Oto największe grzechy Polaków w górach. Ratownicy mają dość lekkomyślnych turystów
Z pewnością nieraz idąc po górskich szlakach, zwróciliście uwagę na to, jakie niektórzy ubierają obuwie. Co sezon media zalewają zdjęcia turystów, którzy w góry decydują się założyć sandały, klapki, a nawet buty na obcasie. Wakacje dopiero się zaczęły, a ratownicy już pracują na pełnych obrotach, bo turyści nie zdają sobie sprawy, na co się narażają. Oprócz źle dobranego obuwia, często są po prostu nieprzygotowani, wyprawę traktują jak spacer po parku, a dla idealnego zdjęcia narażają swoje zdrowie.
Najwięcej interwencji ratowników ma miejsce latem
Nie tylko zimą w górach zdarzają się wypadki. Choć dużo interwencji ratownicy górscy podejmują na przełomie grudnia - marca, to latem także mają pełne ręce roboty. Niektórzy turyści wykazują się skrajną lekkomyślnością i całkiem nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, a te potrafią być nieraz tragiczne.
Wraz z początkiem ciepłych, letnich dni turystów przybywa. Ratownicy doskonale wiedzą, co to oznacza. W ciągu roku GOPR ma nawet 7 tys. interwencji i jak się okazuje, ponad połowa ma miejsce właśnie w okresie letnim . - Wcześniej interweniowaliśmy w zimie, aktualnie ta granica praktycznie się zatarła, a nawet, patrząc na nasze statystyki, widzimy, że lato zaczyna dominować. Praktycznie nie ma weekendu bez wypadku - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Jerzy Siodłak, naczelnik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W góry ubierają klapki. Turyści często zabierani są ze szlaków śmigłowcem
Niestety bardzo często turyści narażają swoje zdrowie, a nawet życie na własne życzenie. Jak powiedział Jerzy Siodłak w rozmowie z portalem abcZdrowie, niektórzy udają się na szlaki z przeświadczeniem, jak gdyby byli na wycieczce w parku. Zdarza się, że zabiera ich stamtąd śmigłowiec ratowniczy.
A skoro na spacer to zakładają też nieodpowiednie obuwie. - Kobiety w butach na obcasach to niestety rzeczywistość na górskich szlakach , a nie tylko zdjęcia, które krążą po sieci. Ludzie w góry idą tak, jak stoją - nawet w klapkach, z reklamówką. Jeśli w dolinie jest upał, mają na sobie strój, który nadaje się na plażę. Tymczasem w Tatrach - choć mamy początek lipca - w wysokich partiach mamy nadal śnieg, więc potrzebne są raki - ujawnia naczelnik GOPR.
Turyści w górach przeceniają swoje umiejętności. Ratownicy apelują
Jak dodaje naczelnik GOPR prawdziwy “armagedon” dopiero nadejdzie, bowiem to sierpień jest ulubionym miesiącem Polaków do górskich wypraw. Nie tylko udają się na łagodne szlaki, ale i porywają się na nowe sporty, w których nie mają doświadczenia. Ratownicy alarmują, że choćby rowery elektryczne nie są najlepszym pomysłem na przejażdżkę po górach. - Ludziom się wydaje, że to żaden problem wjechać i zjechać, kiedy mają rower elektryczny. I o ile faktycznie wjazd, dzięki takiemu wspomaganiu może być relatywnie łatwy, o tyle już zjazd może się skończyć tragicznie - wspomina w rozmowie.
- To, w jakim stanie znajdujemy kaski osób po takich wypadkach, dobitnie świadczy o tym, że nasze ostrzeżenia nie są na wyrost. Kaski są często totalnie zdeformowane , nawet zmiażdżone, nie trzeba mieć więc dużej wyobraźni, by zorientować się, co może się stać z naszą głową czy kręgosłupem, jeśli takiej ochrony nie mamy - podkreśla naczelnik GOPR.
Za: abcZdrowie