Sprawa górskiego schroniska podzieliła turystów. Jest apel o pomoc, ale są też głosy sprzeciwu
Historia legendarnego schroniska poruszyła wiele osób. Turyści natychmiast rozpoczęli akcję przeciwko wprowadzeniu planowanych zmian w tym miejscu. Do walki o uratowanie kultowego schroniska "Samotnia" w Karkonoszach włączyło się wielu internatów. Nie brakuje jednak również głosów sprzeciwu.
Jedni rozpoczęli akcję wspierającą dotychczasowych gospodarzy miejsca, inni punktują braki w działaniu schroniska. Sprawa “Samotni” podzieliła turystów i internautów.
Awantura wokół górskiego schroniska w Karkonoszach
Wiekowe schronisko Samotnia w Karkonoszach od 57 lat prowadzone było nieprzerwanie przez rodzinę Siemaszko. Przez te lata miejsce zaskarbiło sobie tytuł “prawdziwej górskiej ostoi” i jednego z “ostatnich górskich schronisk z prawdziwym klimatem”.
Teraz, decyzją Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK, do której obiekt należy rodzinie nie przedłużono obowiązującej od niemal 60 lat umowy najmu. Decyzja poruszyła wielu turystów, a w internecie zorganizowano już akcję protestacyjną skierowaną do PTTK i władz województwa.
Turyści apelują do władz z prośbą o ratowanie schroniska
Zmiany gospodarzy miejsca PTTK domagało się już 10 lat temu. Ostatecznie za sprawą wstawiennictwa turystów, polityków i “ludzi gór” schronisko pozostało w rękach poprzednich opiekunów. Teraz, internauci wierzą, że schronisko znów uda się uratować przed komercjalizacją.
Na profilu akcji “Ratujmy Samotnię 2023” powstała specjalna akcja z zaproszeniem do pomocy rodzinie Siemaszko. Każdy może przesłać specjalną wiadomość drogą mailową do Spółki PTTK, Władz Urzędu Województwa Dolnośląskiego oraz Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.
Spór o schronisko podzielił górskich turystów
Oprócz słów wsparcia dla obecnych gospodarzy, pojawiają się również komentarze punktujące braki tego miejsca. Część turystów uważa, że zmiana najemcy jest naturalna i będzie szansą na poprawienie warunków w obiekcie.
“Miejsce nie radzi sobie z naporem turystów. Ponoć najpiękniejsze w Karkonoszach - być może. Ale obsługa fatalna, przepustowość żadna. Walczą ludzie o klimat miejsca, ale pamiętajmy, klimat tworzą ludzie, turyści, a nie obsługa, która nawet po polsku aktualnie nie mówi. I ta okropna strawa” - komentuje w internecie przewodniczka górska, Maja Sindalska.
"Schronisko górskie to od zawsze był biznes. Od zarania turystyki nikt nie prowadził schronisk dla samej zabawy, a właśnie dla zarobku. I nie czuję tematu, by komuś tego zabraniać i by miał pracować za darmo "dla idei", ku radości turystów, którzy tanio chcą pospać w górach w swoim "klimacie". To się robi dla zarobku" - dodaje przewodniczka.