Michał Dworczyk krytykuje turystów w Zakopanem. "Jeśli sytuacja będzie się pogarszać, obostrzenia mogą wrócić"
Warunkowe łagodzenie obostrzeń, do którego doszło 12 lutego, miało zaskakujące konsekwencje. Zakopane zostało zalane przez tłumy turystów, którzy zdawali się zupełnie nie przejmować stanem epidemicznym. Nagrania z zabaw, śpiewów i tańców na Krupówkach obiegły nie tylko polskie, ale też zagraniczne media.
Nieodpowiedzialne zachowanie turystów na Krupówkach
Filmy obejrzeć można m.in. na profilu Tygodnika Podhalańskiego na Facebooku. Sprawę skomentował już zdegustowany burmistrz Stolicy Tatr, podkreślając, że cała sytuacja była skrajnie nieodpowiedzialna i on takiego zachowania na pewno nie popiera. Rząd od początku zaznaczał, że jeśli przez te 2 tygodnie dojdzie do łamania przepisów, a liczba zachorowań gwałtownie wzrośnie, lockdown branży turystycznej może zostać wprowadzony na nowo. Czy do tego dojdzie? Głos zabrał Michał Dworczyk.
Szef kancelarii premiera przede wszystkim był zaskoczony sytuacją, do której doszło na Krupówkach. Podobnie jak wiceminister zdrowia, zauważył, że właśnie takie działania mogą zaszkodzić samym hotelarzom, którzy w wyniku zamknięcia ich działalności przez większość sezonu zimowego, i tak ponieśli już ogromne straty.
– Według mojej wiedzy policja interweniowała, było kilkaset upomnień i mandatów miało miejsce. Dla mnie to było zaskoczenie, bo do tej pory Polacy przestrzegali obostrzeń – mówił Michał Dworczyk w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.
Rzeczywiście, zakopiańska policja miała od piątku bardzo dużo pracy. Od piątku doszło do 200 interwencji, a w większości przypadków dotyczyły one turystów. Przyjezdni wszczynali awantury, konieczne były interwencje w hotelach, nie zabrakło również osób pod wpływem alkoholu, które trzeba było zabierać prosto z chodników.
Czy obostrzenia mogą wrócić?
W niedzielę odnotowano 65 wykroczeń wynikających z niezasłaniania ust oraz nosa. 45 z nich zakończyło się mandatami, a pozostałe to sprawy skierowane do sądu. Takie działania bezpośrednio łamią reżim sanitarny i prowadzić mogą do wzrostu zakażeń. To z kolei zakończyć się może podobnym zamknięciem hoteli i o tę możliwość prowadzący RMF FM zapytał Michała Dworczyka.
– Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ta sytuacja jest wyrazem absolutnego braku odpowiedzialności. Obostrzenia zostały zniesione na okres dwóch tygodni i mogą wrócić. Takie zdarzenia stwarzają realne zagrożenia, że zarażeń będzie więcej – stwierdził szef kancelarii rady ministrów.
Jak wynika z wypowiedzi polityka, decyzja o powrocie zakazów wciąż nie zapadła, jednak kontrowersyjna sytuacja na Krupówkach z pewnością nie działa na korzyść zwolenników znoszenia lockdownu. Wiele osób w internecie sugeruje, że zabawy turystów były naturalne i to wyraz radości ze zniesienia uciążliwych ograniczeń. Pamiętajmy jednak, że przyczynić się takim zachowaniem możemy do powrotu sytuacji dramatycznej zarówno dla przedsiębiorców, jak i podróżnych. Wybierając się do hotelu, przestrzegajmy reżimu sanitarnego. Dezynfekujmy ręce, zasłaniajmy usta i nos, a przede wszystkim pilnujmy zachowywania dystansu 1,5 metra w miejscach publicznych. Warto tu pamiętać o zasadzie DDMA, promowanej przez rząd - dystans, dezynfekcja, maseczka, aplikacja.
Zasada DDMA/fot. KPRM
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Niestety nie żyje, nic nie dało się zrobić. W Karkonoszach zeszła lawina
Znoszą restrykcje, ale tylko dla zaszczepionych. Jeden kraj zdecydował
Źródło: RMF FM