Stewardessa nie wytrzymała, kiedy zobaczyła, co zrobił pasażer. Popłakała się ze śmiechu
Każdy, kto pracował w obsłudze klienta, wie, że nikt nie potrafi rozbawić i rozzłościć tak, jak oni. Nie inaczej jest również na pokładzie samolotów. Stewardessa Wiola postanowiła podzielić się jedną z najzabawniejszych sytuacji w historii.
Pasażerowie samolotów bywają uciążliwi. Nie brakuje takich, którzy nadużywają alkoholu lub wszczynają awantury na pokładzie. Tym razem polska stewardessa opowiedziała jednak o komicznej sytuacji.
Pasażer poszedł do toalety. Wrócił z nowym śliniakiem
Jak informuje Wiola, podczas jednego z lotów pasażer miał spytać, gdzie znajduje się toaleta. Po spędzonej w niej chwili, jak gdyby nic wrócił na swoje miejsce. Kiedy jednak załoga przechodziła między fotelami z serwisem pokładowym, zauważyła, że coś poszło bardzo nie tak.
Pasażer wrócił bowiem z toalety z nietypowym gadżetem. – Świetne macie te nowe śliniaki. Znalazłem je w toalecie. Dzięki temu nie pobrudzę swojej koszuli w trakcie jedzenia – miał przyznać mężczyzna. Kuriozum tej sytuacji przerosło obsługę.
Założył na szyję nakładkę na sedes
Rozwiązanie tej historii bawi do łez. Linie lotnicze nie posiadały żadnych śliniaków. Okazało się, że pasażer założył na szyję jednorazową nakładkę na sedes. Ta zastępuje środki do dezynfekcji i chroni osoby korzystające z samolotowej toalety.
Czy tak kuriozalna sytuacja mogła wydarzyć się naprawdę? Jak zapewnia stewardessa Wiola, osobiście nie była świadkiem tego zajścia, ale historię opowiedziała jej koleżanka pracująca w jednej z azjatyckich linii lotniczych. To właśnie podczas jednego z jej lotów doszło do całego zamieszania.
Jak dodała polska stewardessa w komentarzu, kuriozum całej sceny pokonało jej koleżankę. Musiała przerwać serwis pokładowy, ponieważ popłakała się ze śmiechu.
Nie wszyscy pasażerowie popełniają zabawne gafy
Niestety lista wpadek pasażerów zawiera o wiele więcej nieprzyjemnych incydentów niż tych zabawnych. Największym problemem bez wątpienia są osoby pod wpływem alkoholu. Takie, jak pasażerka z Wrocławia.
12 stycznia funkcjonariusze musieli tam interweniować z powodu agresywnej 60-latki, która miała lecieć do Kenii . Kobieta awanturowała się i za nic miała polecenia załogi i Strażników Granicznych. Pokład opuściła w kajdankach. Takich przypadków na wszystkich polskich lotniskach jest znacznie więcej.