Polski youtuber komentuje ceny w nadmorskich kurortach
Turyści w ostatnich tygodniach żywo komentują w internecie ceny potraw w restauracjach w nadmorskich i górskich kurortach. Pojawiają się zarówno głosy zadowolenia, jak i rozczarowania. W czasie długiego weekendu czerwcowego osobiście postanowił to sprawdzić znany polski kucharz i youtuber, Tomasz Strzelczyk.
-
Kucharz znany z MasterChefa zamówił w Kołobrzegu dorsza z frytkami, zestawem surówek i napojami. Na deser kupił gofra
-
Za obiad dla jednej osoby zapłacił 70 zł, a deser kosztował go 19,50 zł
-
Tomasz Strzelczyk był zadowolony z jakości podawanych potraw i zaznaczył, że ryba była warta swej ceny. Wielu turystów jednak przeżyło w ostatnim czasie rozczarowanie w popularnych kurortach
Tomasz Strzelczyk jest popularnym polskim kucharzem, który zdobył rozpoznawalność dzięki uczestnictwu w programie MasterChef. Wykazał się tam ogromną wiedzą i umiejętnościami, a po zakończeniu emisji postanowił utrzymać przy sobie fanów, nagrywając dla nich filmy na autorskim kanale na YouTube - Tomasz Strzelczyk ODDASZFARTUCHA.
To właśnie tam pojawiło się niedawno nagranie, na którym popularny kucharz postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście nad polskim morzem jest drogo. W ramach eksperymentu zamówił w dobrze ocenianej restauracji w Kołobrzegu obiad, a następnie udał się po deser.
Znany youtuber sprawdza ceny w Kołobrzegu
Tomasz Strzelczyk w swoim filmie zaprezentował widzom obiad oraz paragon, który dostał po zakończonym posiłku. Jak możemy przeczytać, youtuber zamówił dorsza, frytki, surówkę, wodę gazowaną oraz piwo .
Ryba kosztowała 180 zł za kilogram, a za 250-gramowy kawałek pan Tomasz zapłacił 45 zł. Woda kosztowała 7 zł, piwo 10 zł, a zestaw surówek 8 zł. Za cały obiad dla jednej osoby autor filmu musiał zapłacić 70 zł.
W swoim filmie zaznaczył jednak, że "„ jeśli ryba jest warta, żeby wydać trochę grosza", to nie powinno się na niej oszczędzać . Dyplomatycznie podkreślił, że zapewne dla niektórych turystów suma, którą wydał, będzie wysoka, a dla innych niska.
Ogólnie jednak z obiadu był zadowolony i zdradził, że podana mu ryba dobrze smakowała oraz wyglądała, a pamiętajmy, że pan Tomasz jest profesjonalistą i zna się świetnie na gotowaniu. Zaznaczył też, że frytki były chrupiące.
Po zjedzeniu obiadu bloger miał ochotę zjeść jeszcze deser. Jak miliony turystów wybrał oczywiście gofry, z których nadmorskie kurorty są powszechnie znane. Sam przyznał, że jego wyborem była opcja „full wypas" - z bitą śmietaną oraz świeżymi owocami. Musiał zapłacić za nie 19,50 zł. Cały film obejrzeć można poniżej na kanale Tomasz Strzelczyk ODDASZFARTUCHA.
https://www.youtube.com/watch?v=JW1z8HziGTU
„Paragony grozy" hitem ostatnich dni
Nie wszyscy turyści są jednak tak zadowoleni z cen w popularnych kurortach, jak pan Tomasz. Tzw. paragony grozy w ostatnich tygodniach zalały polski internet - dotyczyły zarówno wysokich stawek za obiady nad morzem, jak i w górach.
O horrendalnie wysokich rachunkach nad Morzem Bałtyckim pisały już nawet czeskie media . Turyści skarżą się najczęściej, że za przeciętną lub wysoką cenę otrzymują niewielkie porcje, a składniki nie są najwyższej jakości.
Restauratorzy odpowiadają na te zarzuty i zaznaczają, że to nie tylko oni windują ceny, a coraz droższe są same produkty. Zaznaczają też, że oni również muszą na sprzedaży zarobić, a koszta windują zarówno magazyny, jak i handlarze czy dostawcy.
Nie brak jednak też pozytywnych głosów, bo pamiętajmy, że jeśli poszukamy dokładniej, to prawie zawsze uda nam się znaleźć lokal oferujący niższe ceny. Niedawno pisaliśmy m.in. o panu Rajmundzie, który znalazł w Trzęsaczu uroczą restaurację, gdzie za obiad zapłacił 50 zł, a porcja była smaczna i duża .
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Źródło: Tomasz Strzelczyk ODDASZFARTUCHA