Stegna, Jantar, Sobieszewo. Sprawdziliśmy, jak turyści odpoczywają nad Bałtykiem
Stegna, Jantar, Sobieszewo. Ci, którzy wybrali się w ostatnich dniach nad morze, mogą mówić o prawdziwym szczęściu. Pogoda rozpieszcza miłośników słonecznych kąpieli. Nasza redakcja postanowiła sprawdzić, jak urlop na bałtyckich plażach wykorzystują turyści.
Brak miejsca na plażach w Stegnie i Jantarze
Bez wątpienia piękna pogoda wiele osób skusiła do nadmorskiego wypoczynku (co oczywiście w ogóle nas nie dziwi!). Na niektórych kąpieliskach nad Bałtykiem ciężko znaleźć wolne miejsce, udało nam się jednak znaleźć również takie, na których parawany można policzyć na palcach jednej ręki, ale o tym na koniec!
Środek lipcowe tygodnia upłynął pod znakiem naprawdę wysokich temperatur – termometry na wybrzeżu pokazują nawet 30 stopni Celsjusza. – Jest zdecydowanie za gorąco, do wody nawet nie wchodzę. Siedzę tylko w cieniu pod parasolem, tu jest chłodno, fajnie. Wnuki za to siedzą cały czas w morzu – mówi jedna z turystyk, pani Bożena.
Inni turyści zwrócili uwagę na tłumy ludzi, które już przed południem zapełniły plaże. –Lampa. Nie ma wiatru, ukrop jest straszny. Nie da się przejść, już jest tyle ludzi, a to dopiero 11 – usłyszeliśmy od grupy, która przed południem próbowała rozłożyć się przy wejściu na plaży w Jantarze. Jednak choć rzeczywiście turystów jest sporo i o miejscu przy wodzie nawet nie ma co marzyć, to zdecydowanie większe tłumy przybyły na słynną plażę w Stegnie.
Ceny nad Bałtykiem
Tuż przy wejściu na plażę w Stegnie prawdziwe oblężenie przeżywają drobne stragany z pamiątkami i restauracje. Ceny w większości kurortów na Pomorzu są podobne. Za dmuchańce zapłacimy około 25-30 zł, za lody 6-7 złotych, za kawę – od 10 zł. Trochę więcej musimy przygotować na leżak – to koszt 110 zł (sprzedawca chwali, że to polska produkcja!). Koc plażowy kosztuje natomiast 92 zł.
– Taniej kupiłabym u "chińczyka" – komentuje jedna z turystek, która z oburzeniem i pustymi rękami odchodzi z plażowego kramu.
Pora obiadowa okazuje się dobrą okazją, żeby na chwilę schować się w cieniu i odpocząć od największego upału. W południe piasek jest już tak nagrzany, że turyści piszczą, gdy próbują po nim przejść i dostać się do morza.
Ile zapłacimy za posiłek nad Bałtykiem? Jeżeli mamy ochotę na „szybką zapiekankę” w Stegnie, warto przygotować około 18-25 zł. Pierogi to koszt 35-40 zł. Rosół – 18 zł. Makarony – od 36 do 55 zł. 100 g dorsza kosztuje około 20 zł, a sandacza – 22 zł. Ceny w różnych nadmorskich miejscowościach są do siebie zbliżone.
Tutaj nie ma parawanów
Nie lubicie parawanów? Zatem najpewniej spodoba wam się Sobieszewo. Parawany można policzyć tu na palcach jednej ręki. O 10:00 na plaży w Sobieszewie stoi ich zaledwie kilka. Tłumów brak. Tylko szum fal. Ten spokojny kurort odwiedzają często mieszkańcy Gdańska i kuracjusze z okolicznych sanatoriów.
– Jesteśmy z mężem w Neptunie już od tygodnia. Pogoda jest fantastyczna. Rozrywek w Sobieszewie jednak niewiele. Kiedy pogoda nie dopisuje, atrakcje organizujemy sobie sami. Byliśmy na rejsie statkiem po morzu. Pojechaliśmy nawet do Malborka na nocne zwiedzanie zamku. W Sobieszewie i okolicy bardzo podobają mi się ścieżki rowerowe i przyroda – mówi pani Alicja, która wraz z mężem przyjechała z Zatoru.
Czytaj także: Posypią się mandaty. Tym może skończyć się rozstawianie parawanu nad Bałtykiem