Stoki jeszcze nieotwarte, a do wyciągów już ustawiają się kolejki. Pokazali zdjęcia z Beskidów
Stoki narciarskie decyzją rządu będą mogły zostać otwarte 12 lutego pod warunkiem utrzymania tam zasad reżimu sanitarnego. Nie wszyscy turyści chcą jednak czekać do przyszłego tygodnia i już teraz ustawiają się w kolejki pod wyciągami na „doszkalanie".
Zamknięte stoki nie powstrzymują turystów
W sobotę 6 lutego na stokach w Wiśle pojawiły się tłumy narciarzy, którzy chcieli wziąć udział w specjalnych szkoleniach prowadzonych w niektórych stacjach. Oficjalnie stoki narciarskie będą mogły zostać otwarte 12 lutego, czyli w najbliższy piątek.
Nieco luźniejsza atmosfera panowała w Szczyrku, gdzie tłumy turystów nie rzucały się w oczy. Najbardziej świadczyła o nich sytuacja na parkingach (zwłaszcza ośrodka Szczyrk Mountain Resort, ale także wzdłuż ulicy Myśliwskiej na wysokości kolejki linowej COS na Skrzyczne), gdzie było sporo pojazdów. Wczoraj informowaliśmy o cenach, na jakie trzeba się przygotować w tym kurorcie.
Większość turystów w Szczyrku stanowili jednak spacerowicze i skiturowcy, przemieszczający się np. trasą skiturową z ośrodka Szczyrk Mountain Resort na Małe Skrzyczne. Spotkać tam można było również rodziny z małymi dziećmi, które z sankami i jabłuszkami spacerowały wzdłuż stoku.
Prawdziwe oblężenie turystów przeżywał natomiast Biały Krzyż, gdzie sporo osób decydowało się na spacer górskim szlakiem w kierunku Kotarza lub Malinowskiej Skały. Wzdłuż drogi na Przełęczy Salmopolskiej trudno było znaleźć miejsce parkingowe. Nie brakowało tam również biegaczy i rodziców z dziećmi, którzy (mimo zakazu) decydowali się pozjeżdżać na sankach na stoku kompleksu Biały Krzyż.
Największa frekwencja dopisywała jednak w Wiśle, gdzie trzy ośrodki zdecydowały się otworzyć działalność na zasadzie zajęć edukacyjno-sportowych. W ośrodku Klepki, stacji Nowa Osada i stacji Skolnity po wypełnieniu specjalnego oświadczenia można wykupić skipass i szkolić jazdę na nartach lub snowboardzie pod okiem instruktora (w praktyce - zjeżdżać do woli).
W sobotę 6 lutego zainteresowanych takimi szkoleniami były setki. W ośrodku narciarskim Klepki w Wiśle Malince ustawiała się kilkudziesięciometrowa kolejka narciarzy i snowboardzistów. Ich zdjęcia pojawiły się na łamach Dziennika Zachodniego.
Narciarze i snowboardziści musieli niestety uzbroić się w cierpliwość i czekać w kolejce nawet kilkadziesiąt minut, zanim szusujący uczestnicy szkolenia zejdą ze stoku. Dopiero wtedy można było zająć ich miejsce. Pracownicy stacji w odblaskowych kamizelkach pilnowali porządku oraz przestrzegania obowiązujących restrykcji. Zdecydowana większość turystów miała zakryte twarze i zachowywała odległość. Problem pojawiał się jednak w kolejce do wejścia na teren ośrodka.
- Gdyby normalnie działały wszystkie wyciągi, nie byłoby takich kolejek - mówili narciarze w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Zderzenie samolotu WizzAir na polskim lotnisku. Służby w akcji
Europejski kraj znosi część restrykcji. Część podróżnych wjedzie bez testów
Źródło: Dziennik Zachodni