Wakacje nad Bałtykiem trwają w najlepsze. Choć w ostatnich dniach temperatury nieco spadły, to na plażach nie brakuje wczasowiczów. Nic dziwnego, w końcu swoje urlopy planuje tu spędzić ponad połowa Polaków.Wakacje nad morzem to spełnienie wielu dziecięcych marzeń. Ucieczki od codziennych obowiązków szukają tu również dorośli, jednak oni mają świadomość, jak bardzo wzrosły ceny. Z danych udostępnionych przez serwis OLX wiadomo, że Polacy znaleźli sposób na radzenie sobie z drożyzną.
Nie wszyscy chętnie pływają w Bałtyku. Niektórzy bardziej preferują korzystanie z basenów w aquaparkach. Szczególnie w upalne dni, kiedy turyści szukają sposobu na ochłodę. Jednak tegoroczne cenniki mogą zniechęcać do częstszych wizyt w aquaparkach.Tegoroczne korzystanie z basenów może turystów sporo kosztować. Ceny okazują się na tyle duże, że rodzinom będzie ciężko skusić się na całodniowy pobyt w aquaparkach.
"Parawaning" to zjawisko znane nie od dziś. Można powiedzieć, że w ostatnich latach wchodzi już niemal do grona "sportów narodowych". Polacy od wielu lat cenią sobie prywatność na plaży, a widok "ogrodzeń" utworzonych z parawanów nikogo nad Bałtykiem nie dziwi. Plażowicze z Helu swoim popisem zdecydowanie podnieśli jednak innym poprzeczkę."Polskie Koloseum" stało się hitem w internecie, już nie tylko w Polsce. W komentarzach toczą się dyskusje o granicach takiego absurdu.
Polscy plażowicze mają wiele miejsc, w których mogą cieszyć się słońcem i morską wodą. Opcji jest na tyle dużo, że trudno będzie wybrać tylko jeden tegoroczny kierunek podróży nad Bałtykiem. Gdzie warto pojechać na wakacje? Która plaża może okazać się dobrym miejscem na odpoczynek?Na liście zostało wytypowanych pięć polskich plaż, które warto odwiedzić w tegoroczne wakacje.
To kolejny niebezpieczny trend z social media, który kosztował już życie przynajmniej czterech osób. Wyzwanie staje się coraz popularniejsze, szczególnie na TikToku. Chodzi o ekstremalne skoki do wody.W trakcie nagrywania jednego z filmików, ojciec wyskoczył z pędzącego statku i zginął na oczach swoich przerażonych dzieci.
Wakacje nad Bałtykiem trwają w najlepsze. Niestety z wymarzonego odpoczynku nad wodą nie wszyscy wrócą. Tylko w miniony weekend utonęło aż 13 osób. Dwie duże akcje poszukiwawcze przeprowadziło sopockie WOPR.Statystyki dotyczące utonięć w 2023 roku nie napawają optymizmu. Z danym udostępnionych przez policję wynika, że tylko w lipcu pod wodą zginęło aż 21 osób. Podczas minionego weekendu nad Bałtykiem toczyła się walka o życie wielu plażowiczów. Niestety dwie duże akcje zakończyły się niepowodzeniem.
Toksyczne sinice pojawiły się w największych nadbałtyckich kurortach. Dziś zamknięto kolejne, niemal wszystkie kąpieliska w Gdańsku, Gdyni i Sopocie. Mimo zakazu, turyści omijają strzeżone kąpieliska i wskakują prosto do skażonej wody."Nie po to przyjechałam 700 kilometrów, żeby czerwone flagi oglądać. Chciałam widzieć morze i wejść do morza" - mówi w radiowym wywiadzie jedna z plażowiczek.
Pogoda od kilku dni rozpieszcza temperaturami. Podczas weekendu wiele osób postanowiło wraz z dziećmi wypocząć na plażach nad Bałtykiem. Jednak opalanie w Sopocie przysporzyło wielu zmartwień jednej z plażowiczek.Sopot, a także całe Trójmiasto niezmiennie cieszą się ogromną popularnością wśród polskich turystów. Podczas minionego weekendu wypoczywały tu tłumy. Wśród osób szukających wytchnienia nad Bałtykiem była również matka z 8-letnią córką. Ich odpoczynek był jednak niezwykle stresujący z powodu nagłego zniknięcia dziewczynki.
Trwa wakacyjny sezon nad polskim morzem. Nad Bałtyk zjeżdżają się tłumy turystów, którzy pragną nie tylko się poopalać, ale też popływać w wodzie. W niedzielę 9 lipca sanepid zamknął niektóre kąpieliska ze względu na występujące tam sinice.Aż siedem kąpielisk został zamkniętych przez sanepid w niedzielę. Poniżej znajduje się lista miejsc, w których przez następne dni nie zażyjemy kąpieli.
Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w sobotę 8 lipca nad polskim morzem. Rozjuszone zwierzę poturbowało jednego z plażowiczów. W związku z incydentem władze wprowadziły ograniczenia na plaży. Coraz więcej dzikich zwierząt grasuje w miejscach publicznych. Dziki nad polskim morzem już nikogo nie dziwią. Teraz dołączył do nich łoś.
Podczas nadchodzącej fali upałów pierwszym pomysłem, jaki przychodzi do głowy, jest relaks na plaży i schłodzenie się w wodzie. W ciepłe dni trzeba jednak bardzo uważać na szok termiczny. "Skoki do wody podczas plażowania to ogromne ryzyko nawet dla zdrowego organizmu" - ostrzegają lekarze.Trzeba pamiętać, że upały mogą stanowić poważne zagrożenie dla naszego zdrowia, zwłaszcza dla osób z problemami kardiologicznymi.
Obecność dzików nad polskim morzem coraz mniej nas dziwi. Zwierzęta te w poszukiwaniu jedzenia chętnie szturmują plaże w poszukiwaniu resztek pozostawionych przez turystów. W sobotę 8 lipca w Sopocie doszło do bardzo nietypowej sytuacji z udziałem dzika. Nagranie w mig obiegło sieć i rozbawiło internautów.
Nawet jeśli do wymarzonego urlopu pozostało nam jeszcze kilka tygodni, weekend to idealna okazja do tego, by odetchnąć. Wiele osób wybrało się nad polskie morze, gdzie od rana dokazują na plaży. Na nagraniach z kamer dokładnie widać, jak dużą popularnością cieszą się niektóre kurorty.Choć temperatura w sobotę 8 lipca nad polskim morzem według synoptyków będzie oscylować wokół 20-23 stopni, nasi rodacy szturmują plaże.
Nadbałtyckie tłumy, uciążliwe hałasy i straganowa tandeta wydają się wakacyjną codziennością? Niekoniecznie. Jeśli się wie, gdzie szukać, można dotrzeć na jedną z prawdziwych, dzikich plaż. Ta maleńka miejscowość na końcu Polski to prawdziwa gratka dla turystów spragnionych spokojnego wypoczynku.
Poza połaciami różnokolorowych parawanów rozstawionych na plaży, nieodłącznym elementem wakacji nad polskim morzem są z dumą prezentujący swoje wdzięki mężczyźni, którzy nie czują potrzeby zakrywania torsu w miejscach publicznych. Władze jednego z miast chcą wyjść temu naprzeciw. Na drzwiach coraz większej liczby lokali w Sopocie można natrafić na informację, że nieubrani goście nie zostaną obsłużeni. W ten sposób właściciele walczą z plagą osób, które pomyliły plaże z restauracją.
W sezonie nad Bałtykiem tylko dwie rzeczy wydają się pewne - wysokie ceny oraz tłumy turystów. To miejsce to spokojna przystań na polskim wybrzeżu. Znajdziemy tu piękne plaże i nie wydamy fortuny na wczasy. Nie trzeba będzie się również przeciskać przez las parawanów. Miejsce na nocleg można znaleźć już od 40 złotych!Niewiele jest miejscowości nad morzem, w których możemy odpocząć z dala od zgiełku, tandety i straganów.
W sobotę 1 lipca WOPR musiał zareagować na jednej z niestrzeżonych plaż. Ratownicy zauważyli dwójkę mężczyzn, którzy w godzinach popołudniowych weszli do morza. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie niepokojące zachowanie plażowiczów, które od razu wzbudziło podejrzenia.Jak się okazało, dwójka mężczyzn była pod wpływem alkoholu. Nie byli w stanie utrzymać się na nogach.
Wiele osób wybiera zagraniczne wakacje ze względu na gwarancję pogody. Plaże w Hiszpanii, Grecji czy we Włoszech w okresie letnim są zazwyczaj bardzo słoneczne, a temperatura wody kusi, by do niej wskoczyć. W Polsce niestety jest nieco inaczej.Osoby, które rozpoczęły urlop nad polskim morzem z pewnością nie tak go sobie wyobrażały. W poniedziałek 3 lipca w godzinach popołudniowych na morzu pojawiły się wzburzone fale i silny wiatr.
Wakacje nad morzem to nie tylko opalanie się, kąpiele w wodzie czy smakowanie lokalnych przysmaków. Wiele osób lubi wybrać się na spacer wzdłuż plaży. Jak się okazuje, tam też nie brakuje atrakcji. Dla osób, które przebywają w Kołobrzegu lokalny artysta przygotował nie lada gratkę! Na plaży powstała bajeczna budowla, która zachwyca wszystkich przechodniów.
Na jaw nadal wychodzą nowe fakty w sprawie śmierci 36-letniej Pauliny i jej 7-letniego syna Lecha, którzy w 29 czerwca w czwartek płynęli promem z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony. Mimo sprawnej akcji ratunkowej, rodziny nie dało się uratować. Media dotarły do nagrań z monitoringu, które przedstawiają ostatnie chwile matki z synem.Do tragedii doszło w czwartek ok. godz. 16:20. Matka jak i syn nagle znaleźli się w wodzie. Początkowo spekulowano, że 7-latek wypadł za burtę, a 36-latka skoczyła za nim, by go ratować, jednak rzeczniczka prasowa Stena Line zdementowała te informacje.
Mamy wiele pięknych plaż w Polsce, lecz ta jedna szczególnie się wyróżnia. Znajduje się na wyspie Uznam i stanowi jedną z największych atrakcji okolicznego nadmorskiego miasta. Dodatkowo może szczycić się czystą wodą oraz wysokim poziomem bezpieczeństwa na kąpielisku.Mowa tutaj o plaży w Świnoujściu, która już 18. raz z rzędu zdobyła znane ekologiczne wyróżnienie o nazwie Błękitna Flaga.
Co roku wraz z wakacjami przychodzi wzrost wypadków nad wodą. Obecnie wielu turystów udało się nad Bałtyk i pomimo obecności ratowników na plażach, może dojść do tragedii. Ich bezpieczeństwo będzie zależało od tego, czy ustosunkują się do obowiązujących zakazów.Na TikToku pojawił się materiał ratownika Patryka, który pokazał jedno z niebezpieczeństw czyhających na lekkomyślnych pływaków nad polskim morzem.
Policjanci i strażacy zarządzili ewakuację na jednej z polskich plaż. Według informacji podanych przez świadków zdarzenia, z morza wypłynęła tajemnicza beczka z nieznaną zawartością. Służby zdradziły, co znajdowało się w środku.Plażowicze skontaktowali się ze służbami, po tym jak na brzeg wyrzucona została beczka z namalowaną trupią czaszką.
W czwartek 29 czerwca doszło do tragicznego wypadku na promie Stena Line, płynącym z Gdyni do Karlskrona w Szwecji. W piątek policja oficjalnie potwierdziła, że 36-letniej matki i 7-letniego syna, którzy rzekomo wypadli za burtę pokładu, nie udało się uratować. Policja wszczęła śledztwo, a w sprawie pojawiają się nowe fakty.Redakcji Faktu udało się ustalić, kim były ofiary czwartkowego wypadku na Stena Line. Dziennikarze dotarli również do pasażerki, która widziała matkę z synem na kilka godzin przed tragedią.
Sezon wakacyjny już trwa i część turystów spędzi go nad bałtyckim lub zagranicznym morzem. Ostatnio w sieci pojawił się post, który podzielił internautów w sprawie nagich dzieci na plażach. Z jednej strony nie powinny bać się w przyszłości swoich ciał, a z drugiej rodzice mogą je narazić na poważne niebezpieczeństwo.Nad tematem pochyliła się policjantka, która postanowiła zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa czyhające na nago biegające dzieci po plażach.
W czwartek 28 czerwca na Morzu Bałtyckim doszło do tragedii, w wyniku której zginęło 7-letnie dziecko i jego 36-letnia matka. Przyczyny śmierci wyjaśnia prokuratura. Integrnet obiegło nagranie z dnia wycieczki, które przedstawia akcję ratunkową. Po wypadku media obiegła informacja o tym, że 7-latek wypadł za burtę, a jego matka rzuciła się, by go ratować. Rzeczniczka Stena Line zdementowała te pogłoski na podstawie zapisu z kamer monitoringu.
W czwartek 29 czerwca doszło do dramatycznego wypadku na promie wycieczkowym Stena Line płynącym z Gdyni do szwedzkiej miejscowości Karlskrona. Początkowo media informowały, że 7-letni chłopiec przez nieostrożność wypadł za burtę, a matka wskoczyła do wody, by ratować syna. W sprawie pojawiają się jednak nowe fakty.W rozmowie z “Faktem” rzeczniczka Stena Line Agnieszka Zambrzycka zdementowała te doniesienia. Jak czytamy na portalu, “zabezpieczone nagrania z kamer monitoringu nie potwierdzają wersji wydarzeń rozpowszechnionej przez media”.
Kolejna akcja ratunkowa na Bałtyku. Jeden z pasażerów z podejrzeniem zawału serca został przetransportowany śmigłowcem do szpitala.Akcja ratunkowa miała miejsce na pokładzie promu Stena Estelle.