Tragedia nad Bałtykiem. Para turystów nie była w stanie dopłynąć do brzegu
W sobotę 15 lipca doszło do tragicznego wypadku nad Bałtykiem. Para turystów nie była w stanie dopłynąć do brzegu i zaczęła się topić w morzu. Pomimo reakcji służb ratunkowych i wyciągnięciu pływaków, nie udało się uratować 39-letniego mężczyzny.
Poszkodowana 34-latka trafiła do szpitala. Ratownicy apelują o ostrożność.
Turyści topili się w Bałtyku. Zorganizowano akcję ratunkową
Do śmiertelnego wypadku doszło w sobotę 15 lipca na plaży w Łebie. Około godziny 19:20 para turystów z województwa mazowieckiego postanowiła popływać w morzu. Po pewnym czasie zamierzali wrócić na brzeg, lecz nie byli w stanie. Wiadomość o tonących przekazała wodna policja w Łebie do gniewińskiego WOPRu. Do akcji ratunkowej wysłano Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa SAR, strażaków z OSP Łeba i JRG Lębork oraz Zespół Ratownictwa Medycznego z Łeby. Na miejscu wypadku pojawił się też helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
34-letnia kobieta trafiła do szpitala. Mężczyzny nie udało się uratować
34-letnią kobietę oraz 39-letniego mężczyznę wyciągnęli na brzeg plażowicze. Udzielili pierwszej pomocy turystce i przetransportowali ją do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Niestety pomimo przeprowadzonej resuscytacji, 39-latka nie udało się uratować. Jest to pierwszy letni śmiertelny przypadek utonięcia w Łebie. W momencie wypadku na plaży nie było ratowników.
WOPR apeluje o zachowanie ostrożności nad Bałtykiem
Na plaży w Łebie ratownicy pracują w godzinach 9-17, więc na miejscu zdarzenia nie było nikogo, kto mógłby szybko udzielić pomocy parze turystów.
“Nieustannie prosimy: na plaży też włącz myślenie, bo o tragedię nietrudno. Niech urlop nad morzem będzie czasem relaksu i odpoczynku. Z morzem nie ma żartów, dlatego korzystajmy wyłącznie ze strzeżonych kąpielisk, słuchajmy uwag, poleceń i ostrzeżeń ratowników” - powiedział Dziennikowi Bałtyckiemu dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Sebastian Kluska.
Źródło: Wprost