Przerażający widok i okropny zapach. W australijskiej rzece martwe zwierzęta zakorkowały przepływ
Po powierzchni rzeki Menindee Weir w pobliżu miasta Broken Hill w południowo-wschodniej części Australii pływają miliony śniętych ryb. Świadkowie opowiadają, że martwe zwierzęta zakorkowały przepływ. - Przerażający widok i okropny zapach - komentują. Specjaliści wiedzą, jak do tego doszło.
Upały doprowadziły do tragedii w Australii. W ciepłej wodzie jest mniej tlenu niż w zimnej.
Australię nęka fala upałów. W stanie Nowa Południowa Walia temperatury sięgają 30 stopni Celsjusza i rosną, a przez najbliższe dni będzie podobnie.
To pogoda, zdaniem ekspertów, w największym stopniu doprowadziła do katastrofy przyrodniczej, z jaką zmagają się mieszkańcy kraju.
Mieszkańcy Australii nie mogą znieść zapachu mas gnijących ryb
Właśnie upały, a przez to brak odpowiedniej ilości tlenu w wodzie doprowadziły do pomoru ryb. W wodzie są ich masy. Władze Nowej Południowej Walii szacują, że padły już miliony ryb, wśród nich są głównie karpie, okonie, dorsze i śledzie.
Eksperci tłumaczą, że do tej sytuacji doszło z kilku powodów, które się na siebie nałożyły. Wody powodziowe ustępowały stopniowo, a temperatura powietrza rosła, przez co dostępność tlenu malała.
Ryby, chcąc się ratować, zaczęły płynąć w górę rzeki, ale to nie wystarczyło.
Gnijące ryby wydają zapach nie do zniesienia dla mieszkańców.
- Smród jest straszny - powiedział jeden z mężczyzn w rozmowie z „Time”.
Z rzeki nie można korzystać w żaden sposób, nawet służby mają problem, by się nią przeprawić.
Lokalne władze koordynują sprzątanie rzeki. Mieszkańcy dostają czystą wodę.
Fot. Canva
Do takich katastrof będzie dochodziło nie tylko w Australii
To kolejna taka tragedia w ciągu kilku lat.
- W 2018 i 2019 r. do podobnej katastrofy doszło w rzece Darling-Baaka w Menindee.
- W Australii panowała wtedy susza.
- Klimatolodzy ostrzegają, że takie anomalie będą się powtarzać z powodu globalnego ocieplenia.
Źródła: CNN/NBC News, „Time”