Oniemiał na widok kwoty, której zażądał parkometr. Tyle kazali zapłacić za postój na lotnisku w Łodzi
Mieszkaniec Łodzi podzielił się z “Dziennikiem Łódzkim” historią, jaka spotkała go podczas pobytu na tamtejszym lotnisku na początku października. Okazuje się, że kwota, jaką parkometr próbował ściągnąć z jego konta za krótki postój, który trwał mniej niż 10 min, przechodziła ludzkie pojęcie.
Bardzo drogi postój na lotnisku w Łodzi
Port Lotniczy w Łodzi cieszy się zainteresowaniem podróżnych nie tylko z województwa łódzkiego. Korzystne oferty na bilety sprowadzają do niego turystów również z innych części Polski. Choć do tej pory nieczęsto zdarzały się skargi wśród korzystających z niego osób, niedawno miało tam dojść do niecodziennego zdarzenia. Z “Dziennikiem Łódzkim" skontaktował się mężczyzna, który podzielił się swoją historią, jakiej doświadczył na początku października br.
Lotnisko w Łodzi oferuje możliwość wjazdu autem na jego teren, za który należy uiścić odpowiednią opłatę w zależności od długości pobytu. Mieszkaniec stolicy województwa łódzkiego był przekonany, że za wjazd na mniej niż 10 minut zapłaci 5 zł , co byłoby zgodnie z obowiązującym cennikiem. Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy zobaczył kwotę, którą parkometr chciał zablokować na jego koncie.
Ćwierć milion zł za wjazd na lotnisko
Pan Michał, który skontaktował się z “Dziennikiem Łódzkim” był mocno zdziwiony, gdy po wyjeździe z lotniska skontaktował się z bankiem, który zablokował jego kartę płatniczą . Okazało się, że wszystko przez to, że transakcje na duże kwoty, które miał próbować dokonać parkometr na miejscu.
Bank uznał, że kwoty 237 tys. zł oraz 195 tys. zł , które z konta mężczyzny chciał ściągnąć parkometr w Porcie Lotniczym im. Reymonta, są podejrzanie wysokie i zresztą słusznie. Wtedy karta została zablokowana , a kiedy pan Michał skontaktował się z bankiem w celu wyjaśnienia sytuacji, dowiedział się, że krótki pobyt na parkingu lotniska mógł być dla niego wyjątkowo drogi . Z uwagi na to, że nie miał aż tyle pieniędzy na koncie, finalnie kosmiczna kwota nie została z niego pobrana.
Port Lotniczy w Łodzi odniósł się do sprawy
Mężczyzna, którego spotkała przykra sytuacja na lotnisku w Łodzi, całą sprawę zgłosił do portu lotniczego . Zaznacza jednak, że jego zdaniem to nie placówka chciała dokonać na nim oszustwa. Przyznaje również, że zbliżając kartę do parkometru, nie do końca widział widniejącą na nim kwotę, ponieważ obraz skutecznie zakłócało świecące tego dnia słońce.
Urządzenia parkingowe komunikują się ze sobą drogą radiową, ktoś mógł się się do nich włamać - podejrzewa cytowany przez “Dziennik Łódzki”.
Do sprawy odniosła się Wioletta Gnacikowska, rzeczniczka prasowa lotniska . Choć finalnie wysoka kwota nie została ściągnięta z konta pana Michała, Aneta Sobieraj, rzeczniczka prasowa KW Policji w Łodzi twierdzi, że mimo wszystko sprawę powinien zgłosić na policję. Zaznacza, że usiłowanie popełnienia przestępstwa również podlega ściganiu .
Przyjęliśmy reklamację, zajmiemy się nią jak najszybciej - mówi Wioletta Gnacikowska.
