"To kpina. Stewardessa się go czepiała". Polak rozpętał awanturę na pokładzie samolotu
Nie wszyscy podróżni wiedzą, jak zachować się na lotnisku czy w samolocie. Niektórzy m.in. ze stresu nie panują nad swoimi emocjami. Do nieprzyjemnej względem załogi sytuacji doszło w samolocie lecącym z Norwegii do Gdańska.
Tuż po wylądowaniu, na pokład weszli funkcjonariusze straży granicznej.
Wracał samolotem z Norwegii do Gdańska
30 listopada w czwartek podróżny z województwa pomorskiego leciał z Norwegii do Gdańska. Według doniesień załogi, mężczyzna miał na pokładzie samolotu bardzo źle się zachowywać.
"Pił swój alkohol, ignorował wszelkie polecenia, wdawał się w kłótnie z innymi pasażerami i był wulgarny" - opisywano na stronie morski.strazgraniczna.pl.
Straż graniczna interweniowała na lotnisku w Gdańsku
Jeszcze przed lądowaniem maszyny, kapitan zawiadomił straż graniczną o sytuacji na pokładzie i poprosił o interwencję. 30-latek miał się nie stosować do panujących zasad.
Tuż po dotarciu na płytę lotniska, w samolocie pojawili się funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Gdańsku.
30-latek został wyprowadzony do pomieszczenia służbowego. Polak tłumaczył, że spożywał alkohol, którym poczęstował go kolega.
"Stewardessa się go czepiała"
Jak czytamy na stronie straży granicznej, mężczyzna miał oznajmić funkcjonariuszom, że "to kpina, że stewardessa się go uczepiła".
"Funkcjonariusze poddali mężczyznę badaniu na zawartość alkoholu. Miał niespełna 1,5 promila. Po wystawieniu mandatu (500 zł - red.) 30-latek opuścił gdańskie lotnisko" - dodano na stronie SG.
