Przywiozła nietypową pamiątkę z wakacji w Wietnamie. Na lotnisku gorzko tego pożałowała
Turystka, która wylądowała na lotnisku w Pyrzowicach, przywiozła z wakacji w Wietnamie nietypową pamiątkę – cztery opakowania kremu. W jego składzie był jednak jad kobry. I tak zaczęły się kłopoty. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia.
Sprawdź, co przywozisz z wakacji
Historia, którą opisało RMF FM, może być przestrogą i przypomnieniem, że zawsze warto zorientować się, co mamy w bagażu (i czego przewozić w nim nie wolno). Jak podaje portal, kobieta, która wylądowała na lotnisku w Pyrzowicach, nie zgłosiła celnikom, że będąc w Wietnamie, zaopatrzyła się w dość nieoczywisty produkt – krem z jadem kobry królewskiej. I to cztery opakowania.
Przewożąc podobne produkty na terenie Unii Europejskiej, istnieje konieczność zgłoszenia ich na lotnisku – należy przedstawić zezwolenie z kraju, z którego rzecz pochodzi, jak i kraju, do którego jest przywożony.
Czytaj także: Polka wróciła z Egiptu z wyjątkową pamiątką. Służby na lotnisku natychmiast zareagowały
Za nielegalny przewóz nawet więzienie
– Nielegalny przewóz przez granicę UE okazów gatunków zagrożonych wyginięciem, ich części lub produktów z nich wytworzonych jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. W sprawach mniejszej wagi – jeśli sprawca działa nieumyślnie – może zostać orzeczona kara grzywny – skomentowała dla RMF FM Katarzyna Klos z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach.
Turystka, która chciała przetransportować krem do Polski, nie zgłosiła takiego zamiaru celnikom, a także nie przedstawiła stosownych zezwoleń. Teraz grożą jej konsekwencje prawne.
Kobra – gatunek chroniony
Kobra królewska to gatunek ujęty w załącznikach do Konwencji Waszyngtońskiej (CITES) – dokument dotyczy ochrony dzikich zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem. Oznacza to, że międzynarodowy handel zwierzętami i produktami, które zawierają składniki pochodzące od tych zwierząt (np. jad, śluz, krew, kości), wiąże się z dodatkową kontrolą.
Kremy z jadem kobry królewskiej to produkt popularny w krajach azjatyckich – kosmetyk uznaje się za doskonałą broń w walce ze zmarszczkami, nazywa się go „botoksem bez igieł”. Celnicy zdradzają, że poza właściwościami pielęgnacyjnymi, środek reklamowany jest jako specyfik zmniejszający bóle, zapalenie stawów, mięśni i ostre nerwobóle.
Źródło: RMF FM