Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Polska > Nie wytrzymali nawet ratownicy! W samych majtkach chciał zdobyć jeden z polskich szczytów
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 15.12.2023 17:33

Nie wytrzymali nawet ratownicy! W samych majtkach chciał zdobyć jeden z polskich szczytów

GOPR
Fot. GOPR Beskidy

Historia, którą w piątek opisali ratownicy górscy, powinna być nauczką dla wszystkich, którzy lekceważą góry. 14 grudnia GOPR-owcy podjęli walkę o życie turysty, który Babią Górę chciał zdobyć w samych majtkach.

"Suche morsowanie" to prawdziwa plaga w polskich górach. Choć w ostatnich latach niebezpiecznych incydentów z udziałem takich turystów było niewiele, to w tym roku ratownicy GOPR uratowali już pierwszego morsa. Mężczyzna leżał w śniegu.

Dramatyczna akcja w Beskidach. To cud, że go odnaleziono

W piątek 15 grudnia na oficjalnym profilu beskidzkiej grupy GOPR pojawił się poruszający wpis o akcji ratunkowej, która miała miejsce w czwartek w rejonie Babiej Góry. Rutynowe wyjście ratowników na szczyt uratowało życie morsującego tam turysty.

Kilkanaście minut po godzinie 14 ratownicy w śnieżnej zaspie znaleźli mężczyznę. Z przekazanych informacji wynika, że miał on na sobie jedynie bieliznę, czapkę, rękawiczki i krótkie buty. Jego stan był bardzo poważny. "Poszkodowany był bliski utraty przytomności, w utrudnionym kontakcie, na granicy 3 stopnia hipotermii" – czytamy w komunikacie.

Rozpoczęła się walka o ludzkie życie

Mors nie miał przy sobie żadnych dodatkowych ubrań. W związku z tym ratownicy ubrali go we własną odzież zapasową. Temperaturę jego ciała próbowali podnieść również przy użyciu chemicznych ocieplaczy. Wszystko musiało się jednak odbywać spokojnie i miarowo, ponieważ zbyt szybkie ogrzanie wychłodzonego organizmu mogłoby doprowadzić nawet do zgonu.

"Ratownicy, wykorzystując swój ekwipunek (zapasową odzież, ogrzewacze), przystąpili do zabezpieczenia termicznego osoby ratowanej oraz walki o utrzymanie funkcji życiowych turysty.  Rozłożyli namiot ratunkowy i utworzyli punkt cieplny, w którym stopniowo ogrzewali mężczyznę (własnym ciałem, dodatkową odzieżą, ogrzewaczami chemicznymi oraz ciepłymi napojami)" – opisano w komunikacie.

Następnie na miejsce wezwano kolejne oddziały ratowników. Zaalarmowano również pogotowie ratunkowe. Mężczyznę, który prawdopodobnie zabłądził w kopule szczytowej Babiej Góry, na dół zwieziono najpierw na noszach, a później przy użyciu skutera śnieżnego. Ostatecznie akcja ratunkowa trwała prawie cztery godziny, a udział wzięło w niej 15 ratowników.

"Z pewnością mogło kosztować go życie"

Choć ratownicy górscy z reguły stronią od komentowania wypadków, tym razem postanowili stanowczo potępić zachowanie mężczyzny uratowanego pod Babią Górą. Wypunktowali wszystkie popełnione przez niego błędy z nadzieją, że inni wyciągną z tego wnioski.

"W tym przypadku jednak musimy stanowczo podkreślić nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzny, które z pewnością mogło kosztować go życie. Turysta był sam, nie poinformował nikogo o swojej sytuacji, nie posiadał jakiejkolwiek odzieży i wyposażenia, które mogłoby pomóc mu się ogrzać. Wybrał się na Babią Górę w bardzo trudnych warunkach (II stopień zagrożenia lawinowego, padający śnieg, niżej marznący deszcz, silny wiatr, widoczność ograniczona do kilku metrów)" – wyliczyli ratownicy. Dodali również, że z ich ustaleń wynika, że nie była to pierwsza "morsowa" wyprawa tego turysty na Babią Górę.

"Przypominamy, że szczególnie zimą warunki atmosferyczne w górach zmieniają się bardzo szybko, a poruszanie się w wyższych partiach Beskidów wymaga sporego doświadczenia, odpowiedniego wyposażenia, a przede wszystkim rozwagi i odpowiedzialności. ZA SIEBIE I INNYCH" – podkreślili ratownicy GOPR.

Tagi: Beskidy GOPR