Zamiast wypoczywać, wysyłają skargi. Polacy na wakacjach nie odpuszczają oszustom
Pojechałeś na wymarzone wakacje i spotkało cię wielkie rozczarowanie? Brak widoku na morze, kiepskie jedzenie, a może robactwo w pokoju hotelowym? Spokojnie, nie jesteś sam. Polacy mają wyjątkowe szczęście do oszustw i coraz więcej z nich nie ma zamiaru się na to godzić. Tym bardziej że za każdą taką "niespodziankę" można liczyć na pokaźne zwroty – nawet do 50 proc. ceny wyjazdu.
Skarżymy nie tylko do UOKiK, ale też do Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Skala zjawiska jest duża i ciągle rośnie. I to nie dlatego, że składanie pism jest naszym narodowym hobby, tylko dlatego, że na rynku aż kipi od przekłamanych wakacyjnych ofert. A wysokość potencjalnego zwrotu pieniędzy za poszczególne uchybienia można łatwo sprawdzić.
Setki skarg do UOKiK i ECK
W 2023 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów otrzymał aż 1482 skargi dotyczące branży turystycznej. W tym roku, na dzień 18 lipca było ich już 770. Ale UOKiK to nie jedyny adresat zażaleń. Polacy korzystają także z usług Europejskiego Centrum Konsumenckiego, które bezpłatnie pomaga w polubownym rozwiązywaniu sporów z firmami działającymi na terenie UE.
Czytaj więcej: Co się właśnie wyprawia w Zakopanem? Dzisiaj o 14:06 na Krupówkach turyści przeszli samych siebie
ECK w pierwszej połowie 2024 roku otrzymało 513 skarg odnośnie usług rekreacyjnych (o 168 więcej niż w analogicznym okresie roku 2023) oraz 300 dotyczących usług restauracyjnych (o 129 więcej niż w 2023). Wzrost liczby skarg nie wynika tylko z tego, że Polacy coraz chętniej wyjeżdżają, ale też z tego, że mają większą świadomość swoich praw i coraz śmielej decydują się dochodzić swoich racji.
A poza tym nieuczciwe oferty wycieczek i pokoje znacznie odbiegające standardem od zdjęć na stronach internetowych mnożą się jak grzyby po deszczu. Okazuje się, że pisanie pism ma sens, bo większość z nich przynosi oczekiwany rezultat, a zwroty kosztów uzyskane za ich pośrednictwem sięgają nawet 50 procent.
Czytaj więcej: Ogromne biuro podróży ogłosiło upadłość. Właśnie trwa wielki wywrót wśród turystów
Na co skarżą się Polacy na wakacjach?
Czego najczęściej dotyczą skargi Polaków? Ogólnie rzecz biorąc wszelkich niezgodności z ofertą, czyli sytuacji, w których na miejscu zastali coś innego niż im obiecywano. I nie ma tu znaczenia, czy wakacje wykupili od wielkiego biura podróży, czy sami znaleźli hotel i zorganizowali dojazd na własną rękę.
Kamila Guzowska z departamentu komunikacji UOKiK w rozmowie z money.pl podaje najczęstsze przyczyny zażaleń:
Chodzi tu głównie o warunki panujące w hotelu, różnice między opisem, zdjęciami a rzeczywistością. Powtarzają się też skargi na zmiany godzin lotów w ramach wyjazdów zorganizowanych przez biura podróży, co przekłada się często na skrócenie takiego wyjazdu wycieczki lub pozostawienie konsumentów na cały dzień bez zakwaterowania.
Aleksandra Piszczorowicz z biura prasowego ECK mówi o podobnych przyczynach:
Jeśli chodzi o tematy skarg, to najwięcej z nich dotyczy niezgodności standardu miejsca wypoczynku z umową i pierwotną ofertą. Zgłoszenia dotyczą niezadowolenia z jakości obiektu (np. wielkość pokoju, inne niż wykupione piętro, brak balkonu, obiecanego widoku na morze), niezadowalających warunków higieniczno-sanitarnych.
Nawet 50 proc. zwrotu
Czego oczekują w zamian za niedogodności? Oczywiście pieniędzy. I nie są to oczekiwania z kosmosu, bo o rekompensacie finansowej mówi zarówno polskie, jak i europejskie prawo. Okazuje się, że warto się skarżyć, bo większość tych skarg prowadzi przynajmniej do częściowego uznania roszczeń poszkodowanego turysty, a wysokość ewentualnego odszkodowania można łatwo sprawdzić.
Służy do tego tzw. tabela frankfurcka. Nie została ona co prawda oficjalnie w Polsce usankcjonowana, ale powszechnie się z niej korzysta, nawet w polskich sądach. Tabela została skonstruowana przez niemiecki sąd. Zawiera mnóstwo nieprawidłowości i niedogodności, z jakimi można się spotkać, korzystając z usług turystycznych. Każda z nich jest opatrzona procentowym zwrotem kosztów, jaki przysługuje konsumentowi. Oto kilka przykładów:
- 50 proc. zwrotu kosztów można dostać za brak obiecanego wyżywienia, uszkodzenia w pokoju hotelowym i robactwo;
- 40 proc. za nocne hałasy i brak masażu;
- 30 proc. m.in. za różnicę w rodzaju pokoju i zepsute jedzenie;
- 25 proc. za brak toalety, obsługi lub hałasy w dzień.
Minimalne stawki wynoszą 5 proc. zwrotu kosztów i dotyczą "drobiazgów" takich jak: brak sauny, radia, leżaków, jazdy konnej itp.
Zobacz także:
Fatalne doniesienia od polskich turystów w Chorwacji. Są załamani
Ogromna zmiana. Dwa miesiące wakacji dla wszystkich i tylko 4 dni pracy w tygodniu?
Szlabany w górę! Autostradą pojedziemy za darmo. Rząd obiecał, ale jest jeden haczyk