W Czeskich mediach piszą o cenach w polskich kurortach nad morzem
Paragon, który dostał polski turysta w Kołobrzegu, dotarł aż do Czech. Media u naszych sąsiadów rozpisują się o dorszu, frytkach i zestawie surówek, za które podróżny musiał zapłacić 76 zł. Polscy restauratorzy podkreślają jednak bezustannie, że to nie tylko przez nich wszystko drożeje.
Turysta z Polski zamówił w restauracji w Kołobrzegu rybę z dodatkami. Miał zapłacić 76 zł za obiad
O drożyźnie nad Bałtykiem rozpisują się nawet czeskie media. Coraz więcej dziennikarzy pisze o „paragonach grozy"
Restauratorzy bronią się i tłumaczą, że podwyżki nie są ich winą. Wskazują m.in. na podwyżki cen produktów
W ostatnim czasie w polskich serwisach turystycznych pojawiło się wiele zdjęć paragonów prezentujących aktualne ceny w górskich i nadmorskich kurortach. Niektórzy goście byli rozczarowani horrendalnymi paragonami, inni natomiast ucieszeni prawdziwymi okazjami, na które trafili.
Uwagę naszych sąsiadów, Czechów, przykuł natomiast jeden rachunek - turysty, który odwiedził Kołobrzeg. Mężczyzna miał zamówić w nadmorskim kurorcie dorsza, frytki oraz zestaw surówek. Za obiad rzekomo zapłacił 76 zł.
Czesi piszą o polskim „paragonie grozy" z Kołobrzegu
Na zainteresowanie Czechów paragonami z Polski zwrócił uwagę Wojtek Stobba. Jak zauważył we wpisie opublikowanym na Twitterze, jako pierwsza o wysokich cenach miała napisać Czeska Agencja Prasowa, a następnie inne media.
Po podkreśleniu wartości paragonu, opiewającego na 76 zł, we wpisie umieszczony został cytat z jednego z artykułów. Przywołani w nim zostali restauratorzy, tłumaczący, że „ludzie narzekają na ceny, a nie wiedzą, jak działa restauracja".
Czeska Agencja Prasowa (a za nią inne media) pisze dziś o wysokich cenach w restauracjach nad polskim morzem. Za dorsza z hranolkami trzeba zapłacić w Kołobrzegu 76 złotych. "Ludzie narzekający na wysokie ceny nie wiedzą, jak działa restauracja" - odpowiada jeden z restauratorów. pic.twitter.com/BZkWOFODPd
— Wojtek Stobba (@w_stobba) May 20, 2021
Jak informują dziennikarze WP Turystyka, rzekomo turysta miał zapłacić 76 zł za swój obiad, ale to ryba była najdroższa - kosztowała 61 zł. Jej cena za kilogram miała wynosić 140 zł.
Jak na polskie standardy, taką cenę rzeczywiście trudno uznać za okazyjną. Nie od dziś jednak wiadomo, że ceny - zarówno nad morzem, jak i w górach - w czasie sezonu wysokiego rosną w gigantycznym tempie. W tym roku proces ten podsyca jeszcze dodatkowo pandemia, przez którą przedsiębiorcy ponieśli ogromne straty w ostatnich miesiącach i w czasie zimy.
Z czego wynikają wysokie ceny w nadmorskich kurortach?
Restauratorzy coraz chętniej zabierają głos w mediach i tłumaczą rozżalonym turystom, że wysokie ceny w menu nie są tylko ich winą. Właściciel smażalni w nadmorskim kurorcie podkreślił w rozmowie z Onetem, że „przecież on nie płaci wyłącznie za zakupione produkty".
Zauważył, że zarobić musi również na ZUS, pensje swoich pracowników czy comiesięczne koszty wynajmu lokalu. Nie można też zapomnieć o tym, że ci ludzie również mogą mieć na utrzymaniu swoje rodziny.
Podwyżki produktów widzą zresztą nie tylko przedsiębiorcy czerpiący zyski głównie w sezonie wakacyjnym. W rozmowie z Money.pl znany restaurator Robert Sowa przyznał, że na zakupy obecnie trzeba wydać więcej niż jeszcze jakiś czas temu. Ekspert wskazał, że „jest znacznie drożej. Czasami nawet o 20 proc.".
W podobnym tonie wypowiadała się także pani Beata, prowadząca restaurację w Jastarni. W rozmowie z WP podkreśliła, że turyści są wściekli na właścicieli lokali, ale oni są „ostatnim ogniwem łańcucha". Przedsiębiorczyni wymieniła inne czynniki, przez które ceny w menu są coraz wyższe: stawki dostawców, producentów czy hurtowni.
Ponadto eksperci, restauratorzy i przedsiębiorcy apelują do turystów o uważne czytanie cen. Powszechną radą jest kupowanie ryb na porcje, a nie na wagę, by uniknąć przykrych niespodzianek. Często też lokale znajdujące się najbliższe turystycznych atrakcji mają najdroższe pozycje w menu, warto więc poszukać restauracji znajdujących się nieco dalej od głównego deptaka czy molo.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Źródło: WP Turystyka