Zaginiony ląd nad Bałtykiem, nazywany "kaszubską Atlantydą". Po mieszkańcach pozostał tylko krzyż
Pomorze, jedno z najbardziej malowniczych i historycznie bogatych regionów Polski, skrywa w sobie mnóstwo tajemniczych miejsc, gdzie nadal żyje duch przeszłości. Nad samym morzem, u dawnego ujścia Redy, znajduje się wieś znana jako “kaszubska Atlantyda”. Jeszcze w połowie XX wieku Osada Łowców Fok tętniła życiem, dziś o dawnym osadnictwie przypomina krzyż stojący samotnie na brzegu. Dlaczego popadła w zapomnienie?
Osada rybacka o nazwie Beka. Tajemnicze miejsce, które zostało "połknięte" przez Bałtyk
W gminie Puck, nad Bałtykiem, w miejscu dawnego ujścia rzeki Redy, istniała niegdyś rybacka osada o nazwie Beka. Nazwa ta prawdopodobnie wywodzi się z kaszubskiego słowa oznaczającego harpun używany przez miejscowych rybaków do zabijania fok, które uznawane były wówczas za szkodniki. Pierwsze wzmianki o Bece pochodzą z XVI wieku, kiedy w dokumentach opisano pobliskie główne składowisko drewna z Puszczy Darżlubskiej w Osłoninie, wykorzystywane do spławu. Miejsce to sprzyjało również połowom łososi, a wraz z rozwojem miejscowej infrastruktury sprowadzało nad Redę kolejnych poławiaczy.
Osadę wzniesiono na dużych głazach, które posłużyły za fundamenty budynków. W XIX wieku uregulowano jeden z dopływów rzeki Redy, który dostarczał materiał skalny i zmniejszał efekty abrazji. Od tego momentu zatrzymał się proces nanoszenia przez rzekę materiału skalnego, który do tej pory łagodził skutki niszczenia wybrzeża. Tym samym brzeg stał się podatny na podmywanie przez wzburzone fale Bałtyku.
Polska wioska zniknęła z powierzchni ziemi. Zyskało miano "kaszubskiej Atlantydy"
W szczytowym momencie Bekę zasiedlało 44 mieszkańców. Niestety, sztormowe wody zatoki nieustannie podmywały chaty, co było źródłem zmartwień dla mieszkańców . Czasowo domy były odcinane od świata otoczone tylko zalanymi łąkami i morzem. W efekcie nawracających sztormów w latach 20. XX wieku osada wyludniła się, a do lat 60. zamieszkiwała ją tylko jedna rodzina trudniąca się rybołówstwem.
Po II wojnie światowej w 1959 roku w miejscowości wybuchł pożar, który doszczętnie strawił rybackie chaty. Nie zdecydowano się na odbudowę domostw, co doprowadziło do całkowitego wyludnienia tego miejsca. Tak historia rybackiej wioski, niekiedy określanej przez media jako “kaszubska Atlantyda” dobiegła końca.
Pozostałości dawnego osadnictwa niemal całkowicie zniknęły w przesuwającym się w głąb lądu morzu, a do dzisiaj ostał się jedynie drewniany krzyż i kamienne fundamenty chałup. Powalone przez sztormy drzewa niegdyś rosły obok domostw. Całą resztę morze pochłonęło w ciągu blisko pół wieku. Jednakże przyroda nie znosi próżni, a w miejsce dawnej osady powstał Rezerwat Przyrody "Beka".
Rezerwat Przyrody "Beka". Tu rytm życia wyznacza rzeka
Rezerwat Przyrody “Beka” został założony w 1988 roku i obejmuje swoim zasięgiem wybrzeże Zatoki Puckiej w granicach Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Rezerwat objęty programem „Natura 2000” jest siedliskiem unikalnej w skali kraju fauny oraz flory.
O wyjątkowości tego miejsca stanowią łąki, na których powstały unikalne dla polskiego wybrzeża siedliska roślin słonolubnych. To efekt jesienno-zimowego zalewania tych terenów słoną wodą oraz wypasu zwierząt. Wiosną i latem wypasane są tu bydło i konie, które działają jak naturalne “kosiarki”. Zapobiegają rozrostowi trzcin i wspomagając bioróżnorodność, przygotowując teren pod nowe siedliska dla innych gatunków.
Swoje miejsca lęgowe znajdują tu również chronione ptaki wodno-błotne. Pojawiają się tam biegusy zmienne, bataliony, kwokacze, pliszki cytrynowe, sieweczki obrożne, brodźce śniade i wiele innych. Opiekę nad zwierzęcymi mieszkańcami tego regionu sprawują ornitolodzy i wolontariusze z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. To spokojne, malownicze miejsce jest doskonałe na odpoczynek i obserwację przyrody. Dlatego warto je odwiedzić i cieszyć się bliskością natury.
Źródło: e-warto.pl, wikipedia