Dali się "złapać", za 2 drinki zapłacili 3,5 tys. zł. To miejsce to turystyczna pułapka
To nie pierwsza taka sytuacja na greckiej wyspie Mykonos. Tym razem padło na turystów z USA, którzy najpewniej wypili najdroższe drinki w swoim życiu. Za dwa napoje zapłacili prawie 3,5 tysiąca złotych!
Ceny z kosmosu
Na wakacjach raczej sobie nie żałujemy – wszak nie po to jedziemy na urlop, żeby odmówić sobie napoju, pysznego dania czy wymarzonej atrakcji. Niestety, są tacy, którzy wykorzystują letnie rozluźnienie. Najprawdopodobniej takim miejscem jest restauracja DK Oyster , położona na plaży w Platis Gialos na popularnej wyspie Mykonos .
Tym razem swoje przejścia z tym lokalem opisała para ze Stanów Zjednoczonych, jednak internetowe recenzje puchną od podobnych recenzji – ceny za napoje i owoce morza są tam niebotyczne.
Sprawę Amerykanów opisał brytyjski „The Independent”. Z relacji turystów wynika, że chcieli skorzystać z bezpłatnych leżaków, jakie oferuje restauracja DK Oyster . Warunkiem było jednak zamówienie napojów lub posiłku. Para zamówiła dwa drinki. Szok przeżyli po powrocie do domu.
Czytaj także:
Polka pokazała paragon z restauracji na Mykonos. Na najdroższej wyspie Grecji da się zjeść w dobrej cenie
3,5 tysiąca złotych za dwa drinki
Turyści sprawdzili historię swoich transakcji dopiero po powrocie do domu. Okazało się, że za dwa napoje zapłacili szokująco dużo . Użytkowniczka Lori E opisała sprawę na portalu Tripadvisor. Zwraca tam uwagę, że dwa drinki miały kosztować 102 euro (około 440 zł), ale z konta zniknęło aż 3,5 tysiąca złotych (876 dolarów) .
"Totalne zdzierstwo! Przed wyjściem upewnijcie się, że otrzymaliście paragon i sprawdźcie swoją kartę płatniczą, bo oni pobierają za dużo" — napisała kobieta. Turyści podjęli kroki, by odzyskać pieniądze od operatora karty kredytowej. Tym bardziej że restauracja nie wydała
paragonu
.
Restaurator zaprzecza
Inną wersję wydarzeń przedstawia kierownictwo restauracji DK Oyster – twierdzi, że ceny napojów i dań wywieszone są na tablicach przy wejściu. Dimitrios Kalamaras, menedżer restauracji sugeruje, że turystka powinna przemyśleć swoje oskarżenia. Dodaje, że restauracja za priorytet uznaje dogadzanie klientom i zapewnienie im wspaniałych doświadczeń.
Jednak, jak donoszą media, to nie pierwszy raz, gdy DK Oyster spotyka się z krytyką i oskarżeniami o ceny z kosmosu. Ba, nawet popularny portal Tripadvisor umieścił przy restauracji „ostrzeżenie” i zaleca ostrożność w związku z doniesieniami gości, a sam lokal ma ocenę 2/5. W 2019 roku jeden z turystów zapłacił tam 836 euro (prawie 3,6 tys. zł) za piwo i kalmary.
Inna użytkowniczka opisuje: “Totalne oszustwo! Kupiłam dwa napoje bezalkoholowe po 14 euro każdy, nie miałam problemy z zapłaceniem 28 euro. Nie korzystałam w leżaków, ponieważ byłam tam zaledwie 9 minut, poprosiłam o rachunek i zamiast 28 euro było tam 152 euro! Zapytałam dlaczego i bardzo niegrzecznie powiedziano mi, że cola kosztuje 76 euro za sztukę!!!”. Turystka opisuje, że położyła 30 euro na blacie i chciała wyjść, ale wtedy mężczyzna z obsługi chwycił jej przyjaciółkę za ramię. Kobiety postraszyły, że wezwą policję i opuściły lokal.
Kolejna osoba nazywa restaurację “pułapką turystyczną” i radzi unikać tego miejsca – za drinka i piwo zapłaciła 120 euro. Jeszcze inni goście – 150 euro za dwa piwa i fantę. Z komentarzy wynika, że ceny w DK Oyster są “ruchome” i goście właściwie nigdy nie wiedzą, ile zapłacą.
Warto zatem być czujnym i dokładnie sprawdzać paragony.