Szwajcarska policja o śmierci Kacpra Tekieliego. Przerwali poszukiwania
Kacper Tekieli był jednym z najlepszych na świecie alpinistów. Wspinał się w Alpach, Himalajach, ale na koncie miał również wyprawy na Kaukaz. Zginął pod czterotysięcznikiem w Szwajcarii. Tamtejsza policja właśnie poinformowała o zdarzeniu.
Ciało Kacpra Tekieliego znaleziono w czwartek rano . Wybitny sportowiec zginął w lawinie. Jak się okazało, jego poszukiwania rozpoczęły się już w środę 17 maja, jednak zostały przerwane.
Kacper Tekieli nie żyje. Szwajcarska policja pisze o "wypadku Polaka"
Głos w sprawie tragicznego wypadku z udziałem Tekieliego zabrała szwajcarska policja. W oficjalnym komunikacie nie padło nazwisko alpinisty. Szwajcarzy poinformowali o śmierci “obywatela polski” w rejonie szczytu Jungfrau.
Jak się okazuje, informacja o zaginięciu Tekieliego została przekazana policji w kantonie Berno w środę ok. godziny 16:30. Jeszcze tego samego dnia w region wysłano samolot. Niestety załoga nie wypatrzyła alpinisty, a akcja została przerwana. Ratownicy na miejsce wrócili w czwartek. Wówczas udało im się odnaleźć ciało Tekieliego. "W końcu ratownikom udało się zlokalizować mężczyznę w obszarze poniżej Rottal Couloir" - poinformowała policja. Niestety na ratunek było już za późno.
Kulisach wypadku w Szwajcarii
Jeszcze przed oficjalnym komunikatem szwajcarskiej policji, nieco więcej na temat prawdopodobnej przyczyny nieoficjalnie dowiedział się "Przegląd Sportowy". Do tragicznego wypadku doszło najprawdopodobniej podczas zejścia ze szczytu.
Anonimowy informator przekazał dziennikarzom, że Tekieli, schodząc z wierzchołka, znalazł się na tzw. desce śnieżnej. To właśnie na niej osunął się wraz z lawiną.
Kacper Tekieli był zawsze ostrożny. Wiedział, że ma dla kogo żyć
Wszystkie osoby, które miały możliwość poznać Tekieliego podkreślają, że był człowiekiem niezwykle ostrożnym. Sam w wywiadach przyznawał, że ma dla kogo żyć. Przypominamy, że prywatnie jego żoną była Justyna Kowalczyk, z którą wychowywał syna.
- Podkreślał, że dmucha na zimne, bo ma dla kogo żyć, ma żonę i dziecko, i chce jeszcze wiele w życiu osiągnąć. Na pewno nie robiłby niczego za wszelką cenę - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Piotr Pustelnik , prezes Polskiego Związku Alpinizmu.