Ewakuacja pasażerów na poznańskim lotnisku. W hali odpraw znaleziono bagaże bez opieki
1 kwietnia na jednym z polskich lotnisk doszło do nietypowego zdarzenia. Funkcjonariusze straży granicznej musieli interweniować w sprawie "bezpańskiego" bagażu pozostawionego w hali. Niezbędna była ewakuacja.
Niestety, nie był to primaaprilisowy żart. Potencjalnie niebezpieczne zajście miało miejsce na poznańskim lotnisku. Uwagę funkcjonariuszy straży granicznej z Ławicy przykuły cztery bagaże pozostawione bez opieki. Weznawo odpowiednie służby.
Ewakuacja na poznańskim lotnisku. Przyczyną był pozostawiony bagaż
1 kwietnia pasażerowie oczekujący na lot z Poznania przeżyli chwilę grozy. Służby zwróciły uwagę na cztery walizki pozostawione w hali odpraw biletowo-bagażowych pomiędzy terminalami. Bagaż nie posiadał odpowiednich zawieszek, co uniemożliwiało identyfikację. Pomimo wydanego komunikatu, nikt nie zgłosił się po odbiór.
– Zarządzającego Lotniskiem powiadomiono o konieczności ewakuacji części ogólnodostępnej portu lotniczego, części zewnętrznej portu wraz z drogami dojazdowymi oraz o konieczności zapewnienia zabezpieczenia medycznego i przeciwpożarowego niezbędnego do zabezpieczenia działań pirotechnicznych – poinformowała straż graniczna.
Zgodnie z informacją ewakuowano 50 osób i rozpoczęto procedurę. W ruch poszedł robot IBIS, który przy eskorcie dowódcy zespołu minersko pirotechnicznego przetransportował walizki do urządzenia rentgenowskiego.
W akcji brało udział sześcioro funkcjonariuszy Straży Granicznej, czterech pracowników SOL i dwóch policjantów. Bagaże prześwietlono. Na szczęście wewnątrz znaleziono jedynie rzeczy osobiste, odzież i laptopa.
Natychmiastowa ewakuacja. Wszystkiemu winna była nieodpowiedzialność jednego z pasażerów
Nie był to pierwszy taki incydent w ostatnim czasie, a odpowiednia reakcja służb była całkowicie uzasadniona. Zaledwie kilka tygodni temu stołeczna policja poinformowała o potencjanie niebezpiecznym ładunku na pokładzie samolotu lecącego do Warszawy, zaś na początku marca na terenie samego lotniska Chopina zauważono podejżaną, czarną torbę. Z kolei niedawna ewakuacja we Wrocławiu dotknęła aż 110 pasażerów.
Także i tym razem okazało się, że zawiniła nieodpowiedzialna postawa jednego z pasażerów. W trakcie trwania akcji nieoczekiwanie po bagaż zgłosiła się 42-latka.
– Lekkomyślna kobieta ukarana została mandatem karnym w wysokości 500 złotych – poinformowali strażnicy.
Choć mandat może się wydawać wysoki, funkcjonariusze podkreślili, że każde potencjalne zagrożenie wiąże się ze wszczęciem szeregu procedur bezpieczeństwa. Tym razem, na szczęście chodziło jedynie o nieuważność pasażera.
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
Amerykanie rezygnują z wyjazdów do Europy Środkowej i Wschodniej
-
Fatalna wiadomość z południa Polski. Popularna trasa zamknięta
-
W środku nocy zadzwonił telefon. Mogło dojść do nieszczęścia