Szukał Morskiego Oka na Orlej Perci. Chiński turysta tej wycieczki w Tatry nie zapomni nigdy
Turysta z Chin bardzo chciał odwiedzić Morskie Oko. Nie byłoby w tym nic dziwnego - jest to najpopularniejsze miejsce w polskich Tatrach. Chiński podróżnik wybrał jednak karkołomną trasę. Morskiego Oka szukał na Orlej Perci. W tenisówkach szedł po skałach poza szlakiem.
Polscy turyści, którzy pomogli mu na szlaku nadali mu przydomek “Kamikaze”.
Szedł z Kuźnic do Morskiego Oka przez góry
To chyba najbardziej wyczerpujący szlak, jaki można sobie wybrać na krótką wycieczkę w Tatrach. Droga z Kuźnic do Morskiego Oka tylko na mapach pokazuje nieprzerwane 9 godzin marszu. Do tego trzeba doliczyć niemal 1500 metrów przewyższenia na trasie 16 km.
Po drodze przejść trzeba przejść odcinek Orlej Perci do Koziego Wierchu, Dolinę Pięciu Stawów i Świstową Czubę lub Szpiglasowy Wierch. Opcja pojawia się automatycznie na większości prostych aplikacji z mapami szlaków - jeśli nie jest się doświadczonym turystą to lepiej odpuścić i ruszyć zdecydowanie łatwiejszymi szlakami.
Chiński turysta w Tatrach wspinał się bez sprzętu poza szlakiem
Turyści wędrujący w czwartek w rejonie Orlej Perci byli mocno zaskoczeni. W rejonie Zmarzłej Przełęczy usłyszeli nawoływanie z opadających na dno doliny, stromych ścian.
Okazało się, że młody turysta wspina się poza szlakiem. Był niemal “przyklejony” do skał i jak zauważyli turyści “miał przerażenie w oczach”. Mężczyzna nie wiedział gdzie iść. Turyści najpierw zaczęli instruować go po polsku. To jednak nie pomogło…
Turyści nie mogli uwierzyć. Turysta z Chin zgubił się poza szlakiem
Okazało się, że turysta przyleciał na wycieczkę z Chin i w komunikacji z nim nie pomógł również język angielski. Z dużym plecakiem i w trampkach próbował dostać się do Morskiego Oka. szlak przez góry wytyczyła mu aplikacja w telefonie.
Polacy będący na Orlej Perci porozumiewali się z chińskim miłośnikiem wycieczek za pomocą translatora. “Był to dla nas wręcz szok i niedowierzanie…Chińczyk z dużym plecakiem, w trampkach, wspinał się po ścianie poza szlakiem na Orlą Perć, chcąc dotrzeć do Morskiego Oka. Szliśmy chwilę z nim, aby pokazać jak ma iść i jakiego szlaku się trzymać, jednakże gdy zobaczył łańcuchy czy drabinkę na Koziej Przełęczy, stał jak w murowany i nie chciał dalej iść. Dosyć długo musiał się przełamywać, na początku do łańcuchów, a później do drabinki.” – opisał sprawę Grzegorz dla portalu Tatromaniak. Dalszy los ”chińskiego kamikaze" jest jednak nieznany turystom.