Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Na topie > Szczęśliwe zakończenie historii dwóch przyjaciółek z Tatr. Internauci nie kryją wzruszenia
Magda Antoł
Magda Antoł 11.06.2023 08:01

Szczęśliwe zakończenie historii dwóch przyjaciółek z Tatr. Internauci nie kryją wzruszenia

Dolina Pięciu Stawów
Fot. Pixabay

Sprawa dwóch suń, które zeszły do Doliny Pięciu Stawów, poruszyła wielu internautów. Trzymali kciuki, aby pieski znalazły bezpieczny i kochający dom. Udostępnili post z apelem schroniska aż 1700 razy z nadzieją, że ktoś je przygarnie.

10 czerwca schronisko Pięć Stawów opublikowało post z aktualizacją sprawy Górki i Dolinki. Na obserwujących czekały wspaniałe wieści.

Szczęśliwy finał historii dwóch przyjaciółek z Tatr

Na swoim Facebooku schronisko Pięć Stawów przekazało wspaniałe wieści. Górka i Dolinka, które zeszły z Zawratu do Doliny Pięciu Stawów, znalazły nowych właścicieli. Dzień po wstawieniu posta o dwóch przyjaciółkach z Tatr, udało im się znaleźć nowy dom.

“Nasze cudunie znalazły kochającą rodzinę! Bardzo Wam dziękujemy za zaangażowanie i wszystkie pełne troski wpisy” - napisało schronisko.

Internauci nie kryli radości

W poście pokazano też zdjęcia suń z nowymi właścicielami. Pieski wyglądają na zadowolone z faktu, że po trudnych przeżyciach udało im się trafić do bezpiecznego domu. Internauci zareagowali radością na post schroniska.

“Trzymaliśmy cztery kciuki i osiem łapcięt za pomyślne poszukiwania tego jednego najbardziej wymarzonego wspólnego domku i się udało; bo razem zawsze lepiej”

“Gratulacje nowej rodziny psiuniom i państwu takie dziewczyny to skarb”

“Gratulacje. Od zobaczenia ich przy schronisku, po wspólne wejście na Zawrat, ich nagłe zniknięcie na szczycie, aż do waszego domu - dzięki dla was, bo się martwiliśmy o nie” - komentowali ucieszeni takim obrotem sprawy.

Historia dwóch przyjaciółek nie była jedyna

Niestety znalezienie Górki i Dolinki w Tatrach nie było jedynym przypadkiem. W 2015 r. grupa osób porzuciła psa na szczycie Rysów. Jak relacjonował Krystian dla Wyborczej wraz z pomocą innych turystów znieśli przerażonego psa na dół do schroniska. W tamtym czasie nie mogli liczyć na pomoc TOPRu czy Straży Ochrony Parku. 

Natomiast parę lat temu Tygodnik Podhalański informował o smutnej praktyce porzucania zwierząt w górach lub zostawiania ich w samochodach, gdyż turyści nie zapoznali się wcześniej z regulaminem parku i nie wiedzieli, że na jego teren nie wolno wprowadzać zwierząt domowych.