Samolot linii Japan Airlines zapalił się zaraz po wylądowaniu na pasie międzynarodowego lotniska Haneda. Za maszyną ciągnął się słup ognia. Według dziennikarzy krajowej telewizji NHK, samolot, który wystartował z Sapporo, zderzył się z inną maszyną.Są już pierwsze informacje o pasażerach lotu. Na pokładzie przebywało ok. 400 osób. Na pasie startowym nadal pracują służby.
Zarówno pracownicy lotniska, piloci, kontrolerzy ruchu jak i załoga pokładowa muszą przestrzegać wielu reguł i procedur. Pasażerowie mogą czasem odnieść wrażenie, że np. stewardessy dziwnie się zachowują. Wszystko to jest jednak dokładnie przemyślane. Dlaczego np. stewardessy siadają na dłoniach w trakcie lotu?
Linie lotnicze rządzą się swoimi prawami. Pasażerowie są zobowiązani do bezwzględnego przestrzegania regulaminu bezpieczeństwa. Pewna 50-letnia Polka nie słuchała poleceń załogi, w wyniku czego z pokładu została wyprowadzona przez funkcjonariuszy straży granicznej. Pasażerka nie uniknęła mandatu.
Młody mężczyzna chciał polecieć samolotem do Paryża i ukrył się w podwoziu maszyny. Nie zdawał sobie sprawy z temperatury, jaka będzie się utrzymywać na wysokości ok. 10 tysięcy metrów. 2,5-godzinny lot zakończył się natychmiastową interwencją medyków.Pasażer na gapę jest w stanie hipotermii. Lekarze robią co w ich mocy, by utrzymać go przy życiu.
Grudzień to bardzo intensywny czas dla wielu osób. Przygotowania do świąt, sprzątanie czy podsumowania roku pochłaniają całą naszą uwagę. Mimo to, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej po raz kolejny dowiedli, że nie tracą czujności. Pewien podróżny próbował przemycić przez lotnisko bardzo drogie cacka.
Coraz więcej Polaków decyduje się na spędzanie świąt Bożego Narodzenia poza granicami kraju. Biura podróży z tego powodu przygotowały specjalne oferty. Jedna mieszkanka Częstochowy miała wykupione wczasy w Egipcie. Przez głupi żart plan nie doszedł do skutku. Wystarczyło jedno słowo wypowiedziane na lotnisku, by kapitan nie wpuścił kobiety na pokład.
Koniec roku to dla wielu osób czas na podejmowanie noworocznych postanowień. Być może na waszej liście pojawiła się podróż do pięknego kraju? Jeśli tak, nowa propozycja z Krakowa jest idealną propozycją.Kraków pozostaje jednym z najszybciej rozwijających się portów lotniczych w Polsce. Pod względem liczby obsługiwanych pasażerów ustępuje jedynie warszawskiego Lotnisku Chopina. To jednak stopniowo będzie się zmieniało.
Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy lotniska są przepełnione do granic swoich możliwości. To także bardzo stresujący okres nie tylko dla samych pasażerów, ale także dla obsługi portów. Niestety, świąteczny wtorek (26.12) okazał się wyjątkowo pechowy - w związku z informacją o zagrożeniu, jaka dotarła do służb, po południu natychmiast zostały ewakuowane porty lotnicze w Modlinie oraz na Okęciu. Ponad 200 osób musiało opuścić tylko teren lotniska Warszawa-Modlin. Pasażerowie, okryci w folie ratownicze, musieli czekać na zewnątrz przy niskiej temperaturze i silnym wietrze.
Święta Bożego Narodzenia już za kilka dni. Wielu Polaków w tym okresie zamierza lecieć za granicę czy to do rodziny, czy na wyczekiwany wypoczynek. Straż Graniczna przypomina o bardzo ważnych zasadach, których nieprzestrzeganie może nieść nieprzyjemne skutki.Po pierwsze, turyści muszą koniecznie upewnić się, że posiadają ważny dowód lub inny dokument.
Chwile grozy w piątek rano przeżyli pasażerowie, którzy planowali polecieć na pokładzie linii Wizz Air z Krakowa do brytyjskiego Birmingham. Po ok. godzinie lotu zobaczyli błysk, a następnie usłyszeli ważny komunikat.Samolot Wizz Air (nr lotu W6 5017) z krakowskiego lotniska wystartował o 6:27, czyli zaledwie 7 minut później, niż przewidywał to rozkład. Niestety lot od samego początku nie był łatwy. Start utrudniały fatalne warunki atmosferyczne. Chwilę później doszło do poważnego incydentu.
Irlandzka linia ogłosiła dzisiaj spore cięcia w rozkładzie. Ryanair likwiduje kilkanaście połączeń, a zaledwie trzy przenosi na lotnisko w Chopina w Warszawie. Cięcia w rozkładzie wejdą w życie już od początku stycznia. Pasażerowie koniecznie muszą sprawdzić statusy swoich rezerwacji. Nagłe zmiany i drastyczne cięcia w siatce lotów są spowodowane konfliktem przewoźnika z jednym z głównych lotnisk w Polsce,
W okresie świat Bożego Narodzenia lotniska dosłownie pękają w szwach. Jedni podróżują na krótkie urlopy, inni lecą do bliskich, aby wspólnie spędzić święta. Niestety nie wszystkie lotniska są na to gotowe.Nasza dziennikarka Marlena Kaczmarek postanowiła spędzić świąteczny urlop w Hiszpanii. W czwartek 21 grudnia miała zaplanowany lot powrotny z Barcelony do Polski. Na swój lot zdążyła, jednak nie wszyscy mieli tylko szczęścia.
Na lotniskach rozpoczął się jeden z najgorętszych okresów w roku. Setki tysięcy pasażerów wracają do domów na święta, lub wylatują na rajskie wakacje. Niestety w tym gronie są również osoby, które nie potrafią się właściwie zachować.Tylko w ostatnich dniach na lotnisku w Katowicach Straż Graniczna musiała interweniować ws. trzech niesfornych pasażerów. Dwóch pokład opuściło w kajdankach. Trzeci tak bardzo umilał sobie podróż, że nie był w stanie utrzymać się na własnych nogach.
Niesforni podróżni zdarzają się na pokładach samolotów czy lotniskach niemalże każdego dnia. Tym razem tuż przed startem samolotu swoim zachowaniem nie popisał się Polak. Wezwana na miejsce policja natychmiast rzuciła go na podłogę i unieruchomiła.Wcześniej mężczyzna wdał się w sprzeczkę z pozostałymi podróżnymi na lotnisku. Polak stracił panowanie nad sobą i zaczął atakować innych pasażerów
W milionach liczone są straty pasażerów, którzy padali ofiarami lotniskowego gangu. Jego członkami byli pracownicy portu lotniczego na uwielbianej przez Polaków Teneryfie. Aż trudno uwierzyć w to, jak działała szajka.Kradzieże w podróży niestety się zdarzają. Jednak wszyscy mają nadzieję, że po nadaniu bagażu, ten jest już bezpieczny. Nic bardziej mylnego. To właśnie pracownicy lotniska na Teneryfie stworzyli świetnie działający gang, który skutecznie okradał walizki wczasowiczów.
Polscy turyści z wakacji na rajskiej wyspie mieli wrócić już w czwartek 14 grudnia. W samolocie, który miał lecieć Pyrzowicach doszło jednak do usterki. LOT musiał wysłać na pomoc mechaników aż z Warszawy. O problemach Polaków na wyspie poinformowali media turystka, która wybrała się na miejsce z biurem Rainbow. “Małe szanse na to, że do tego czasu wrócimy” - skomentowała Polka oczekująca na powrót do domu.
Niewielu dobrze wróżyło nowo powstałemu lotnisku w Polsce. Port Warszawa-Radom miał być przełomowy, a okazało się, że oferuje mało połączeń, przez co o tłumy pasażerów nie było mowy. Aż tu nagle niespodziewana informacja. W środę, 13 grudnia, na Lotnisku Warszawa-Radom odprawiono stutysięcznego pasażera portu.Podróżnik wybierał się do Larnaki liniami Wizz Air. Jednocześnie był to inauguracyjny lot tego przewoźnika z Radomia na Cypr.
31-latek został zatrzymany przez Straż Graniczną na lotnisku w Pyrzowicach. Mężczyzna zachowywał się agresywnie i zagrażał bezpieczeństwu pozostałym podróżnym i pracownikom portu. Odmówiono mu wejścia do samolotu, wtedy się w nim zagotowało.Kiedy został zatrzymany przez funkcjonariusza Straży Granicznej, ten zaatakował go i go kopnął - informuje w środę, 13 grudnia SG.
Każdy, kto choć raz podróżował samolotem, wie, że bagaż podręczny obarczony jest wieloma limitami. Chodzi nie tylko o wagę i rozmiar, ale również o zawartość. Czasami nieprzestrzeganie przepisów może słono kosztować.W Polsce bardzo często dyskutuje się o tym, że kary dla niesfornych pasażerów są zbyt niskie. Za zakłócanie lotu, czy zabranie do bagażu podręcznego broni, turystom grozi maksymalnie 500 zł mandatu. W najgorszym przypadku nie zostaną również wpuszczeni na pokład samolotu. W USA wygląda to zupełnie inaczej.
Szczyt sezonu wyjazdowego jest równocześnie za nami i przed nami. Z gorączki związanej ze świątecznymi wyjazdami chciał skorzystać poszukiwany 25-latek. Strażnicy graniczni byli jednak sprytniejsi.Grudzień, choć zimny, zawsze jest gorącym okresem na lotniskach na całym świecie. Wszystko z powodu świątecznych wyjazdów. W tym tłumie łatwo się zgubić jednak jak pokazuje historia z Poznania, czujności nigdy nie tracą przedstawiciele SG.
Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek na lotnisku w Gdańsku. W ciągu kilku godzin z lotniska odesłano aż sześć samolotów. Powód takiego działania może być zaskakujący.Lotnisko w Gdańsku należy do jednych z bardziej kłopotliwych. Wszystko z powodu mgieł, które potrafią skutecznie uniemożliwić lądowanie. Choć port od kilku lat posiada specjalny system, który ułatwia poruszanie się pilotom w takich warunkach, to w nocy z 10 na 11 grudnia i tak doszło do przekierowania aż sześciu połączeń.
Ten lot pasażerowie Ryanaira lecącego ze Sztokholmu do Krakowa w niedzielę 10 grudnia zapamiętają na długo. Z kabiny nagle zaczął unosić się dym, a pasażerowie zostali ewakuowani za pomocą awaryjnych zjeżdżalni. Nagranie z ewakuacji podbija sieć.
Nie tylko pasażerowie czy mieszkańcy Baranowa, ale niemal wszyscy Polacy zastawiają się co dalej z Centralnym Portem Komunikacyjnym? CPK był oczkiem w głowie rządzących, ale od niedawna plany budowy stanęły pod znakiem zapytania. W Polsce padają pytania o sens, kolejne milionowe wydatki i rentowność inwestycji - zagranicą widzą to zupełnie inaczej…Co o polskim megalotnisku mówią Niemcy, Brytyjczycy czy nasi południowi i wschodni sąsiedzi? Jakie koszty poniesie Polska, niezależnie od tego czy lotnisko powstanie? Gra toczy się o wysoką stawkę, bo zarząd CPK mówi o walce “o miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych portów lotniczych świata”.
Nawet najprostsze podróże po Europie mogą mocno się skomplikować. Tak było w przypadku małżeństwa na emeryturze, które po śmierci członków rodzin zapragnęło odetchnąć przez chwilę podczas tygodniowego urlopu w Rzymie. Niestety, zamiast spokojnych wakacji, para utknęła na lotnisku na dwa dni.Ostatecznie małżeństwo porzuciło wszelką nadzieję i zdecydowało się samodzielnie wrócić do domu. “Naprawdę nie mogłam wytrzymać kolejnego dnia i znów się rozczarować” - opowiada 62-letnia turystka.
Kuriozalna sytuacja przydarzyła się jednej pasażerce na lotnisku, która leciała do Niemiec. Podczas zakupu biletu zrezygnowała z dopłaty za wybrane miejsce. Po przejściu przez odprawę czekała ją niemiła niespodzianka. Otrzymanie karty pokładowej od Ryanaira okazało się nie być takie proste.Kobieta natychmiast poskarżyła się w sieci, na co linie lotnicze prędko zareagowały.
Już niedługo na polskich lotniskach pojawią się całkiem nowe połączenia. Pasażerowie będą mogli udać się w atrakcyjne, europejskie kierunki. Pierwsze loty zaplanowano już w pierwszej połowie przyszłego roku.Oprócz tego przewoźnik dostał pozwolenie na uruchomienie niektórych tras z Lotniska Chopina w Warszawie. Do tej pory w niektóre miejsca podróżni mogli udać się tylko liniami Wizz Air.
Duże opady śniegu w ostatnich dniach dały się we znaki również pasażerom z Polski. Wylot z Krakowa na Maltę przeniesiono z tego powodu na inne lotnisko. Pasażerowie Ryanaira zostali więc odesłani do portu lotniczego w Katowicach. Na miejscu czekała ich bardzo niemiła niespodzianka…Pasażerowie czekali kilkanaście godzin na lot. Choć już udało im się wejść na pokład samolotu to ostatecznie zostali z niczym.
Wizyta na lotnisku nie może obejść się bez przejścia alejkami sklepów duty free. Czy tego chcemy, czy nie, musimy z walizkami i plecakami przedrzeć się między półkami. Jak się okazuje, wielu z nas sięga wówczas po trzy rodzaje produktów.Sklepy wolnocłowe od dawna nie są miejscami tanimi. Ceny wielu artykułów są tam znacznie wyższe niż w normalnym sklepie. Mimo tego Polacy dość chętnie z nich korzystają, za zakupy płacąc średnio ok. 40 zł. Serwis Fly4free sprawdził, co znajduje się w ich koszykach.