Rewolucyjne zmiany na ukochanej wyspie Polaków. Kontakt z naturą będzie kosztował
Kolejne miejsca rozważają wprowadzenie ograniczeń, by wyhamować masową turystykę. Dołącza do nich wyspa „wiecznej wiosny”, która rozkochuje w sobie kolejnych odwiedzających i przyciąga nowych, zachęconych opowieściami o jej pięknie. Plan władz Madery to jednak coś więcej niż dodatkowe opłaty.
Perełka na Atlantyku
Portugalska Madera jest bez wątpienia jednym z ukochanych kierunków Polaków . I trudno się dziwić. Egzotyczna przyroda, piękne plaże, bajeczne górskie trasy do pieszych wędrówek, przyjemny klimat. To miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Tym bardziej zrozumiałe są decyzje przewoźników, którzy uruchamiają kolejne trasy, by ułatwić podróżnym dostanie się na Maderę .
Wyspa jest hitem i staje się coraz bardziej dostępna. Jeszcze kilka lat temu turyści latali na nią przede wszystkim z biurami podróży lub decydowali się na loty z przesiadkami. Teraz linie lotnicze proponują kolejne bezpośrednie loty z Polski – do Funchal dostaniemy się na przykład na pokładzie Wizz Aira. W sezonie bezpośrednie połączenia dostępne są z Katowic i Warszawy, a węgierski przewoźnik już zapowiedział, że niebawem również z Gdańska.
Dobre wieści? Dla tych, którym marzy się wypoczynek na rajskiej wyspie – zapewne. Okazuje się jednak, że mieszkańcy Madery zaczynają mieć dość tłumów turystów . Tylko w 2022 roku na Maderze wynajęto prawie 10 mln miejsc noclegowych.
Czytaj także:
Polacy uwielbiają tę wyspę w Europie. W te wakacje pobyt może być tam koszmarny
Madera – będą dodatkowe opłaty
O ograniczeniach turystycznych w kolejnych miejscach z każdym sezonem słyszy się coraz więcej. Głośno już było o Wenecji, Barcelonie czy Majorce – w tych lokalizacjach lokalsi mają dość, protestują i żądają zmian.
Jednym z głównych narzędzi, na które decydują się władze, są oczywiście dodatkowe opłaty – celem jest z jednej strony ograniczenie ruchu turystycznego, a z drugiej zwiększenie budżetów samorządowych.
Zdaje się jednak, że Madera planuje postawić na bardziej zorganizowane i strategiczne posunięcie. Sekretarz ds. rolnictwa, rybołówstwa i środowiska w rządzie Rafaela Fernandes podkreśla, że masowa turystyka , która w regionie rozwija się błyskawicznie, może stanowić poważne zagrożenie dla niepowtarzalnej przyrody. Władze chcą za wszelką cenę otoczyć ochronnym płaszczem naturę – tak by nadal była wyjątkowa, dzika i mogła cieszyć kolejne pokolenia.
Takie podejście oznacza, że lista pomysłów jest naprawdę długa i może istotnie zmodyfikować plany turystów.
Madera jak muzeum
Fundamentem planu jest podejście do Madery jak do naturalnego muzeum . A skoro dostęp do muzeum kosztuje, tak miałoby być i w tym przypadku. Opłata obowiązywałaby za wejście na najczęściej uczęszczane szlaki i poprzedzona byłaby rejestracją w systemie. Co więcej – na niektóre trasy turyści będą mogli wejść jedynie z przewodnikiem. Od 1 października w Funchal (stolicy Madery) obowiązywać będzie również podatek turystyczny (od 2 do 7 euro).
Dodatkowe pieniądze pozyskane w ten sposób, przeznaczane będą na finansowanie opieki nad przyrodą, dbanie o parkingi i wywóz śmieci. Władze szacują, że do końca roku z samych podatków mogą liczyć na kwotę około 1,6 mln euro. Zaplanowano już nawet pierwsze wydatki – ma to być naprawa dróg i zakup sprzętu do sprzątania miasta.
Przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Regionów Autonomicznych (AMRAM) Pedro Calado podkreślił, że każda gmina będzie mogła wykorzystać pieniądze na cel określony w jej przepisach, założeniem jest jednak, żeby środki trafiały na projekty dotyczące zrównoważonego rozwoju, promocji turystycznej i ochrony przyrody.
Czytaj także:
Leciałam 6 godzin, żeby sprawdzić turystyczny hit wśród Polaków. Nie byłam przygotowana na to, co znalazłam na miejscu