To nie "obmywalnia spoconych ciał". Ludzie nie mogą uwierzyć, co turysta zrobił w Tatrach
Co sezon, to nowe przykłady absurdalnych zachowań turystów w górach. Chociaż komunikaty o nakazach i zakazach docierają z każdej strony, okazuje się, że nadal jakaś część populacji jest na nie odporna. Tym razem nieznajomością zasad wykazał się mężczyzna, który wybrał się w Tatry.
Zielony Staw Gąsienicowy przyciąga turystów
Zielony Staw Gąsienicowy jest jednym z jezior w Dolinie Gąsienicowej w Tatrach Wysokich. Leży na wysokości 1674 m n. p. m. i osiąga głębokość do 15 m. Przepiękne jezioro przyciąga turystów i trudno się dziwić.
“Jego jasnozieloną taflą zachwycali się już XIX-wieczni poeci. […] Na początku XX wieku wody jeziorka zostały sztucznie zarybione pstrągiem, który jednak ostatnimi czasy występuje tu coraz rzadziej. Lód utrzymuje się tu nierzadko od października do czerwca. Znad stawu możemy dostać się czarnym szlakiem na Świnicką Przełęcz lub niebieskim na Przełęcz Karb” – czytamy na stronie portaltatrzanski.pl.
Czytaj więcej:
Polacy szturmują stragany w poszukiwaniu tej pamiątki. To nowy hit wakacji
Turysta wszedł do Stawu Gąsienicowego
Chociaż jedna z głównych zasad górskich wycieczek , brzmi „szanuj przyrodę”, to jak się okazuje, nadal wiele osób zapomina, że wkracza na dany teren jako gość. Najwyraźniej w upalny dzień turyści dają sobie prawo do zanurzenia się w kuszącej górskiej wodzie, pomimo tego, że jest to niedozwolone.
Oburzające zdjęcie z takiego incydentu pojawiło się na profilu instagramowym @aktualne warunki. "Przypominam o zakazie kąpieli w tatrzańskich wodach . To park narodowy, a nie obmywalnia spoconych ciał...” – czytamy w lakonicznym opisie.
Fotografia pochodzi z 4 sierpnia.
Zakaz kąpieli w Tatrach
To oczywiście nie pierwsza taka sytuacja . Niemal każdego roku ktoś łamie przepisy i zanurza się w Morskim Oku czy Stawie Gąsienicowym. Przypomnijmy, za Tatrzańskim Parkiem Narodowym, że kąpiele w tatrzańskich akwenach są zabronione . Za wejście do wody grozi mandat nawet do 1000 zł. Osoby, które wpadły na taki pomysł nie trudno znaleźć i ukarać, wszak wielu nagrywa swoje wyczyny, a co mniej zmyślni dzielą się filmikami i zdjęciami w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Pomylili Morskie Oko z plażą. "Normalnie byli w strojach kąpielowych"
Warto podkreślić, że zakaz dotyczy nie tylko pływania i zanurzania całego ciała w tatrzańskich stawach, ale również moczenia nóg . Zakaz z jednej strony chroni górską florę i faunę – turyści często używają kremów z filtrem czy środków owadobójczych, które nie powinny mieć kontaktu z wodą. Z drugiej strony zanieczyszczenie wód może również negatywnie wpłynąć na zdrowie ludzi.
Czytaj więcej:
Wybiła godzina 6.40. Brak słów, co dzieje się w Egipcie. "Boję się takiej formy odpoczynku"