"To już będzie podwójna jak nie potrójna klęska". Przyszłość zabytkowego miasta zależy od turystów
Choć szczyt sezonu turystycznego właśnie dobiega końca, to wiele osób ma przed sobą kolejne urlopy i wyjazdy. Niektórzy z pewnością planowali podróż do egzotycznego i tętniącego życiem Marrakeszu. Wiele jednak zmieniło się po trzęsieniu ziemi.
W nocy z 8 na 9 września miliony mieszkańców Maroka, a także tysiące turystów wypoczywających w górach Atlasu i Marrakeszu przeżyły chwile grozy. Na skutek trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8 w skali Richtera zabytkowe domy waliły się jak domki z kart. Ludzie uciekali na ulicę, a wielu z nich po trzęsieniu ziemi nie miało już do czego wracać.
2,1 tys. ofiar trzęsienia ziemi w Maroku
Z najnowszych informacji wynika, że na skutek nocnego ataku żywiołu zginęło co najmniej 2,1 tys. osób, a 2,4 tys. zostały ranne. Wrześniowe trzęsień ziemi jest jednym z najtragiczniejszych w historii tego kraju.
Jego epicentrum znajdowało się w górach Atlas, a dokładnie w regionie Al-Hauz, kilkadziesiąt kilometrów od słynnego i lubianego przez Polaków Marrakeszu. Ponieważ jest to bardzo górzysty teren, wielu ratowników nadal ma problem z dotarciem do zniszczonych wiosek.
Niejednokrotnie ludzi gołymi rękami przenosili gruzy, aby wydobyć spod nich członków rodziny. Dostarczenie na miejsce ciężkiego sprzętu jest niezwykle trudne.
Polka mieszkająca w Marrakeszu apeluje do turystów
O tym, jak wyglądało trzęsienie ziemi w Marrakeszu, a także jak przebiega akcja ratunkowa, na bieżąco w mediach społecznościowych opowiada Katarzyna Ławrynowicz – Polka, która mieszka tam od lat. "U nas na szczęście wszystko ok. Nie spaliśmy całą noc... Trzęsienie nastąpiło ok. godz. 23 więc później wszyscy bali się wracać do domów. Ludzie nocowali w ogrodach, ulicach daleko od murów" – relacjonowała dzień po trzęsieniu ziemi.
Jednak kolejny jej wpis może napawać nadzieją, ponieważ życie w mieście powoli wraca do normy. Polka postanowiła zaapelować również do turystów, aby nie rezygnowali z wyjazdów do Maroka, a zwłaszcza do Marrakeszu i Agadiru.
"Marrakesz i góry, Agadir czy pustynia, tutaj turystyka odgrywa pierwsze skrzypce. Przekonaliśmy się o tym podczas pandemii, po której dopiero co powoli wstajemy. Jeśli zatrzyma się do tego znowu turystyka, to już będzie podwójna jak nie potrójna klęska" – przyznała.
Mieszkańcom Maroka i Marrakeszu można pomóc na wiele sposobów
Jak dodała Kasia, życie w Marrakeszu powoli wraca do normy, a turyści nie muszą obawiać się o brak atrakcji. Muzea są już otwarte, a ludzie wracają do codzienności.
"Marrakesz już staje na nogi, a potencjalnie niebezpieczne miejsca są odizolowywane. Nie ma żadnego chaosu. Zabytki stoją. Kawiarnie parzą kawę, a wozy na placu Jemaa el-Fna wyciskają świeże soki z pomarańczy" – dodała.
We wpisie przekazała również, że w Marrakeszu trwa zbiórka żywności, która następnie trafia do wiosek zniszczonych podczas trzęsienia ziemi. Można również wpłacać pieniądze na oficjalne zbiórki. Dzięki temu oraz pomocy międzynarodowej szybciej uda się wrócić do normalności po kataklizmie.