Burmistrz Zakopanego zabrał głos ws. turystów na Krupówkach. "To jest niedopuszczalne"
Krupówki w weekend stały się na chwilę centrum Polski. Właśnie tam zgromadziły się tłumy roztańczonych turystów, których nagrania pojawiły się w mediach społecznościowych. Więcej na ten temat pisaliśmy w poprzednim artykule.
Burmistrz Zakopanego reaguje na tłumy na Krupówkach
Rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek w rozmowie z WP poinformował, że zabezpieczenie sobotniego Pucharu Świata w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi przebiegło spokojnie. Jednak po zakończeniu zawodów tłumy turystów oblegały Krupówki.
- W godzinach wieczornych na Krupówkach zrobiło się dość tłoczno. Szacujemy, że na deptaku było nawet kilka tysięcy osób, dlatego od razu pojawiły się tam nasze patrole. Z radiowozu, który kursował po ulicy były wygłaszane komunikaty o konieczności przestrzegania wymogów sanitarnych - relacjonuje.
- Apelowaliśmy o zachowanie dystansu społecznego, noszenie maseczek, ale grupy osób stawały się coraz bardziej agresywne i wulgarne oraz stwarzały niebezpieczeństwo dla innych turystów odpoczywających pod Tatrami - powiedział rzecznik policji.
Według policyjnych statystyk zatrzymano siedem osób: dwie osoby usłyszały zarzuty ataku i znieważenia policjantów, a cztery osoby zostały zatrzymane do wytrzeźwienia. Łącznie w całym powiecie policja interweniowała 137 razy. Dla porównania w piątek w całym powiecie tatrzańskim odnotowano 60 interwencji. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj .
Sprawę skomentował również Burmistrz Zakopanego, który uważa, że większość turystów przestrzega zasad sanitarnych. Chuligańskie wybryki dotyczą grup tzw. pseudokibiców skoków, którzy nie potrafią odpowiednio zachowywać się pod Tatrami, cieszyć kontaktem z przyrodą czy osiągnięciami naszych sportowców. Nawet teraz jednak można zobaczyć tłumy na Krupówkach na internetowych kamerach WebCam.
- To nawet nie chodzi o zachowanie przyzwoitości, ale o zwykłą ludzką kulturę i szacunek do drugiego człowieka, którego widocznie brakuje tym, którzy ubliżają interweniującym policjantom - powiedział burmistrz. Jak twierdzi, jedną z przyczyn takich zachowań może być zamknięta gastronomia i lokale rozrywkowe.
- Turyści, kibice nie mają gdzie usiąść i gdzie rozładować swoich emocji. Zawsze po emocjach sportowych związanych ze skokami kibice chętnie szli do lokali. Tym razem z uwagi na obostrzenia są one zamknięte, więc sporo z nich postanowiło w inny sposób wyładować swoje emocje - wyjaśnił i podkreślił, że nie podważa decyzji o zamknięciu lokali gastronomicznych.
- Cały czas apeluję o to, abyśmy przestrzegali reżimu sanitarnego i wykorzystali możliwość otwarcia branży turystycznej. W przeciwnym razie grozi nam kolejne zamknięcie - dodał.
Zaniepokojona jest również prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agaty Wojtowicz, która twierdzi, że wielu turystów zbagatelizowało obostrzenia. Takie zachowanie może doprowadzić do pełnego lockdownu, który odbije się zarówno na turystach, jak i na przedsiębiorcach.
- Jest to przykre, bo wydawało nam się, że będzie inaczej. Chyba nie zdaliśmy egzaminu jako społeczeństwo, mimo apeli, aby nie zapominać o tym, że pod Tatrami także mamy stan epidemii i żeby starać się utrzymywać dystans i stosować przepisy sanitarne - powiedziała prezes Wojtowicz.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Źródło: Money