Zachowanie odpowiedniego szacunku dla przyrody jest niezwykle ważne, zwłaszcza gdy odwiedzamy obszary chronione, takie jak Karkonoski Park Narodowy. Nie wszyscy jednak o tym pamiętają, dlatego władze Parku muszą “ogrodzić” m.in. szczyt Śnieżki.Choć nawet najmłodsi turyści wiedzą, że niewolno nam schodzić ze szlaków, wciąż wiele osób zbacza z wyznaczonych ścieżek. Pracownicy KPN mówią o “słabości świadomości ekologicznej w naszym kraju”.
Minimum do końca maja zamknięte pozostaną niektóre szlaki w Karkonoskim Parku Narodowym ze względu na ochronę gatunkową i okres lęgowy cietrzwia oraz sokoła wędrownego. Niestety, nie wszyscy turyści stosują się do zaleceń KPN. Posypały się mandaty.“Przebywanie na szlakach zamkniętych dla ochrony cietrzewi czy sokołów jest również traktowane jak przebywanie poza szlakami, a szkody przyrodnicze są tu ewidentne” - czytamy na facebookowym profilu Karkonoskiego Parku Narodowego.
Karkonosze to jeden z popularniejszych kierunków wiosennych wyjazdów Polaków. Karpacz i Szklarska Porębę zwłaszcza w okresie majówki przeżywają prawdziwe oblężenie. Ci, którzy jeszcze przed długim weekendem odwiedzą ten region, nie będą jednak zadowoleni.Wodospad Kamieńczyka to największa atrakcja Szklarskiej Poręby. Jest to najwyższy wodospad w polskich Karkonoszach, a jego odwiedzenie to obowiązkowy punkt każdej wycieczki w tym regionie. Niestety został on właśnie zamknięty dla zwiedzających.
Pewien internauta zamieścił w sieci nagranie, na którym doskonale widać, ilu turystów zimą zdecydowało się wejść na Śnieżkę w nieodpowiednim obuwiu. Niektórzy turyści, w tym rodzice z dziećmi, nic nie robią sobie z ostrzeżeń bardziej doświadczonych wspinaczy oraz ratowników górskich. Festiwal mody i głupoty w polskich górach trwa w najlepsze. Każdy profesjonalny zdobywca górskich szczytów doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że z warunkami atmosferycznymi panującymi na szlakach nie ma co igrać, zwłaszcza zimą. W szczególności, jeśli chodzi o nieodpowiednie przygotowanie i ubiór.
W Karkonoskim Parku Narodowym pojawiły się tajemnicze "galaretki z kosmosu". Ich widok wywołuje konsternację zarówno wśród turystów, jak i leśników. Wraz z zamieszczeniem zdjęć w mediach społecznościowych, od razu pojawiły się domysły, czym może być rzadko spotykana substancja, którą znaleziono w Karpaczu. Czy istnieje jakiekolwiek logiczne wytłumaczenie ich obecności w polskich lasach?Bogata, różnorodna i zaskakująca – taka jest polska natura. Nie ma się więc co dziwić, że galaretowate wytwory wzbudziły duże zainteresowanie wśród internautów, kiedy przedstawiciele Karkonoskiego Parku Narodowego opublikowali ich zdjęcie na swoim profilu na Facebooku. Te znaleziska wyglądają bardzo intrygująco i mało kto wie, czym są naprawdę.
Rejon Karkonoszy to nie tylko piękna przyroda, czy możliwość aktywnego spędzania czasu . To także bogata historia regionu, przez który przetoczyło się wiele kultur. Jednymi z przybyszów byli Tyrolczycy. W swoim kraju doświadczyli prześladowań religijnych, dlatego zaczęli poszukiwania nowego miejsca do życia. Pozostawili po sobie domy tyrolskie, elementy tradycyjnych strojów, czy kultury. We wsi Mysłakowice czuć ducha Alp. To tu rozwinęło się społeczeństwo, które przewędrowało setki kilometrów w poszukiwaniu nowego domu. Wzbogacili te tereny w tyrolski dialekt, kulturę, zwyczaje, architekturę czy tradycyjne stroje.
Na oficjalnej stronie GOPR możemy przeczytać ostrzeżenie o umiarkowanym zagrożeniu lawinowym w Karkonoszach. Turyści jednak na to nie zważają. Kompletnie nieprzygotowane osoby wspinają się szczyt Śnieżki. GOPR prosi ich o ostrożność."2 stopień zagrożenia lawinowego w Karkonoszach " - czytamy w ostrzeżeniu GOPR-u. Ze względu na duże opady śniegu wspinaczka po górach wymaga umiejętnej oceny zagrożenia i zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa. Mimo to wczasowicze tłumnie zabierają się do zdobywaniu gór.