Lotniskowy gang rozbity na ulubionej wyspie Polaków. Wpadli w głupi sposób
W milionach liczone są straty pasażerów, którzy padali ofiarami lotniskowego gangu. Jego członkami byli pracownicy portu lotniczego na uwielbianej przez Polaków Teneryfie. Aż trudno uwierzyć w to, jak działała szajka.
Kradzieże w podróży niestety się zdarzają. Jednak wszyscy mają nadzieję, że po nadaniu bagażu, ten jest już bezpieczny. Nic bardziej mylnego. To właśnie pracownicy lotniska na Teneryfie stworzyli świetnie działający gang, który skutecznie okradał walizki wczasowiczów.
Złodzieje na Teneryfie mieli wszystko doskonale zaplanowane
Jak informuje hiszpański dziennik "El Mundo", powołując się na Gwardię Cywilną, szajka miała bardzo jasną hierarchię. Każdy jej członek wiedział, za co odpowiada – część osób typowała "najbardziej dochodowe" loty, inni włamywali się do walizek, kolejni odpowiadali za sprzedaż łupów, a ostatni za podział zysku.
Specyficzna, ale bardzo dobrze przemyślana, była również mechanika kradzieży. Do włamań dochodziło m.in. w luku bagażowym. Złodzieje wykorzystywali specjalne zasłony, które na co dzień zabezpieczają bagaż przed przesuwaniem się podczas podróży. Następnie forsowali zamki, wyjmowali wartościowe przedmioty i zamykali walizki. Po włamaniu nie było nawet najmniejszego śladu.
Do kradzieży biżuterii, elektroniki oraz pieniędzy dochodziło również podczas przenoszenia walizek do ładowni samolotu. Załadunek i rozładunek były wtedy nieco wolniejsze niż normalnie. Innym razem budowali z walizek specjalne mury, aby się za nimi ukryć i obrabować inne bagaże.
14 osób w rękach policji. Kolejnych 20 jest podejrzanych
Sposób, w jaki wpadła cała szajka, wydaje się kuriozalny. Okazuje się, że złodziei zgubiła pazerność. Władze zaniepokoił fakt, że coraz więcej pasażerów składa reklamacje z powodu braku wartościowych przedmiotów w bagażach.
Rozpoczęło się dochodzenie, na skutek którego zatrzymano 14 pracowników lotniska. W ich szafkach znaleziono zegarki, telefony, elektronikę, złotą biżuterię, a także gotówkę. Nie można jednak wykluczyć, że zatrzymań będzie więcej. Podejrzanych w sprawie jest bowiem kolejnych 20 osób.
2 mln euro zysku z kradzieży
Podczas postępowania skonfiskowano w sumie 29 luksusowych zegarków, 120 sztuk biżuterii (ze złota i kamieni szlachetnych), 22 wysokiej klasy telefony komórkowe, urządzenia elektroniczne, 13 000 euro w gotówce oraz luksusowy pojazd. Łączna ich wartość to prawie 2 mln euro.
Jednak jak informuje Gwardia Cywilna, łupów było znacznie więcej. Wiele z nich złodzieje zdążyli sprzedać w sklepach stacjonarnych i internetowych. W związku z trwającym postępowaniem sprawdzanych jest 27 sklepów jubilerskich na terenie prowincji Santa Cruz de Tenerife.