Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Europa > Prawdziwi strongmani Tatr. Potrafią unieść na raz kilkadziesiąt kilogramów
Magda Antoł
Magda Antoł 07.06.2023 20:30

Prawdziwi strongmani Tatr. Potrafią unieść na raz kilkadziesiąt kilogramów

Tatry
Fot. Pixabay

Wchodzą na wysokie partie gór obładowani we wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Mierzą się z ładunkiem o wadze kilkudziesięciu kilogramów, który muszą zanieść w wyznaczone miejsce. Kim są i dlaczego to robią?

W słowackiej części Tatr można natrafić nie tylko na turystów. Po górskich szlakach wędrują tzw. nosicze, którzy zmierzają z pakunkiem do schronisk.

Kim są nosicze?

Osoby z wielkimi pakunkami na plecach, na których możecie natrafić po słowackiej stronie Tatr, nazywają się nosicze. Zajmują się dostarczaniem rzeczy do górskich schronisk, niezbędnych do ich dalszego funkcjonowania. Niektóre słowackie schroniska mieszczą się wysoko w górach, gdzie większość pojazdów nie ma dostępu. Dlatego też w tamte miejsca można dotrzeć tylko piechotą.

Niezastąpieni dla schronisk w Tatrach

Głównie nosicze docierają do czterech schronisk: pod Rysami (2250 m n.p.m.), Téryego (2015 m n.p.m.), Zbójnickiego (1960 m n.p.m.) oraz Zamkovskiego (1475 m n.p.m.). Dostarczają do nich najpotrzebniejsze rzeczy, tj.: paliwo, wodę czy jedzenie. Waga całego ładunku może wynosić 60-80 kilogramów i to niezależnie od pory roku. W drodze powrotnej zbierają też śmieci na górskich ścieżkach. 

Ciekawostką jest to, że turyści także mogą pomóc nosiczom w ich pracy. Wystarczy, że przy schronisku nad Popradzkim Stawem znajdą i wezmą nosiłki z towarem, które zaniosą do celu. Są zdecydowanie lżejsze od tych standardowych, więc każdy turysta powinien dać sobie z nimi radę. Dla “pomocników” jest nagroda w postaci herbaty.

Rola nosiczy ma długoletnią tradycję

Zawód nosicza istnieje od 150 lat. Wszyscy tragarze zaczynają pracę w młodym wieku. Co jakiś czas organizowane są zawody o nazwie Šerpa Rallye, w których zawodnicy muszą pokonać wyznaczoną trasę z 60-kilogramowymi ładunkami na plecach i to w jak najkrótszym czasie. 

Nosicze mają też swoich rekordzistów. Za jednym razem Laco Kulanga wniósł pakunek ważący aż 207 kilogramów do schroniska Zamkovskiego. Natomiast do najwyżej położonego schroniska pod Rysami wniesiono 116 kilogramów.