We wrocławskim aquaparku kobiety były szczególnie narażone. "Zaczął mnie dotykać"
Do bardzo nieprzyjemnych zdarzeń doszło we wrocławskim aquaparku. Jak się okazało, 35-letni obcokrajowiec nagabywał kobiety i próbował ich dotykać. Sprawą zajęła się policja.
Mężczyzna położył się obok niej w aquaparku
- W momencie, kiedy położyłam się na brzuchu, od razu położył się koło mnie mężczyzna, ja byłam w stroju kąpielowym, jednoczęściowym. Ten mężczyzna zaczął mnie zaczepiać: "dzień dobry, hello". Ja nie reagowałam, w końcu zaczął mnie dotykać. Zaczął się na mnie pokładać, mówił do mnie po angielsku: "touch me, kiss me" - wyznała kobieta w rozmowie z TVP3.
Jak się okazało, do sytuacji doszło w strefie saun. Kobieta natychmiast zwróciła się do ratownika i stojącej nieopodal innej klientki, by pomogli jej w spokoju przedostać się do szatni. To jednak nie był koniec traum.
Czekał na nią przy kasach
Gdy kobieta się przebrała i była gotowa do wyjścia, zauważyła, że tuż przy kasach stoi wspomniany mężczyzna i wyglądał, jakby na nią czekał. Z tego powodu zmartwiona klienta aquaparku zawiadomiła ochronę. Służby pomogły jej opuścić obiekt tylnym wyjściem.
Cztery dni później niestety doszło do kolejnego podobnego przypadku. Sprawą zajęła się policja. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę. To 35-letni Turek.
Naruszenie nietykalności cielesnej w aquaparku
- Po konsultacji z wrocławską prokuraturą dla Wrocławia Krzyków czyny te zostały uznane w pierwszym przypadku za naruszenie nietykalności cielesnej i sprawa już trafiła do sądu w trybie prywatno-skargowym. W drugim przypadku mężczyzna odpowie za nieobyczajny wybryk również w sądzie, bo tam został skierowany wniosek. Za te czyny grozi kara grzywny i do roku pozbawienia wolności - tłumaczyła st. asp. Aleksandra Freus z policji we Wrocławiu .
Czytaj więcej: Nowa atrakcja za miliony. Tę zapomnianą miejscowość na Mazurach znów odwiedzą tłumy
Aquapark podkreśla, że mężczyzna otrzymał zakaz wchodzenia na teren obiektu. Dodatkowo, zapewnia, że każdy odwiedzający może czuć się bezpiecznie.
- Mamy procedury bezpieczeństwa, według których działamy. Dzięki temu nasz sprawny zespół monitoringu bardzo szybko znalazł podejrzanego sprawcę i przekazał te dane policji - skomentowała rzeczniczka prasowa Adrianna Pawlicka.
Czytaj więcej: Posiekaj botwinkę, zagotuj i poupychaj w słoikach. Każdy powinien tego spróbować