Konie nad Morskim Okiem nie będą miały lżej. Nowoczesne fasiągi przegrały z góralami
Konie znad Morskiego Oka są dość popularną atrakcją wśród turystów. Za pomocą fasiągów transportują zwiedzających. Dla jednych jest to ciekawe urozmaicenie wycieczki nad Morskie Oko, a dla drugich znęcanie się nad zwierzętami. Od kilku lat TPN szuka sposobu, aby ułatwić koniom ich pracę.
Niedawno na drodze do Morskiego Oka zakończono testy konnego wozu hybrydowego ze wspomaganiem elektrycznym. Czy w niedalekiej przyszłości odciąży on pracę koni?
Czym jest konny wóz hybrydowy?
Jest to konny wóz wyposażony w napęd hybrydowy. Oznacza, że ma łączyć pracę koni z pracą silnika elektrycznego. W trakcie jazdy pod górę fasiąg korzystał z silnika. Natomiast przy zjeździe akumulatory umieszczone pod wozem ładowały się i odzyskiwały do 95 proc. energii. Według wstępnych założeń to rozwiązanie miało znacznie ulżyć w pracy koniom znad Morskiego Oka. Finalnie test zakończył się porażką.
Nowoczesny fasiąg okazał się porażką
Jak podaje Gazeta Krakowska, test nowoczesnego fasiągu zakończył się niepowodzeniem. Głównym problemem okazały się akumulatory i obsługa wspomagania elektrycznego. Ten system wymagał stałej obserwacji i ustawiania napędu. Woźnica musiałby jednocześnie zajmować się powożeniem i nastawianiem tego sprzętu. Dodatkowo na fasiągu musiałaby przebywać jeszcze jedna osoba, która kontrolowałaby wszystkie parametry na bieżąco. Jeśli nie byłyby one sprawdzane, to dochodziłoby do szybszego rozładowywania akumulatorów. Wobec tych utrudnień postanowiono wstrzymać dalsze testy.
Już wcześniej próbowano ułatwić pracę koniom znad Morskiego Oka
W wyniku protestów obrońców zwierząt i licznych domagań o całkowite usunięcie fasiągów znad Morskiego Oka, TPN postanowił rozpocząć pierwsze testy nowoczesnych konnych wozów hybrydowych. Pierwsza decyzja w tej sprawie zapadła w 2015 r. Po uruchomieniu testów w 2016 r. okazało się, że baterie uległy spaleniu. Pomimo dokonanych ulepszeń, konie znad Morskiego Oka nadal nie będą miały ułatwionej pracy.