż do 7 maja, może nadal cieszyć się wolnym. Tatry w tym czasie przeżyły prawdziwe oblężenie, ale uwadze wczasowiczów nie umknęły rosnące ceny.Zakopane w ostatnich dniach tętniło życiem. Tłumy dotarły na Krupówki, Gubałówkę, a także do Kuźnic, gdzie znajduje się stacja kolejki na Kasprowy Wierch. Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się również miejscowe termy. Wędrowców nie brakowało na okolicznych szlakach, w tym nad Morskim Okiem.
Pogoda podczas tegorocznej majówki dopisała. Choć temperatury mogłyby być nieco wyższe, to na brak słońca z pewnością nie można było narzekać. Z takich warunków chętnie korzystali urlopowicze w Zakopanem.Od 1 maja sieć zalewają zdjęcia i filmy pokazujące tłumy wczasowiczów w Zakopanem. Tłoczno było w Kuźnicach. Bardzo długa kolejka ustawiła się tam przed kasami do kolejki na Kasprowy Wierch, ale tłumy pojawiły się również w innych miejscach.
Brama w Gorce to nowa atrakcja Podhala, która od razu stała się prawdziwym hitem wśród turystów. Otwartą ją 30 kwietnia, a już 1 maja na miejscu pojawiły się tłumy odwiedzających. To pokazało, jak wielki błąd mogli popełnić samorządowcy i właściciele obiektu.Nowa atrakcja Podhala została otwarta w niedzielę 30 kwietnia. Na zwiedzających czeka tam rekordowo długa, bo mierząca aż 1300 metrów ścieżka edukacyjna. Podczas spaceru turyści wędrują zarówno w koronach drzew, jak i specjalnym tunelem. 1 maja zainteresowanie wizytą w tym miejscu było ogromne.