Samolot lecący z Polski rozbił się nad Bałtykiem. We wraku znaleziono zwłoki
Jak podał szwedzki dziennik " Dagens Nyheter " w niedzielę wieczorem nad Morzem Bałtyckim rozbił się samolot lecący z Polski. Z wody wyłowiono dwa ciała.
Tragiczne wieści nadeszły ze szwedzkich mediów. Pod koniec weekendu lecący z Polski sportowy samolot rozbił się i wpadł do Bałtyku.
Samolot rozbił się nad Morzem Bałtyckim
Do katastrofy doszło w Szwecji nieopodal miasta Norrköping. Norweski Urząd Lotnictwa Cywilnego poinformował, że samolot Rallye miał wylecieć w niedzielę z Polski i kierował się na lotnisko Dala-Järna w Västerdalarna w środkowej Szwecji.
- Samolot nagle zmienił trasę lotu i leciał w kierunku portu lotniczego Sztokholm-Skavsta - powiedziała cytowany przez "Dagens Nyheter" Karin Ellström i dodała: - Mogę potwierdzić, że kontrola ruchu lotniczego była w kontakcie z samolotem, zanim ten wpadł do wody.
Z Bałtyku wyłowiono wrak samolotu
W niedzielę ok. godz. 20:00 służby otrzymały powiadomienie o możliwej katastrofie lotniczej. Helikoptery ratownicze Szwedzkiej Administracji Morskiej, dwie łodzie Towarzystwa Ratownictwa Morskiego i jeden ze statków Straży Przybrzeżnej zostały wysłane w okolice Norrköping.
Udało się sprawnie zlokalizować plamy ropy wskazujące na miejsce spoczynku wraku. Na głębokości ok. 8-10 m odnaleziono rozbity samolot.
Dwie ofiary śmiertelne
W wypadku zginęły dwie osoby - Niemiec i Węgier. "Sonar wykazał, że na dnie morza znajduje się wzniesienie, które może być wrakiem. Nurkowie zbadali okolicę. Późnym wieczorem policja poinformowała, że w miejscu poszukiwań znaleziono zwłoki mężczyzny" - napisano na łamach "Dagens Nyheter". Następnie służby podały, że liczba ofiar zwiększyła się do dwóch.