Pokazali, co dzieje się na zaporze w Pilchowicach. W każdej chwili może dojść do tragedii
Sytuacja mieszkańców gmin Wleń i Lwówek Śląski staje się coraz bardziej skomplikowana. Zbiornik na jeziorze Pilchowickim, na rzece Bóbr, jest już pełny, co zmusiło do kontrolowanych zrzutów wody. Rosnący poziom wody stwarza zagrożenie dla miejscowości położonych poniżej zapory. Tymczasem nie brakuje osób, które uprawiają tzw. “turystykę powodziową”. Do nich zwraca się policja z Lwówka Śląskiego w najnowszym komunikacie.
Powodzie na południu Polski. Wiele miast na Śląsku i Opolszczyźnie pod wodą
Polska zmaga się z sytuacją powodziową, przypominającą kataklizm z 1997 roku. Policjanci wraz z innymi służbami oraz ochotnikami w dalszym ciągu walczą z żywiołem, który od minionego tygodnia sieje spustoszenie w południowo-zachodnim regionie kraju. Silne opady deszczu doprowadziły do gwałtownego podniesienia poziomu rzek, a w rezultacie wywołały powodzie i podtopienia dróg i budynków, zmuszając setki tysięcy mieszkańców do ewakuacji.
Woda zalała już takie miejscowości jak Głuchołazy w województwie opolskim oraz Kłodzko na Dolnym Śląsku. W oczekiwaniu na nadejście fali kulminacyjnej we Wrocławiu wprowadzono stan przeciwpowodziowy. Dziś jednak oczy zwrócone są na zaporę zbiornika Pilchowice. Sięgająca 62 metrów konstrukcja na rzece Bóbr jest drugą (po Solinie) najwyższą zaporą w Polsce i została wybudowana jako odpowiedź na wielką powódź, która dotknęła okolice w lipcu 1897 roku. Mimo swoich olbrzymich rozmiarów nie była w stanie utrzymać potężnej fali w granicach wałów.
"Turystyka powodziowa" na zaporze Pilchowice
W niedzielę burmistrz miasta i gminy Wleń Artur Zych zaapelował do mieszkańców zagrożonych terenów o ewakuację. Zbiornik był już wtedy przepełniony i wykonywano z niego kontrolne zrzuty wody. Zaledwie kilka godzin później na oficjalnym koncie burmistrza na Facebooku poinformowano, że woda przekroczyła wały za Ośrodkiem Sióstr Elżbietanek i powoli zalewa okoliczne tereny. Dalej woda ma przed sobą Lwówek Śląski i Bolesławiec.
W poniedziałek w godzinach porannych woda wciąż przelewała się kaskadą. Tereny położone w zlewni rzeki Bóbr są zagrożone, jednak pojawiła się nadzieja na unormowanie sytuacji. Okazuje się jednak, że mimo rosnącej skali zniszczeń i ludzkich dramatów, w rejonie zapory wodnej Pilchowice odbywają się “wycieczki” mieszkańców okolicznych terenów. Obserwowane są osoby, które przychodzą oglądać poziom wody w zbiorniku.
W sieci krążą nagrania, na których wyraźnie widać, jak “turyści” stoją w pobliżu zapory, nagrywają filmy i robią zdjęcia. Nie reagują na polecenia służb odpowiedzialnych za zarządzanie sytuacją kryzysową, narażając tym samym siebie i innych na niebezpieczeństwo.
Czytaj więcej: Ukryty klejnot na mapie Polski. Uzdrowisko na uboczu kusi turystów, tu odpoczniesz wśród zieleni
Ważny apel policji. Chodzi o wycieczki na zaporę
W związku z “turystyką powodziową” na zaporze policja z Lwówka Śląskiego wystosowała apel do mieszkańców okolicznych terenów. Sytuacja zmienia się dynamicznie, dlatego funkcjonariusze ostrzegają, by pod żadnym pozorem nie zbliżać się do okolicy zapory i nie utrudniać działań służb pracujących na miejscu.
Z uwagi na niekontrolowany zrzut wody z zapory w Pilchowicach apelujemy o oddalenie się z tamtego rejonu! Sytuacja jest bardzo niebezpieczna! - zaapelowała policja, podkreślając, że „wycieczki” na zaporę mogą utrudniać działanie służb ratowniczych.