Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Polska > Ustalili, co pokazał monitoring na promie. Wstrząsające ostatnie chwile matki i 7-letniego syna
Marlena Kaczmarek
Marlena Kaczmarek 03.07.2023 08:50

Ustalili, co pokazał monitoring na promie. Wstrząsające ostatnie chwile matki i 7-letniego syna

Stena Line (zdjęcie poglądowe)
fot. Marek BAZAK/East News

Na jaw nadal wychodzą nowe fakty w sprawie śmierci 36-letniej Pauliny i jej 7-letniego syna Lecha, którzy w 29 czerwca w czwartek płynęli promem z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony. Mimo sprawnej akcji ratunkowej, rodziny nie dało się uratować. Media dotarły do nagrań z monitoringu, które przedstawiają ostatnie chwile matki z synem.

Do tragedii doszło w czwartek ok. godz. 16:20. Matka jak i syn nagle znaleźli się w wodzie. Początkowo spekulowano, że 7-latek wypadł za burtę, a 36-latka skoczyła za nim, by go ratować, jednak rzeczniczka prasowa Stena Line zdementowała te informacje. 

Na promie Stena Line doszło do morderstwa?

Kapitan statku Stena Line bardzo szybko nadał wiadomość radiową mayday “człowiek za burtą”. Po ok. godzinnej akcji ratunkowej z wody wyłowiono dwie osoby, które zostały przetransportowane helikopterem do szpitala w Szwecji. W piątek rano polska policja potwierdziła, że zarówno matki, jak i syna nie udało się uratować. Przyczyny śmierci są wyjaśniane.

- W wyniku podjętych czynności w sprawie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku dotyczącej śmierci dwojga polskich obywateli aktualnie śledztwo w tej sprawie prowadzone jest w sprawie zabójstwa dziecka i targnięcia się na życie przez matkę - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Nagrania z monitoringu

Jak donosi “Super Express”, dziennikarzom udało się dotrzeć do nagrań z monitoringu na promie tuż przed tragicznymi wydarzeniami. “Kobieta trzyma dziecko, które obejmuje ją na wysokości bioder. Ustalono, że dziecko było niepełnosprawne” - czytamy na stronie “Super Expressu”.

“Na statku zainstalowanych jest mnóstwo kamer, które z pewnością zarejestrowały, co działo się feralnego dnia na pokładzie. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że zarówno wózek jak i telefon rodziny zostały zabezpieczone przez śledczych” - dodano. 

Współpasażerka: to nietypowe mieć w wózku takie duże dziecko

“Fakt” porozmawiał ze współpasażerką promu Stena Line, która widziała 36-letnią Paulinę w trakcie rejsu. “Pamiętam, że myślałam, że to nietypowe mieć w wózku takie duże dziecko, ale chłopiec może był w jakiś sposób niepełnosprawny. Ona wyglądała na zmęczoną, przygnębioną. Jej język ciała był taki…” - czytamy w “Fakcie”. 

Według ustaleń mediów, 36-letnia Paulina pochodziła z Grudziądza, a 7-letni Lech był zameldowany w Trójmieście. Ojciec nie utrzymywał kontaktu z rodziną.