Lotnisko zamarło na 10 minut. Samolot musiał wracać, na płycie czekało 15 zespołów ratowników
Pasażerowie samolotu PLL LOT zdecydowanie nie takiej podróży spodziewali się, wsiadając na pokład. Pilot maszyny poinformował, że musi awaryjnie lądować. Ma płycie Lotniska Chopina czekało na nich kilkanaście zastępów ratownictwa medycznego.
Pilot zwrócił się z prośbą o pomoc
15 grudnia Lotnisko Chopina w Warszawie poinformowało o nieplanowanej akcji, która miała miejsce na jego płycie. Pilot jednej z maszyn PLL LOT zgłosił, że pojawiły się problemy i poprosił o interwencje odpowiednich służb. Gdy zbliżał się do lądowania na ziemi czekało na niego już kilkanaście zastępów ratowników. Na 10 minut, ze względów bezpieczeństwa, wstrzymano odloty i przyloty.
Zamiast do samolotu trafił do aresztu. Fatalny finał zagranicznych wakacji, winny był GPSLotnisko Chopina zamarło
Samolot lecący z Kopenhagi do Warszawy powiadomił Lotnisko Chopina o problemach, które zaczęły się na niedługo przed rozpoczęciem procedury lądowania. Na jego pokładzie znajdowało się wówczas 112 osób. Jeszcze przed tym jak maszyna osiadła na płytę lotniska, przez ok. 20 min krążyła nad Mińskiem Mazowieckim, gdzie odbywały się wszystkie procedury QRH (Quick Reference Handbook).
Na płycie lotniska w gotowości na samolot należący do PLL LOT czekały nie tylko zastępy ratowników medycznych, ale także straży pożarnej i postawione w stan gotowości służby lotniskowe.
Samolot LOT-u z Kopenhagi zgłosił awarię. Około godziny 12.20 wylądował bezpiecznie w Warszawie w asyście służb lotniskowych i miejskich. Ze względów operacyjnych na około 10 minut wstrzymane były starty i lądowania. Ok. 12.30 przywrócono normalne funkcjonowanie lotniska - podało biuro prasowe Lotniska Chopina.
Lądowanie awaryjne na Lotnisku Chopina
Pilot samolotu z Kopenhagi do Warszawy poinformował o konieczności lądowania awaryjnego, gdy zorientował się, że maszyna ma problem z układem hamulcowym. W związku z powyższym cała procedura musiała odbyć się na odpowiednich warunkach w asyście służb ratowniczych, w przypadku gdyby doszło do jakichkolwiek komplikacji.
Na szczęście finalnie nikomu nic się nie stało, a mundurowi nie musieli interweniować. Maszyna osiadła spokojnie na ziemie, a następnie zatrzymała się na stanowisku postojowym.
W samolocie typu Embraer 195 o znakach rejestracyjnych SP-LNP, w czasie lotu z Kopenhagi do Warszawy wystąpiła usterka układu hamulcowego. Zgodnie z procedurami, pilot zgłosił lądowanie awaryjne oraz poprosił o asystę służb lotniskowych - powiedział dla PAP rzecznik LOT-u Krzysztof Moczulski.
Czytaj też: Grudniowe all inclusive pod palmami za 1199 zł. Na miejscu gaje oliwne i dzikie pustynie