Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > To prawdziwa inwazja, skutki mogą być opłakane. Jeziora w Polsce są zagrożone
Redakcja   Turyści
Redakcja Turyści 18.08.2024 07:36

To prawdziwa inwazja, skutki mogą być opłakane. Jeziora w Polsce są zagrożone

Mazury
Fot. Canva

Jak donosi Wirtualna Polska, polskie jeziora borykają się z poważnym problemem – inwazją skorupiaków, których agresywne namnażanie się może zaburzyć funkcjonowanie ekosystemów. Niepokojące wieści są wnioskiem z badań biologów z Uniwersytetu Łódzkiego.

Kiełże zadomowiły się w polskich jeziorach

Kiełże to morskie i słodkowodnych, denne skorupiaki z kilku rodzin w rzędzie obunogów. Chociaż wyglądają niewinnie, to okazuje się, że stanowią coraz większe zagrożenie dla równowagi polskich jezior. Są nie tylko większe od rodzimych gatunków, ale również intensywniej się rozmnażają i cechuje je większa odporność – to sprawia, że właściwie „przejmują władzę” i wypierają innych mieszkańców jezior. Co więcej – kiełże zjadają nawet jaja ryb i ekspresowo się przemieszczają.

"Co prawda, podobnie jak ‘nasze’ skorupiaki mogą być pożywieniem dla ryb i kaczek, ale jednocześnie są dużym zagrożeniem dla ekosystemu. Nie tylko polują na rodzime skorupiaki i inne bezkręgowce, ale także pożerają jaja ryb, przez co znacząco wpływają na ich rozrodczość. Słowem, ich rozprzestrzenianie się w jeziorach mazurskich jest złą wiadomością” – wyjaśnia dr Andrea Desiderato z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŁ.

Czytaj także: Przełamały kolejną barierę. Giganty płyną ku Bałtykowi 

Inwazyjne skorupiaki

Krzysztof Podwysocki z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii WBiOŚ podkreśla, że „inwazja skorupiaków” nie jest wydarzeniem, które zachodzi z dnia na dzień. To proces długotrwały z perspektywy człowieka, jednak dynamiczny z punktu widzenia danego ekosystemu. 

Badacze wskazują, że niepokojące jest zjawisko pojawiania się tych skorupiaków również w akwenach odizolowanych, które nie łączą się z rzekami czy innymi jeziorami poprzez kanały. W jaki więc sposób dostają się w kolejne lokalizacje? Okazuje się, że odpowiedzialny jest za to człowiek.

"Organizmy te zachowują się jak autostopowicze. Przyczepiają się do sprzętów wodnych: łodzi, kajaków, desek surfingowych i SUP-ów, skuterów, a także boi, lin, a nawet pianek do nurkowania i w ten sposób, wraz z turystami, przemieszczają się pomiędzy akwenami” – wyjaśnia dr Desiderato.

Z badań zespołu z Uniwersytetu Łódzkiego wynika również, że kiełże są dosyć wytrzymałe – gdy jest wilgotno, mogę przetrwać poza wodą nawet do kilku dni. Transportując sprzęt wodny, możemy zatem „rozwozić” te skorupiaki na naprawdę duże odległości. 

Masowa turystyka jest zatem istotnym czynnikiem, który doprowadził do namnożenia żyjątek. Tym bardziej że kiełże są raczej niewielkie, wiele osób nie ma nawet pojęcia o ich istnieniu. "To właśnie ten brak świadomości jest największym problemem, a musimy brać pod uwagę fakt, że skutki pojawienia się tych gatunków w jeziorach są często nieodwracalne” – dodaje Podwysocki.
 

Regulacje prawne

Inwazja skorupiaków i idące za nią konsekwencje to sygnały, że warto rozważyć zmianę prawa. Regulacje dotyczące sportów wodnych wprowadziły już takie kraje jak, m.in. Kanada, USA, Wielka Brytania. Oznacza to, że z łodzi korzystać można tylko w wyznaczonych akwenach, a przed zmianą miejsca konieczne jest dokładne czyszczenie i dezynfekowanie (używanego sprzętu, bojek, lin). Istotny jest również monitorowanie, w jaki sposób odbywa się transport sprzętu wodnego.

"Naszym zdaniem konieczne jest wprowadzenie rejestru czy choćby ankiet wśród turystów: w jakich kierunkach się przemieszczają, z jaką częstotliwością, w jakim czasie. W ten sposób mielibyśmy szansę kontrolowania szlaków inwazji i zapobiegania jej” – mówi Krzysztof Podwysocki.

Dodaje, że ma nadzieję, że badania łódzkiego zespołu przyczynią się nie tylko do zwiększenia świadomości, ale i wprowadzenia konkretnych zmian legislacyjnych.

Czytaj także: Brytyjska dziennikarka wychwala polskie miasto. Nazwała je "klejnotem krajów bałtyckich" 

Źródło: WP