W szwajcarskich Alpach zeszły lawiny. 1 ofiara, narciarz nagrał, jak porywa go śnieg
W szwajcarskich Alpach zeszły lawiny. Jedna z nich 20 marca porwała narciarza, któremu udało się nagrać siłę żywiołu, a film wstawił do sieci. 3 dni później znaleziono ciało jeszcze jednej osoby, porwanej najprawdopodobniej przez inne zejście śniegu w tych górach. Była to 40-letnia, dwukrotna medalistka mistrzostw świata w snowboardzie.
Lawina porwała narciarza, który miał zamontowaną kamerę. Nagrał uderzenie żywiołu i wstawił film do internetu
We wtorek znaleziono ciało 40-letniej snowboardzistki, Julie Pomagalskiej. Nie przeżyła porwania przez tumany śniegu
Lawinowe ABC może uratować życie. Zestaw, który warto mieć ze sobą, wychodząc zimą w góry
Lawina w szwajcarskich Alpach porwała snowboardzistkę, Julie Pomagalską. Wiadomość o jej śmierci przekazał na Twitterze Francuski Komitet Olimpijski. Jej ciało odnaleziono we wtorek 23 marca, a kilka dni wcześniej do sieci trafił niepokojący film z tego samego pasma górskiego.
Na profilu forrest_schord na Instagramie udostępnione zostało nagranie narciarza, którego w Alpach porwała lawina. Do zdarzenia doszło do marca, a dzień później zapis wizualny trafił do sieci i szybko zrobiło się o nim głośno w mediach.
Śmiertelnie niebezpieczne lawiny w szwajcarskich Alpach
Julie Pomagalski, zgodnie z informacjami przekazywanymi przez dziennik Le Journal, wybrała się na górską wyprawę wraz ze swoim przewodnikiem, Bruno Cutellim.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO
W czasie wędrówki niespodziewanie zeszła lawina, która porwała parę. Niestety we wtorek ich ciała odnalazły służby ratownicze.
Wyrazy współczucia na Twitterze przekazał Francuski Komitet Olimpijski. Zmarła miała 40 lat i była ważną postacią w świecie sportów zimowych. W 1999 roku zdobyła złoty medal w snowcrossie podczas Mistrzostw Świata. Udało jej się również zdobyć srebro w gigancie równoległym.
Toutes les pensées de l'équipe de France Olympique et du CNOSF vont à la famille de Julie Pomagalski, à ses proches, à @FedFranceSki. La disparition tragique de Julie, championne du monde de snowboard et Olympienne, laisse l'équipe de France OLY en deuil de l'une des siennes. pic.twitter.com/BtXqH398io
— France Olympique (@FranceOlympique) March 23, 2021
20 marca w szwajcarskich Alpach lawina porwała również narciarzy, którzy zjeżdżali po stokach. Jak czytamy w relacji zamieszczonej na profilu forrest_schord, natura porwała dwóch braci, a jeden został zupełnie przykryty śniegiem.
– Wszystko dzieje się bardzo szybko, siła lawiny zabiera nas w dół góry – czytamy we wpisie.
Jeden z porwanych mężczyzn, któremu udało się wydostać, rozpoczyna wraz z przyjacielem poszukiwania brata. Jak czytamy, udaje się do niego dotrzeć po 2 minutach, a następnie rozpoczyna się odkopywanie poszkodowanego.
Początkowo nie oddychał, ale udało się go wybudzić. Wezwane zostały służby ratunkowe - pierwszy śmigłowiec przyleciał po 20 minutach, a kolejny, transportujący lekarza, pół godziny później.
Autor wpis podkreśla, że publikuje nagranie z kamerki osoby przysypanej przez lawinę, ku przestrodze dla innych. Dzięki sondzie udało im się namierzyć poszkodowanego, jednak cała sytuacja była bardzo niebezpieczna. Film ten jest również dowodem na to, jak ważne jest posiadanie tzw. lawinowego ABC podczas zimowych wypraw w góry - zarówno narciarskich, jak i pieszych.
Czym jest lawinowe ABC i dlaczego warto je mieć podczas zimowej wyprawy w góry?
Temat wyposażenia turystów w lawinowe ABC był w tym roku wyjątkowo często poruszanym wątkiem, szczególnie w związku z lawinami, które zeszły m.in. w Karkonoszach w połowie marca.
Zestaw lawinowy składa się ze sprzętu i narzędzi, które pozwalają na szybsze i sprawniejsze odnalezienie poszkodowanych, których porwie lawina śnieżna. Posiadanie wszystkich jego elementów sprawia, że akcja ratunkowa jest o wiele skuteczniejsza. W skład „lawinowego ABC" wchodzi łopatka, sonda oraz detektor lawinowy.
Użyteczności łopatki/łopaty/szufli lawinowej tłumaczyć raczej nie trzeba - pozwala na odgarnianie śniegu, a jej cechą charakterystyczną jest wzmocniona część kopiąca oraz teleskopowa rączka, ułatwiająca jej noszenie.
Sonda lawinowa to składany, zwykle aluminiowy lub stalowy, „kij", dzięki któremu będziemy mogli sprawdzić twardość podłoża. Chodzi tu przede wszystkim o zbadanie tego, co znajduje się pod lawiną. Zwykle mają długość około 240 cm.
Detektor to urządzenie, które cały czas nadaje i odbiera sygnał radiowy od innych detektorów, które znajdują się w okolicy. Jeśli osoba, którą porwała lawina, ma go ustawionego na wysyłanie sygnału, poszukujący na swoich detektorach widzą sygnały wskazujące, gdzie zaginiona osoba się znajduje.
Kompletne zestawy lawinowe można nabyć w bardzo różnych cenach, wahających się od ok. 1000 zł do nawet ponad 2000 zł - wszystko zależy od wybranego sprzętu. Jest to spory wydatek jednorazowy, pamiętajmy jednak, że zwykle można je również wypożyczyć i to już za ok. 100-150 zł za cały dzień.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Będą kary dla Polaków za wyjazdy za granicę? Minister zabiera głos
W nocy przekazali tragiczną wiadomość. Zygmunt i Grzegorz nie żyją
Źródło: WP, Instagram