Już jest oficjalna petycja ws. kultowego schroniska. “Apel o ponowne rozpatrzenie sprawy”
Internauci bardzo żywo zareagowali na doniesienia ws. schroniska "Samotnia" w Karkonoszach. Obiekt od 57 lat jest prowadzony przez rodzinę Siemaszko, teraz ma się to zmienić. W Internecie ruszyła oficjalna petycja dot. schroniska.
Spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK nie przedłużyła umowy najmu rodzinie Siemaszko. Turyści i "ludzie gór" chcą uratować kultowe schronisko przed komercjalizacją.
Apel o ponowne rozpatrzenie sprawy dot. schroniska "Samotnia"
"W związku z decyzją Prezesa Sudeckich Hoteli i Schronisk PTTK Grzegorza Błaszczyka w sprawie odmówienia przedłużenia dzierżawy Schroniska PTTK Samotnia im. Waldemara Siemaszki dotychczasowym dzierżawcom, Sylwii Siemaszko i Magdalenie Arcimowicz (Siemaszko), zwracam się do Państwa z apelem o ponowne rozpatrzenie tej sprawy. Odmowa przedłużenia dzierżawy nastąpiła pomimo deklaracji ze strony dotychczasowych Najemców najkorzystniejszej finansowo oferty" - napisano w opisie petycji.
Każdy może podpisać apel. Wystarczy podać swoje imię, nazwisko oraz adres email.
Schronisko jest miejscem symbolicznym
Organizatorzy akcji wskazują, że schronisko od lat przyciąga prawdziwych miłośników gór. Rodzina Siemaszków zarządza obiektem nad Małym Stawem od 1966 roku.
"Istnieje realne zagrożenia zniszczenia wieloletniej pracy na rzecz promocji gór w najlepszy możliwy sposób - z poszanowaniem natury, otoczenia, szacunkiem do otaczającej przyrody. „Samotnia” to nie tylko miejsce - to kultura, atmosfera, bezpieczeństwo. To punkt, w którym spotykają się amatorzy z zawodowcami, nowi z prekursorami, odbiorcy z twórcami. To historia - i nie ma w tym nic górnolotnego" - dodano.
Internauci podzieleni ws. schroniska "Samotnia"
W Internecie nie brakuje też negatywnych słów pod adresem zarządzających schroniskiem. Wielu uważa, że tego typu zmiana jest naturalna i potrzebna.
- Schronisko górskie to od zawsze był biznes. Od zarania turystyki nikt nie prowadził schronisk dla samej zabawy, a właśnie dla zarobku. I nie czuję tematu, by komuś tego zabraniać i by miał pracować za darmo "dla idei", ku radości turystów, którzy tanio chcą pospać w górach w swoim "klimacie". To się robi dla zarobku - skomentowała w Internecie przewodniczka Maja Sindalska.