Wiele osób postanowiło wykorzystać ostatnie chwile ferii zimowych na górskie wędrówki. W tym gronie byli również rodzice, którzy w Sudety zabrali 12-letniego syna. Po chłopcu w pewnym momencie zaginął wszelki ślad.Rodzina wędrowała w masywie Kłodzkiej Góry. Chłopak doskonale wiedział, gdzie powinien spotkać się z rodzicami, w sytuacji, kiedy zbytnio się od nich oddali. Niestety tam nie trafił. W związku z tym rodzice wezwali pomoc.
Do niecodziennego zdarzenia podczas akcji ratunkowej doszło w Karkonoszach. Ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR chcieli pomóc pijanemu turyście, który znajdował się na popularnym górskim szlaku. 32-latek był agresywny w stosunku do innych turystów oraz do samych ratowników.Ostatecznie, straty wyrządzone przez pijanego turystę GOPR oceniło na kilka tysięcy. Mężczyźnie grozi nawet 5 lat więzienia. Jak do tego doszło?
Historia, którą w piątek opisali ratownicy górscy, powinna być nauczką dla wszystkich, którzy lekceważą góry. 14 grudnia GOPR-owcy podjęli walkę o życie turysty, który Babią Górę chciał zdobyć w samych majtkach."Suche morsowanie" to prawdziwa plaga w polskich górach. Choć w ostatnich latach niebezpiecznych incydentów z udziałem takich turystów było niewiele, to w tym roku ratownicy GOPR uratowali już pierwszego morsa. Mężczyzna leżał w śniegu.
W polskich górach zima ma się coraz lepiej. Niestety na takie warunki bardzo często nie są przygotowani turyści. W ostatnich dniach pomocy ratowników potrzebowało aż 11 osób. Niestety doszło również do tragedii.W poniedziałek 4 grudnia beskidzkie GOPR podsumowało akcje z kilku ostatnich dni. Początek grudnia nie był dla nich łatwy. Do interwencji wzywano ich w bardzo trudnych warunkach.
Południe Polski od kilku dni zmaga się z prawdziwym atakiem zimy. W górach szaleją śnieżyce, którym towarzyszy bardzo silny wiatr. Liczne ostrzeżenia, a nawet rozmowa z ratownikami nie zatrzymała jednak turysty w Bieszczadach.Mieszkaniec Podkarpacia w sobotę 2 grudnia, mimo alertów drugiego i trzeciego stopnia, postanowił zabrać w góry trzy córki. Życie ojca i dziewczynek uratowała niepozorna rzecz.
Miłośnik przyrody i gór, Jarek Błażejewski to zaangażowany członek Grupy Sudeckiej GOPR. Spotkało go jednak ogromne nieszczęście. Podczas budowy domu dla swojej rodziny uderzył w niego bal. Doznał poważnych obrażeń i jest pod stałą opieką lekarzy.“Prognozy lekarskie nie są zbyt optymistyczne, ale wierzę, że uda mi się dołączyć do grona osób, którym udało się powrócić do sprawności” - czytamy w udostępnionym na Facebooku przed GOPR Beskidy wpisie portalu Mam MOC.
Jesień to czas wędrówek po górskich szczytach. W tym czas popularnością cieszą się nie tylko Tatry, czy Bieszczady, ale również Beskidy. To właśnie tam doszło do poważnego wypadku z udziałem rowerzysty.Beskidy niezmiennie pozostają jednym z ulubionych miejsc osób uprawiających górską turystykę rowerową. Właśnie na takim wyjeździe była grupa kolarzy z Litwy. Niestety jeden z jej uczestników podczas zjazdu doznał poważnego wypadku.
16-letni Wojtek wybrał się z rodziną na wycieczkę w Góry Stołowe. Niestety, w trakcie wędrówki, podczas zdobywania jednego ze szczytów, nastolatek stracił przytomność. Ratownikom nie udało się go uratować. Rodzina Wojtka pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. Pojechali w góry i zdobywali kolejne szczyty. Problem pojawił się zupełnie niespodziewanie. W pewnym momencie, podczas zdobywania góry Narożnik, 16-latek źle się poczuł.