Śmiertelne wypadki w Tatrach i Karkonoszach. Poszedł w góry mimo ostrzeżeń
Jak poinformowało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, w niedzielę rano miał miejsce śmiertelny wypadek na jednym ze szlaków. W czwartek doszło do tragedii w Karkonoszach.
W niedzielę przed południem doszło do tragedii w Tatrach w drodze na Przełęcz pod Chłopkiem (2308 m). Wcześniej TPN informował o niesprzyjających warunkach w tamtych okolicach.
Komunikat Tatrzańskiego Parku Narodowego
W niedzielę 28 maja Tatrzański Park Narodowy w swoim komunikacie turystycznym informował o warunkach panujących na szlakach. “W wyższych partiach Tatr, na szlakach w wielu miejscach zalega jeszcze śnieg. W godzinach porannych jest on miejscami twardy i zmrożony, natomiast już w południe robi się mokry i grząski. Są miejsca na graniach, gdzie jest on wytopiony całkowicie” - czytamy.
“Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia w zimowej turystyce górskiej oraz umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i posiadania odpowiedniego sprzętu - raki (nie raczki!), czekan, kask, lawinowe ABC wraz z umiejętnością posługiwania się nim. W miejscach występowania śniegu należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ jest bardzo ślisko, a poślizgnięcie się w stromym terenie grozi niebezpiecznym w skutkach upadkiem” - dodano.
Śmiertelny wypadek przy granicy polsko-słowackiej
W niedzielę rano otrzymaliśmy informację od Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na temat śmiertelnego wypadku w drodze na Przełęcz pod Chłopkiem. Turysta poślizgnął się na śniegu i spadł z letniej ścieżki na Kazalnicę Mięguszowiecką. Zginął na miejscu. Towarzyszący mu mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do Zakopanego.
W porannym komunikacie TPN poinformował właśnie o tym szlaku. “Ze względu na obryw skalny w rejonie wschodniej ściany Wielkiego Szczytu Mięguszowieckiego odradzamy działalności taternickiej w tym rejonie. Prosimy również zachować szczególną ostrożność podczas wędrówek na Przełęcz pod Chłopkiem”.
Tragedia w Karkonoszach
W czwartek w Karkonoszach pomiędzy Twarożnikiem a Czeską Budką doszło do nagłego zatrzymania krążenia 58-letniego mężczyzny. Jak czytamy na facebookowym profilu GOPR-u, do czasu przyjazdu służb, resuscytację krążeniowo-oddechową prowadzili turyści.
Niestety, po blisko dwugodzinnej akcji lekarz stwierdził zgon. W działaniach brało udział m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
